Wypadek radiowozu z nastolatkami. Jest decyzja prokuratury ws. policjantów
- Do wypadku radiowozu doszło 2 stycznia w Dawidach Bankowych niedaleko Pruszkowa na Mazowszu
- Auto rozbiło się na drzewie, na tyle pojazdu siedziały dwie dziewczyny w wieku 17 i 19 lat
- Początkowo sprawą zajmowała się Prokuratura Rejonowa w Pruszkowie, jednak kilka dni po wypadku śledztwo przejęła Prokuratura Okręgowa w Warszawie
- Komendant stołeczny policji podjął z kolei decyzję o przejęciu postępowania dyscyplinarnego
Prokuratura zdecydowała o przedstawieniu zarzutów policjantom, którzy na początku stycznia brali udział w wypadku radiowozu w Dawidach Bankowych. Auto rozbiło się o drzewo, a na tyle pojazdu siedziały dwie nastolatki, które nie były oficjalnie zatrzymane przez funkcjonariuszy.
Wypadek radiowozu z nastolatkami w Dawidach Bankowych. Są pierwsze zarzuty
– Po skompletowaniu materiału dowodowego prokurator wydał postanowienie o przedstawieniu zarzutów policjantom – poinformowała w piątek w rozmowie z PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie Aleksandra Skrzyniarz.
– Z jednym z podejrzanych funkcjonariuszy czynności zostały wykonane pod koniec lutego. Usłyszał on zarzut obejmujący między innymi spowodowanie wypadku i niedopełnienie obowiązków oraz przekroczenia uprawnień. Czynności z drugim z funkcjonariuszy zostały zaplanowane – dodała.
Na pytanie dziennikarzy o to, który z policjantów usłyszał już zarzut, prokurator Skrzyniarz nie chciała odpowiedzieć. Jak jednak czytamy, wśród nich jest ten za "spowodowanie wypadku", więc można łatwo się domyślić, że chodzi o funkcjonariusza, który kierował radiowozem i był bardziej doświadczony, bo służył w policji od kilkunastu lat.
Prokuratura Okręgowa nie chce też przekazać, kiedy drugi policjant usłyszy zarzuty i czego będą dotyczyć. Co również ciekawe, prokuratura zdecydowała się poinformować o zarzutach dopiero miesiąc po tym, jak przedstawiła je policjantowi.
Śledztwo przejęła inna prokuratura
Jak informowaliśmy w naTemat, początkowo sprawą zajmowała się Prokuratura Rejonowa w Pruszkowie, jednak kilka dni po wypadku radiowozu śledztwo przejęła Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Jak tłumaczono, głównym powodem było uniknięcie zarzutu stronniczości śledczych.
Ważną decyzję podjął także komendant stołeczny policji. – Cały czas prowadzone są zaawansowane czynności dyscyplinarne w związku ze zdarzeniem w Dawidach Bankowych – powiedział nadkom. Sylwester Marczak, rzecznik KSP.
Jak dodał, "analiza zgromadzonego materiału została przedstawiona komendantowi, który podjął decyzję o przejęciu postępowania dyscyplinarnego". – Jednocześnie komendant stołeczny policji zdecydował o zawieszeniu dowódcy patrolu – potwierdził Marczak.
Przypomnijmy, do wypadku doszło 2 stycznia w Dawidach Bankowych niedaleko Pruszkowa na Mazowszu. Radiowóz rozbił się na drzewie. Na tyle pojazdu siedziały dwie dziewczyny w wieku 17 i 19 lat. Tuż po wypadku matka jednej z dziewczyn powiedziała mediom: – Drugi z nich krzyknął: "a teraz sp******ać!".
Światło dzienne ujrzały też relacje znajomych nastolatek, które siedziały na tyle radiowozu w czasie wypadku. – Teksty policjantów miały taki podtekst erotyczny, jakby sobie flirtowali – relacjonował Onet.
Po wypadku u 17-latki zdiagnozowano złamanie kości nosowo-czaszkowej z przemieszczeniem, stłuczenia barku oraz szczęki. Druga z dziewczyn nie wymagała hospitalizacji.