Źle się dzieje w Marvelu. "Ant-Man 3" notuje największy spadek w historii MCU
"Ant-Man i Osa: Kwantomania" w reżyserii Peytona Reeda z Paulem Ruddem i Evangeline Lilly (a także: Jonathanem Majorsem, Kathryn Newton, Billem Murrayem, Michelle Pfeiffer i Michaelem Douglasem) to kontynuacja "Ant-Mana" (2015) i "Ant-Mana i Osy" (2018), a jednocześnie już 31. produkcja w MCU, czyli Filmowym Uniwersum Marvela. Film rozpoczyna także 5. Fazę MCU i rozwija postać nowego złoczyńcy, czyli Kanga Zdobywcy, którego poznaliśmy już w serialu "Loki".
"Ant-Man 3" nie spodobał się jednak krytykom i na Rotten Tomatoes ma jedynie 48 proc. od krytyków (na podstawie 360 recenzji), co czyni z niego drugi najgorzej oceniany film w historii MCU po "Eternals" w reżyserii laureatki Oscara Chloé Zhao (obecnie 47 proc.). Wydają nie zgadzać się z tym widzowie, którzy ocenili nową produkcję Marvela na aż 83 proc.
"'Kwantomania' stawia na efekciarstwo i śmiechy-chichy, zapominając przy tym o złożoności ludzkiej natury. Ot, kino familijne bez puenty, które bawi po taniości. Tu mignie nam pupa M.O.D.O.K.A., a tam ktoś rzuci żart o liczbie dziur w ciele. MCU cierpi na syndrom "hej, trzeba ściągnąć dzieci do kina". Niemniej to właściwa propozycja dla tych, którzy chcą się wyluzować i zapomnieć na chwilę o pracy lub szkole" – oceniła Zuzanna Tomaszewicz w recenzji "'Ant-Man i Osa: Kwantomania' obnaża problemy filmów Marvela. One po prostu robią się... dziecinne" w naTemat.
"Ant-Man i Osa: Kwantomania" zalicza ogromny spadek w box office. Niechlubny rekord Marvela
Box office również nie daje powodów do radości. Mimo obiecującego debiutu w pierwszy weekend po premierze (105 mln dol.), to drugi pozostawił wiele do życzenia. Jak pisze "Variety", film zdołał utrzymać się na pierwszym miejscu w amerykańskim box office, jednak nastąpił brutalny spadek sprzedaży biletów o aż 69 proc. w stosunku do debiutu (tylko 32.2 mln dol.). Najprawdopodobniej przyczyniły się do tego słabe recenzje.
Jak na razie trzeci "Ant-Man" zarobił więc na świecie 364 mln dol., z czego 167 mln pochodzi z amerykańskich kin, a 196 mln – ze światowych. Przypomnijmy, że budżet wynosił około 200 mln dol. Mimo że to wciąż ogromne sumy, które dla większości filmów kinowych są nieosiągalne, to dla Marvela jest to powód do dużego niepokoju.
MCU nigdy wcześniej nie zanotowało aż takiego spadku w zaledwie drugi tydzień od premiery. Te ostatnio zdarzają się często, chociaż mniejsze. "Thor: Miłość i grom" (2022) zaliczył w drugi weekend tąpniecie o 67 proc., "Czarna wdowa" (2021), która miała jednoczesną premierę na Disney+ o 67,8 proc., a wspomniani już "Eternals" (2021) zarobili w kolejny weekend po premierze o 62 proc. mniej. Nawet na "Czarną Panterę: Wakandę w moim sercu" (2022) poszło w drugi weekend o 63 procent mniej ludzi.
Eksperci podkreślają jednak, że jeszcze za wcześniej, aby mówić o jakiejkolwiek klęsce Marvela, a ostateczny werdykt zostanie wydany, gdy "Kwantomania" na dobre opuści kinowe ekrany. – Moim zdaniem nie ma o czym mówić. Film miał jak dotąd największe otwarcie w całej serii (filmów o Ant-Manie red.), co rekompensuje wszelkie spadki – powiedział w rozmowie z "Variety" Jeff Bock, analityk z firmy Exhibitor Relations.
"The Marvels" trafi do kin z opóźnieniem
Przy okazji premiery "Ant-Mana 3" ogłoszono, że "The Marvels", sequel filmu "Kapitan Marvel" z 2019 roku, pojawi się w kinach 10 listopada 2023 roku, mimo że premierę planowano na 28 lipca tego samego roku. Według "The Wrap", opóźnienia wynikają z faktu, że film potrzebuje więcej czasu na dopracowanie efektów specjalnych.
Może być to pokłosie fali krytyki, jaka spadła na 4. fazę Marvela. Coraz częściej krytykuje się również efekty w MCU. "Nowe filmy i seriale Marvela, zamiast mieć coraz lepsze efekty komputerowe, wyglądają coraz gorzej. Niektóre produkcje z lat 90. prezentowały się chyba o niebo lepiej, a przynajmniej tak nie dawały po oczach. Dlaczego tak się dzieje? W sieci pojawiły się skargi speców od CGI, którzy narzekali na współpracę ze studiem – pisał w naTemat Bartosz Godziński.
Opóźnienie premiery najnowszego filmu może mieć również związek z zapowiadanymi zmianami w strategii Disneya, o której poinformował dyrektor generalny korporacji Bob Iger. Jak przekazał w rozmowie z "The Hollywood Reporter", strategia polegająca na masowym wypuszczaniu filmów i seriali z komiksowego uniwersum wkrótce ulegnie zmianie, gdyż korporacja musi postawić na "lepszą selekcję franczyzowych treści", gdyż są one "ekstremalnie drogie".
"Chcemy jakości, ale musimy wziąć pod uwagę, ile nas to kosztuje" – dodał Iger. "Marvel i cała firma odczuje nowy poziom rygoru. Liczą się teraz liczby" – przekazał temu samemu magazynowi jeden z pracowników Disneya.