Sadowska przerywa milczenie po słowach Ogrodnika. "Kopnięcie w brzuch"
- "Dziewczyn z Dubaju" w plebiscycie uzyskały nagrodę dla najlepiej sprzedającego się filmu w kategorii kino polskie
- Po tym, jak Maria Sadowska i Doda odebrały statuetkę, ze sceny skrytykował je aktor, Dawid Ogrodnik
- Reżyserka czuje się głęboko dotknięta jego słowami. Postanowiła odnieść się do ostrego komentarza ws. produkcji
– Chciałam wam powiedzieć, że o kobietach się mówiło: niech robią filmy, ale takie małe, skromne, na dwóch aktorów, festiwalowe kino. Tymczasem się okazuje, że mamy szansę jednak zdobyć też box office'y. Chciałam powiedzieć, że kobiety potrafią. I potrafią być solidarne. Dlatego zaprosiłam Dodę, która jest moją producentką, z którą razem stworzyliśmy ten film – powiedziała wzruszona Maria Sadowska, odbierając statuetkę na gali Bestsellery Empiku 2022. Potem Dawid Ogrodnik, korzystając z okazji, że jest przy mikrofonie, powiedział kilka dosadnych słów do Sadowskiej. – Wydaje mi się, że kobiety robiły już filmy wysokobudżetowe, niejaka Agnieszka Holland, Ania Kazejak, która tutaj siedzi – stwierdził, dodając, że może się jedynie zgodzić co do tego, że reżyserki nie robiły filmów, które pokazywałyby kobiety w tak dyskryminujący sposób.
Maria Sadowska przerywa milczenie. Dawid Ogrodnik upokorzył ją na gali
Dzień po imprezie, w środę (8 stycznia), kiedy emocje nieco opadły, głos zabrały obydwie Panie. Maria Sadowska w obliczu słów znanego aktora, które padły ze sceny pod jej adresem, nie omieszkała się do nich odnieść. Reżyserka nie kryje, że poczuła się dotknięta jako twórczyni, działająca w branży filmowej, ale też po prostu jako kobieta.
Uderzyła w Dawida Ogrodnika. "Trudno się cieszyć z nagrody, jeśli za chwilę ktoś ci sprzedaje 'kopnięcie w brzuch'. Pan Dawid Ogrodnik swoją wypowiedzią udowodnił właśnie to, o czym cały czas chcę opowiadać" – zaznaczyła na wstępie.
"Kobieta odnosi sukces - dostaje nagrodę i już za chwilę musi się znaleźć ktoś, kto to osiągniecie deprecjonuje i podcina jej skrzydła. My kobiety jesteśmy wciąż poddawane surowej ocenie. Pan Ogrodnik, oceniając publicznie mój film jako dyskryminujący, sam zdyskryminował mnie oraz wszystkie jego twórczynie" – podkreśliła Sadowska. Dodała, że "Dziewczyny z Dubaju" to produkcja o "patriarchalnym systemie, którego nie da się przechytrzyć, który karze i niszczy kobiety, próbujące grać na męskich warunkach". "Prawdopodobnie, gdyby był to film o gangsterach lub mordercach, nikt by nie oceniał w ten sposób ani twórców, ani jego treści" – zauważyła.
"Pan Ogrodnik nie zna realiów, liczb oraz doświadczeń moich i moich koleżanek. Najwyraźniej nie zrozumiał mojej wypowiedzi. Nie wie, jak trudno jest zdobyć pieniądze na film i przekonać inwestorów, w większości mężczyzn. Mówię tu głównie o kinie producenckim, które rządzi się swoimi prawami" – oznajmiła.
Oczywiście pani Agnieszka Holland jest legendą i osobą absolutnie poza konkurencją, a także wielką inspiracją dla wszystkich kobiet reżyserek. Publiczny „shaming”, którego dopuścił się pan Dawid, jest dla mnie tym bardziej przykry, że jest artystą, którego bardzo szanuję i dla którego, będąc w Jury Gdyńskiego Festiwalu Filmowego, wywalczyłam nagrodę za główną rolę męską, co wbrew pozorom, nie było wcale łatwe ani oczywiste. Pozdrawiam wszystkie moje wspaniałe koleżanki reżyserki Annę Kazejak, Małgorzatę Szumowską, Annę Jadowską, Kingę Debską, Barbarę Bialowąs, Agnieszkę Smoczyńską, Kasię Adamik, Jagodę Szelc, Olgę Chajdas i wiele, wiele innych. Bez względu na to, o czym opowiadacie i jak to opowiadacie - mam nadzieję, że nie będziecie się musiały czuć tak jak ja dzisiaj i zawsze będziecie się mogły cieszyć ze swoich nagród i osiągnięć. Dziękuję też wszystkim za słowa pocieszenia i solidarności.
Po gali przemówiła również Doda. Artystka podziękowała za statuetkę. Podczas gali - jak wcześniej przyznała w rozmowie z mediami - nie miała szansy się wypowiedzieć.
"Już ochłonęłam po wczorajszej gali. Jeden z najbardziej pozytywnie zaskakujących i jednocześnie najbardziej niezręcznych wieczorów w moim życiu. Ale i z takich należy wyciągnąć lekcje i z wdzięcznością mimo goryczy patrzeć w przyszłość" – zaznaczyła wymownie.
"Trzymam bowiem w rękach nagrodę za film, który prawie zniszczył mi życie. Zdrowotnie, prawnie, zawodowo…za film, za który po wejściu do kin nie zarobiłam złotówki, za film na premierę, którego zdecydowałam się nie iść" – przypomniała nieprzyjemne kulisy.
"W obliczu tego wszystkiego chciałam po prostu powiedzieć ze sceny: Dziękuję, że doceniliście moją pracę. Pozdrawiam Was z samolotu, lecę na urodzinową podróż niespodziankę z moim ukochanym. I pierwszy raz nie spodziewam się niczego, w zasadzie drugi raz - bo wczoraj nagroda ZA MÓJ FILM ROKU była również prawdziwym szokiem" – podsumowała.