Aktorowi z serialu "Pierwsza miłość" grozi więzienie. "Mikołaj K. usłyszał zarzuty"
- Jeden z tabloidów dotarł do aktu oskarżenia wobec aktora Mikołaja K.
- Akt oskarżenia do sądu skierowała Prokuratura Okręgowa w Warszawie
- Odpowiednie organy zajęły się zaległościami w opłacaniu alimentów na synów
Mikołaj K. jest znanym polskim aktorem serialowym. Występował m.in. w "Pierwszej miłości", "Barwach szczęścia", "Przyjaciółkach" oraz "Klanie". W ubiegłym roku wylądował na pierwszych stronach gazet, ale nie za sprawą swoich zawodowych osiągnięć.
Okazało się, że mężczyzna zalega z płaceniem alimentów na dwóch synów. Ich mamą jest Aneta Zając. Dług jest naprawdę duży, bo wynosi 147 tysięcy złotych.
Aktor za niepłacenie alimentów może nawet trafić do więzienia
Tymczasem "Super Express" donosi, że do jednego z warszawskich sądów wpłynął akt oskarżenia przeciwko Mikołajowi K. Zarzucono aktorowi uchylanie się od obowiązku alimentacyjnego w latach 2017-2021.
Aleksandra Skrzyniarz, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Warszawie, przekazała również, że Mikołaj K. powinien płacić na synów po 1 500 złotych miesięcznie. – Wskutek tego łączna wysokość powstałych zaległości stanowi równowartość co najmniej trzech świadczeń okresowych, tj. o czyn z art. 209 par. 1 k.k. – dodała.
Co grozi za to Mikołajowi K.? Prokurator Skrzyniarz podała, że może zostać ukarany grzywną, karą ograniczenia wolności albo karą pozbawienia wolności do roku.
Sprawa z alimentami ujrzała światło dzienne dopiero niedawno. Aneta Zając potwierdziła medialne doniesienia
Przypomnijmy, że Mikołaj K. z matką swoich dzieci był w sumie siedem lat. Para aktorów w 2011 roku doczekała się bliźniaków. Niedługo później ich relacja się rozpadła. Aneta Zając już tak często nie pojawia się w nowych produkcjach, skupiła się na opiece nad dziećmi.
Ich ojciec był o wiele bardziej aktywny zawodowo. Od tamtego czasu pojawił się m.in. w serialach "Misja Afganistan" i "Pensjonat nad rozlewiskiem". W ubiegłym roku jeden z portali plotkarskich dowiedział się, że "aktor nie płaci alimentów na dzieci".
Do sprawy odniosła się nawet sama Zając. Aktorka potwierdziła te informacje. – Dotychczas przez 11 lat nie wypowiadałam się w tej sprawie ze względu na dobro dzieci. Niestety, jednak skoro to wypłynęło, muszę potwierdzić, że informacje medialne Pomponika są prawdziwe – powiedziała w rozmowie z "Faktem".