"Wczoraj kupiłem 6 nowych ubrań". Jaki chce złożyć samodonos do Trzaskowskiego
Jaki złoży "samodonos" do Trzaskowskiego. Nawiązuje do C40
Europoseł Patryk Jaki zamieścił na swoim Instagramie selfie, na którym prezentuje efekt swoich sobotnich zakupów. Potraktował to jako okazję do dogryzienia prezydentowi Warszawy Rafałowi Trzaskowskiemu – jest on w ostatnim czasie obiektem ataków ze strony polityków koalicji rządzącej z powodu opublikowanego w 2019 roku raportu C40 Cities.
Warszawa pod rządami Trzaskowskiego jest jednym z 96 miast na świecie, które zadeklarowały wzorowanie się na wnioskach raportu, dotyczących m.in. ograniczenia jedzenia mięsa, pohamowania konsumpcjonizmu, sprzedaży aut spalinowych i innych postulatów na rzecz klimatu.
Do tego właśnie dokumentu nawiązał w mediach społecznościowych Patryk Jaki. "Wczoraj kupiłem 6 nowych ubrań. Przekroczyłem więc znacząco swój roczny limit. Jutro mam zamiar złożyć samodonos do władz Warszawy, samego Rafała Trzaskowskiego i prezydium C40. Liczę na niski wymiar kary" – napisał europoseł.
Swój wpis Jaki opatrzył m.in. tagami "komunizm" i "wolność".
Prawica walczy z Trzaskowskim o mięso
Po tym, jak jedna z gazet odkopała informację o podpisaniu przez Rafała Trzaskowskiego raportu C40 Cities, PiS-owcy oraz sympatycy partii rządzącej ruszyli do ataku na prezydenta Warszawy. Zaczęli m.in. rozsyłać na Twitterze tzw. deklarację normalności. "Jestem katolikiem, jestem dumnym patriotą, jem mięso, nie jem chrząszczy, mam żonę..." – napisał na swoim Twitterze Paweł Lisiecki, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
"Neomarksizm zabierze nam mięso, nabiał i auto na własność. Ale w zamian ubogaci nas robalami, które będziemy zajadać zamknięci w domu, w podartych 3 ubraniach rocznie" – straszył poseł PiS Kazimierz Smoliński. Z kolei minister Janusz Kowalski stwierdził, że raport C40 Cities uderza w rolników i produkcję mięsa w Polsce. "Żarty się skończyły. Wrogiem nr 1 dla polskiego rolnictwa jest dziś lewacki unijny ideologiczny ekstremizm eurokratów, którzy w imię finansowych interesów Niemiec ukrywanych pod płaszczykiem absurdalnych celów klimatycznych chcą zakazać prowadzenia w Polsce tradycyjnej działalności rolniczej" – napisał w mediach społecznościowych polityk Solidarnej Polski.
Prawicowi politycy, tacy jak Jacek Ozdoba, Łukasz Mejzę czy też właśnie Patryk Jaki, zaczęli wstawiać na swoje media społecznościowe zdjęcia z restauracji nad obfitymi obiadami z ogromnymi kawałkami mięsa. Bardzo szybko zresztą komentujący zdjęcia dziennikarze oraz politycy wytknęli prawicy, że kiedy w kraju szaleje inflacja i drożyzna, posłowie chwalą się zajadaniem drogich potraw.
Trzaskowski odpowiada Kaczyńskiemu
Głos w tej sprawie zabrał nawet sam prezes PiS. Jak mówił tygodnikowi "Sieci", "objawia się nam wielkie szaleństwo". Jarosław Kaczyński zwrócił uwagę, że "z tych projektów wynika, że każdy mógłby zjeść rocznie maksymalnie 16 kg mięsa" i że jest to mniej, niż w czasie stanu wojennego i mniej, niż później dostawali pracownicy umysłowi, bo "na kartkach od Jaruzelskiego było po 2,5 kg na miesiąc, czyli 30 kg rocznie".
Suchej nitki na tej wypowiedzi nie zostawił prezydent Warszawy. "Nawet Prezes Kaczyński zaszczycił mnie swoją uwagą. Jeszcze raz – nie wprowadzamy w Warszawie żadnych ograniczeń w jedzeniu mięsa. Rozumiem, że manipulacja kolegów się spodobała. Proszę raczyć się befsztykami na Żoliborzu latami – do woli! Kto bogatemu rentierowi zabroni" - napisał Rafał Trzaskowski na Twitterze.