Jakimowicz zabrał głos ws. Królikowskiego. "Denerwował mnie gówniarz swoim zachowaniem"
- W sobotni wieczór (18 lutego) media obiegła informacja o zatrzymaniu Antka Królikowskiego przez policję
- Zajście skomentowała gwiazda polskiej estrady Maryla Rodowicz, która stanęła w obronie Królikowskiego. Fani doszukują się również drugiego dna w wymownych relacjach Joanny Opozdy
- Teraz wymowny post na Instagramie dodał Jarosław Jakimowicz, który ma podejrzenia co do tego, kto doniósł na aktora
Jak pisała w sobotę stołeczna "Gazeta Wyborcza", interwencja policji miała miejsce w czasie imprezy, która odbywała się w jednym z klubów na warszawskiej Woli. Właśnie tam obchodził urodziny aktor Antoni Królikowski. Policja mediom potwierdziła zatrzymanie. Poinformowano, iż "badanie alkomatem wykazało, że mężczyzna jest trzeźwy. Po przeprowadzeniu testu narkotykowego okazało się, że jest pod wpływem innych substancji odurzających".
Aktor został zatrzymany. Nie trzeba było długo czekać, by odniósł się do sprawy. Królikowski wydał oświadczenie, w którym przedstawił swoje stanowisko i wyraził zgodę na podawanie jego nazwiska w całości. Na koniec aktor dodał, że nie świętował swoich urodzin w żadnym z warszawskich klubów i bardzo prosi o zaprzestanie pomówień. "Chciałbym zaznaczyć, że nie zażywam narkotyków, co wykazały dzisiejsze testy" – zapewniał.
Jarosław Jakimowicz komentuje sprawę Królikowskiego
Zatrzymanie Antka Królikowskiego jest chętnie komentowane w mediach przez gwiazdy polskiego show-biznesu. Głos na ten temat zabrała między innymi Maryla Rodowicz, trenerka "The Voice Senior" TVP. Królowa polskiej estrady stanęła w obronie aktora, a także przyznała, że jest za legalizacją marihuany.
Głos w sprawie zabrał również Jarosław Jakimowicz, który podzielił się dogłębnym komentarzem w swoim stylu. W poście na swoim Instagramie zasugerował, że w zatrzymaniu Królikowskiego pojawia się zbyt wiele zbiegów okoliczności.
"Od razu zaznaczam, że Antek Królikowski to ani mój brat, ani swat. Powiem więcej: denerwował mnie gówniarz swoim zachowaniem i ciągłym spóźnianiem, a graliśmy razem w piłkę w RAP. Taka natura, takie wychowanie, przecież nie każdego trzeba kochać" – zaczął w swoim poście Jakimowicz.
Czytaj także: Policja przeszukała samochód Antka Królikowskiego. To nie koniec śledztwa
"Ten zły Antek dostaje nagle informacje od pięknej matki swojego dziecka, że może go jak to się mówi wziąć w dzień po swoich urodzinach. Hmm. Przypadek czy wnyki? Urodziny jak to urodziny. Zrywa się Antek o 16.30, żeby nie spóźnić się na widzenie, a już pod domem czeka na niego Policja. Nie jest pijany i robi mu się narkotesty. Nie ma koksu, mdma etc., ale ma ślady maryśki. Coś strasznego" – kontynuował gwiazdor TVP.
Na koniec prezenter podsumował, że poinformowanie policji to "prezent od 'byłej rodzinki'". Nawiązał także do syna aktora, Vincenta, o którym zdaje się nikt nie pomyślał. "Myślę, że po raz kolejny ktoś zapomina o dobru dziecka. Każdy o tym gada a jak już... to robi takie bagno. Komu? Antkowi? Nie dziecku" – podsumował Jakimowicz.