Smaszcz o nowym ukochanym. "Jestem pierwszą kobietą w Polsce"
- Paulina Smaszcz cieszy się statusem świeżo upieczonej babci. Ostatnio pochwaliła się zdjęciem z wnuczką
- Prywatnie ekspertka od PR-u i komunikacji spełnia się, prowadząc rozmaite szkolenia i eventy dla kobiet
- Układa sobie życie u boku Holendra, który nie jest związany z show-biznesem. Jak im się żyje?
- "Kobieta petarda" dała do zrozumienia, że partner daje jej to, czego nie otrzymywała, będąc jeszcze w związku z Maciejem Kurzajewskim
Paulina Smaszcz jak Shakira. Mówi, czego brakowało jej w poprzednim związku
Paulina Smaszcz niedawno świętowała swoje 50. urodziny. Została także babcią. Na pewno nie wpisuje się w kanon typowych babć. Ma masę energii i pomysłów, które chętnie wciela w życie, a potem ochoczo opowiada o nich w mediach społecznościowych.
Była żona Macieja Kurzajewskiego udzieliła wywiadu portalowi cozatydzien.tvn.pl, w którym wspomniała, jak doszło do metamorfozy jej wizerunku. Podkreśliła, że m.in. to przez chorobę zmieniła fryzurę.
"Przejście z dłuższych włosów do ogolenia tej głowy było dosyć trudne, ponieważ nikt nie chciał mi tego zrobić. Odmawiali mi, mówili "nie, nie zrobimy ci tego". Ale ja mam taki pomysł na taki image, trochę też garderobę przygotowałam pod to. Te włosy zostały ogolone trochę też przez moją chorobę. Miałam takie przełysienia nad uszami i zaczynały się po prostu te włosy nie układać, musiałam to wyleczyć" – wyjaśniła.
"To był mój pomysł na taką metamorfozę, jest takie powiedzenie, że jak kobieta zmienia życie, to zmienia fryzurę" – dodała, przechodząc do kontrowersji, które wywołała w ostatnich miesiącach, dzieląc się zakulisowymi sprawami, związanymi z jej małżeństwem z Kurzajewskim. Przy okazji porównała się Shakiry, która przypomnijmy - nawtykała niewiernemu byłemu w swoich piosenkach.
Tak, po pierwsze cieszę się bardzo, że zostałam babcią, po drugie jestem chyba zakochana (...) bo to nie jest łatwe w tym wieku komuś tak zaufać, zwłaszcza jak człowiek został zraniony i w jakiś sposób zdeprecjonowany, zwłaszcza kobiety, którym też teraz pomagam. Podróżuję bardzo dużo, pracuję online z różnych miejsc na świecie, moi synowie na tyle podrośli, że mogę sobie na to pozwolić. Moja pani profesor nazwała mnie rewolucjonistką, bo chyba jestem pierwszą kobietą w Polsce, która powiedziała "nie" i po rozwodzie się na coś nie zgadza, nie ma na to przyzwolenia, ale jak widzisz, Shakira zrobiła to samo.
"Polki powinny zacząć wreszcie mówić co je martwi, co je gnębi, zresztą mój doktorat pokazuje to doskonale, że jesteś w Polsce w bardzo trudnej sytuacji. Teraz pojawiła się Miley Cyrus ze swoją piosenką, w której mówi jak Liam Hemsworth ją zdradzał i powoli zaczynają kobiety mówić, że nie ma na to przyzwolenia, nie chcą tak żyć" – podkreśliła Smaszcz. W wywiadzie Smaszcz wspominała także pierwszą randkę ze swoim obecnym ukochanym. Przyznała, że na takie "okazje" wybiera zachowawcze kreacje.
"Zawsze na randce wyglądam tak samo, czyli czarne spodnie z kantem, eleganckie, czarny sweterek, ewentualnie malutkie kolczyki i okulary tradycyjnie. Nie staram się być taka "hop do przodu", bo boję się, że on ucieknie" – powiedziała z uśmiechem.
Zdradziła, czym zajmuje się jej partner. "Ale nie przestraszył się, jest bardzo dzielny, cudowne jest też to, że nie ma social mediów, w ogóle go nie interesuje ten świat, jest inżynierem, jest z zupełnie innego świata, jest wyciszony i spokojny" – wyliczyła.
"Daje mi ogromne poczucie bezpieczeństwa i spokoju, którego bardzo potrzebowałam, a od wielu lat go nie zaznałam" – zaznaczyła wymownie, dając do zrozumienia, że tego brakowało jej w małżeństwie z gwiazdorem TVP.
Jej obecny wybranek także jest "po przejściach". "Zainteresowania musisz mieć wspólne, system wartości musisz mieć wspólny, kręgosłup moralny, pomysł na życie, czy chcesz być couch potato i leżeć na sofie, oglądać telewizję, czy podróżować i zwiedzać świat. (...) Dzięki Bogu mamy wspólny system wartości, on jest też po przejściach oczywiście, jest w moim wieku, więc to jest w sensie osobowościowym kontrast, ale w sensie tych przewodnich rzeczy, które powinny towarzyszyć życiu, to jest ta sama osoba" – wyjaśniła.
Partner Smaszcz najbardziej lubi ją w "domowym wydaniu". "Jest dumny jak gdzieś wychodzimy i jestem taka "petardowa", ale najbardziej lubi mnie bez makijażu, w dresie i przeważnie rano, więc to jest też bardzo miłe" – oznajmiła.