Fabijański zapowiedział powrót na Fame MMA. "Minęły 44 godziny wstydu i bólu"
- Sebastian Fabijański od dłuższego czasu zapowiadał swój debiut podczas gali Fame MMA 17
- W pierwszej walce zmierzył się z raperem Wacławem Osieckim, jednak walka zakończyła się po 35 sekundach
- Mimo że z początku po przegranej zapowiedział zakończenie udziału w gali, w najnowszym wpisie poinformował, że zamierza wrócić do oktagonu
Sebastian Fabijański vel Alterboy długo zapowiadał swój wielki debiut na tegorocznej gali Fame MMA. Jednak długo wyczekiwana walka zakończyła się szybką porażką już po 35 sekundach. Były partner Maffashion pod wpływem emocji tuż po zakończonej walce zapowiedział, że kończy z tego typu wydarzeniami.
"Za wiele nie pamiętam. Ta cała sytuacja dała mi tyle emocji, których ja nie chcę. Ja jestem z innej gliny, innego świata. Nie chcę mi się walczyć o uznanie. Przyjąłem taką narrację, że będę się z każdym przepychał" – poinformował aktor.
"Dostałem po ryju, to nie jest mój świat. Odbiłem się po prostu od ściany. Nie chcę tu kozaczyć. Ja jestem wrażliwym gościem, który nie chce się mierzyć z całym światem" – dodał po chwili. Nie trzeba było długo czekać, by Fabijański pożałował tych słów. Przyznał, że żałuje wywiadu, którego udzielił po piątkowej walce i jeżeli wróci do oktagonu, będzie mocniejszy.
Fabijański powróci na Fame MMA. Zapowiedział, że to jeszcze nie koniec
Wszystko wskazuje na to, że aktor zabierze się za intensywne treningi. Niedawno dodał nowy wpis na Instagramie, w którym zapowiedział, że w kwestii jego udziału w gali Fame MMA nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Podjęcie decyzji o powrocie do oktagonu zajęło mu raptem niespełna dwie doby. Jednak nie był to łatwy dla niego czas.
Czytaj także: Niech ktoś przytuli Sebastiana Fabijańskiego. Od lat stał na skraju przepaści
"Minęły 44 godziny wstydu i bólu po porażce w debiucie w Fame MMA. Wystarczy. Wrócę tam i zrobię to, czego nie udało się zrobić za pierwszym razem! A tych, którzy się cieszą z mojej porażki... Pozdrawiam. Bez odbioru" – poinformował aktor.
Dzień wcześniej artysta tłumaczył swoją porażkę. Próbował zrzucić to na kark różnicy w wadze pomiędzy nim a przeciwnikiem, a także na fakt, że nie mógł uszkodzić sobie twarzy ze względu na zobowiązania zawodowe, przez co miał za mało sparingów.
Ukryty przekaz podczas konferencji prasowej
Tak jak samo starcie Fabijańskiego z raperem Wacławem Osieckim vel Wac Toją trudno nazwać ciekawym, tym samym dość mocne wzburzenie wywołało zachowanie artysty jeszcze przed galą. Na konferencji prasowej aktor pojawił się w koszulce z kodem kreskowym, która miała sugerować, że jest produktem i "się sprzedał".
Czytaj także: Fabijański udzielił szczerego wywiadu przed FAME MMA. "Właśnie się skończyłem"
Artysta nawiązał również do ostatnich plotek, które sugerowały, że jego zachowania związane są z nadużywanie substancji psychoaktywnych, mówiąc, że postanowił "wciągnąć kreskę" z rysunku na koszulce.