Dlaczego prokuratura zareagowała ws. maili Dworczyka? Tomczyk: Nie wykluczam nacisku NATO
- W czerwcu 2021 roku Michał Dworczyk przyznał, że ktoś włamał się na jego prywatne konto mailowe
- Bliski współpracownik Mateusza Morawieckiego prowadził na nim służbową korespondencję z premierem i innymi członkami oraz doradcami rządu PiS
- Wiadomości ze skrzynki Dworczyka są sukcesywnie ujawniane w internecie
- Z maila, którym zajmuje się prokuratura wynika, że płk Gaj skopiował, a potem wysłał nieszyfrowanym kanałem niejawne dane NATO o stanie zapasów amunicji czołgowej polskiej armii
Po ponad półtora roku od wybuchu afery mailowej prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie opisanej w jednym z upublicznionych maili. Nie brakuje opinii, że to za mało i za późno. "Należy zaznaczyć, że w tak ewidentnej sprawie, jak maile Dworczyka prokuratura i ABW powinny zareagować z urzędu… I to dawno temu…" – skomentował na Twitterze Paweł Wojtunik, były szef CBA.
Poseł Adam Szłapka (.Nowoczesna) jest zdania, że ciąg dalszy działań prawnych nastąpi.
"To dopiero początek. Dziś mamy potwierdzenie, że każdy z maili Michała Dworczyka jest prawdziwy. To afera, która obciąża cały PiS" – napisał polityk Koalicji Obywatelskiej, który w środę rano poinformował o sprawie na konferencji prasowej zorganizowanej z klubowym kolegą Cezarym Tomczykiem.
Afera mailowa. Dlaczego prokuratura wszczęła śledztwo?
NaTemat zapytał Tomczyka, dlaczego prokuratura podjęła działania w sprawie afery mailowej, skoro nie reagowała na dotychczas ujawniane maile, na przykład te dowodzące współdziałania rządu Zjednoczonej Prawicy i Trybunału Julii Przyłębskiej w sprawie wyroków.
– W tym mailu płk Gaj sam przyznaje się do winy: do świadomego ujawnienia tajemnic państwowych – ocenia poseł Cezary Tomczyk. Według polityka Koalicji Obywatelskiej wiadomość Gaja to "gotowy akt oskarżenia", który jest tak ewidentny, że organy ścigania nie mogły zamieść sprawy pod dywan.
Przypomnijmy: płk Krzysztof Gaj był doradcą ds. obronności w Kancelarii Premiera. Doradzał szefowi KPRM Michałowi Dworczykowi.
Rozmówca naTemat jest zdania, że za niespodziewaną reakcją organów ścigania mogą stać jednak także inne powody. – Może to NATO naciskało na wyjaśnienie sprawy? Nie zdziwiłbym się, gdyby Sojusz chciał powstrzymać praktykę niekontrolowanego przekazywania informacji niejawnych – stawia hipotezę Tomczyk.
Kolejnym powodem, dla którego organy ścigania nie pozostały bezczynne, może być według niego wojna w samym obozie władzy.
– Zbigniew Ziobro nie przepada za Mateuszem Morawieckim i odwrotnie. Decyzja o wszczęciu śledztwa na pewno była konsultowana z prokuratorem generalnym. W ten sposób Ziobro ciągle trzyma palec na spuście, bo te maile pogrążają premiera – ocenia Cezary Tomczyk.
Jednak niezależnie od powodu lub powodów, które stoją za działaniami prokuratury, najważniejsze jest – przekonuje Tomczyk – że państwo oficjalnie uznało, że tzw. maile Dworczyka są prawdziwe.
– Ciekawe jak zareaguje na to premier Morawiecki. Po raz pierwszy afera mailowa znalazła się pod lupą prokuratury. To nowa sytuacja, która wymaga komentarza szefa rządu. Przypomnę, że Michał Dworczyk nadal jest członkiem jego gabinetu – wskazuje Tomczyk, który razem ze Szłapką złożył już kilkanaście zawiadomień w związku z aferą mailową.
TVN24 uzyskał komentarz od byłego szefa KPRM.
– Nie wiem nic na temat tego, żeby w mojej skrzynce były informacje niejawne. Nie mam więcej nic do powiedzenia w tej sprawie – oświadczył Michał Dworczyk.
Czytaj także: https://natemat.pl/359829,afera-przeciekowa-co-sie-stanie-gdy-jawne-beda-wszystkie-mejle-dworczyka