Tusk dosadnie o tym, co sądzi o religii w szkołach. "Tu nie chodzi o ewangelizację"

Agata Sucharska
11 marca 2023, 15:23 • 1 minuta czytania
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk na spotkaniu wyborczym w Rokietnicy wyjaśnił, jaki jest jego stosunek do lekcji religii w szkołach. Polityk uważa, że nauczanie katechezy w ten sposób przynosi wręcz odwrotne efekty. Jego zdaniem nie chodzi w tym o "ewangelizację", lecz o pieniądze dla Kościoła.
Tusk zdradził, co sądzi o religii w szkołach. "Skutecznie narzędzie". Fot. Lukasz Gdak/East News

Donald Tusk dosadnie o religii w szkołach

Donald Tusk spotkał się z wyborcami Platformy Obywatelskiej w Rokietnicy w woj. wielkopolskim. Z sali zadano mu pytanie o to, czy religię w szkołach można zastąpić "lekcjami prowadzonymi przez antropologów kulturowych i etnografów".

– Mam zdanie na temat religii w szkołach. Jak wiadomo, religia w szkołach z różnych powodów stała się jednym z najskuteczniejszych narzędzi laicyzacji młodego pokolenia Polaków – odpowiedział przewodniczący Platformy Obywatelskiej.

Zaznaczył, że "nie chce ujawniać danych osobowych, ale chodzi o kogoś z mojej najbliższej rodziny i ten ktoś jest jedyny dzisiaj w jego szkole, który chodzi na lekcje religii". – Szkoła jest nieduża, ale mimo wszystko wyobraźcie sobie, co się stało, mimo że rodzice są też katolikami – zaznaczył przewodniczący PO.

"Za takie słowa idzie się do piekła"

Jego zdaniem "tak naprawdę dziś problemem są pieniądze". – Uważam, że część hierarchii, czy Episkopatu, będzie broniła religii w szkołach i będą mieli poparcie PiS i rządzących, gdyż to jest sposób finansowania.To są setki i tysiące wynagrodzeń, wiadomo, bo przecież nie chodzi o ewangelizację – ocenił.

– Jakby dzisiaj chodziło biskupom o ewangelizację i dobry kontakt z młodymi, to abp Marek Jędraszewski nie mówiłby o LGBT "tęczowa zaraza", bo za takie słowa idzie się do piekła –dodał. Jak zapewnił z jego strony to "nie jest tylko gra słów". – Zarówno ze względu na interes państwowy, jak i ze względu na interes Kościoła rozumianego jako zbiór ludzi wierzących, nie powinniśmy mieć religii w szkołach – podsumował Donald Tusk.

Uroczyste odśpiewanie "Barki" w Sejmie

Polska jest państwem świeckim, lecz patrząc na sceny, do których doszło w polskim Sejmie aż trudno w to uwierzyć. Okazuje się, że kontrowersje stanowią nie tylko zajęcia religii dla dzieci, ale również kwestia "obrażania" polskiego papieża.

Jak informowaliśmy w naTemat.pl na Salę Posiedzeń posłowie Prawa i Sprawiedliwości przybyli z wydrukowanymi portretami Jana Pawła II, które prezentowali podczas dyskusji nad projektami dwóch uchwał ws. papieża.

Portrety zaprezentował również w swoich mediach społecznościowych poseł PiS Jan Mosiński, deklarując obronę "dziedzictwa Jana Pawła II".