Tusk przyspiesza przed wyborami, ujawniono szczegóły. "Pozamykać fronty"

Katarzyna Nowak
19 kwietnia 2023, 08:03 • 1 minuta czytania
Donald Tusk i cała Koalicja Obywatelska przyspieszają przed nadchodzącymi wyborami, a do czerwca partia ma w planach "pozamykanie wszystkich frontów" – donosi "Gazeta Wyborcza". Wskazano też, jakie cele wyznaczył KO lider partii jeszcze przed wakacjami.
Donald Tusk fot. LUKASZ SZELAG/REPORTER

Koalicja Obywatelska zdecydowała się szybciej przenieść kampanię wyborczą na wyższe obroty, chcąc odwrócić trwający od lutego sondażowy trend: poparcie stojące w miejscu, a w niektórych badaniach – spadające.

Z rozmów "Gazety Wyborczej" z politykami ugrupowania wynika, że choć sondaże lokalne miały pokazać, że seria spotkań polityków KO – z Tuskiem na czele – na Śląsku pozwoliły na lekkie podniesienie poparcia w tym regionie, to nie przełożyło się to na skok wyniku ogólnopolskiego. Znacznie nie pomogły także ani "babciowe plus" (choć sam pomysł Polacy w sondażach oceniali b. dobrze), ani kredyt zero procent na pierwsze mieszkanie.

Donald Tusk miał wyznaczyć KO konkretny cel. Kluczowy jest czerwiec

Z tego powodu Tusk już teraz miał zdecydować o włączeniu do działań politycznych górującego w rankingach zaufania Rafała Trzaskowskiego, ogłoszeniu kampanijnych konkretów (w poniedziałek Tusk i Trzaskowski przedstawili liderkę kampanii KO Wiolettę Paprocką-Ślusarską) oraz organizacja marszu 4 czerwca.

Tusk nawołuje, by poszli w nim wszyscy ci, którzy opowiadają się "przeciwko drożyźnie, złodziejstwu i kłamstwu, za wolnymi wyborami i demokratyczną, europejską Polską". Z polityków udział w marszu zadeklarowali m.in. przedstawiciele Lewicy, obecność zapowiedział także m.in. Lech Wałęsa.

Jeden z polityków KO w rozmowie z "GW" o strategii ugrupowania mówi: "już nie oglądamy się na nikogo, liczymy wyłącznie na samych siebie". Z ustaleń gazety wynika, że w KO powstał konkretny plan: "pozamykać wszystkie fronty do czerwca". Chodzi m.in. o pakt senacki i o to, by Polacy pojechali na wakacje "z konkretnymi komunikatami".

Wrzesień ma już być czasem na "czystą kampanię". Przypomnijmy: wybory parlamentarne odbędą się najprawdopodobniej 15 października 2023. Na taką datę politycy partii rządzącej mają wskazywać w kuluarach, ale ostateczną decyzję w tej kwestii podejmie Andrzej Duda. Zgodnie z Konstytucją RP możliwe są cztery daty: 15 października, 22 października, 29 października lub 5 listopada.

Wybory 2023 i start kampanii KO. "Skończył się czas przygotowań"

Jak informowaliśmy w naTemat, w poniedziałek w Białej Podlaskiej Donald Tusk i Rafał Trzaskowski zapowiedzieli działania na najbliższe tygodnie. – Skończył się czas przygotowań. Jako Koalicja Obywatelska ruszamy dzisiaj z naszą kampanią – ogłosił lider KO.

W odniesieniu do rządów PiS powtarzał też, że "po tych ośmiu latach nikt nie ma w Polsce wątpliwości, że polityczna mafia usiłuje zawłaszczyć sądy, żeby za nic nie odpowiadać, i media, żeby nikt o niczym nie wiedział". – Mafia świetnie się czuje wtedy, gdy ludzie są rozproszeni. Gdy ludzie ze strachu lub z niewiedzy nie reagują. A kiedy władza, partia rządząca staje się mafią, to ludzie tym bardziej mają powód, żeby czuć niepokój i niepewność co do własnego losu – mówił Tusk.

Lider KO stwierdził, że politycy PiS urządzają "polowania na liderów opozycji". – Rafała Trzaskowskiego boją się szczególnie, bo wszyscy to czujemy, że gdyby nie cały cykl machlojek, wykorzystywania Pegasusów, telewizji publicznych i pieniędzy publicznych, to byłby dzisiaj prezydentem Rzeczpospolitej. No więc się go boją – mówił o prezydencie Warszawy.

Trzaskowski wbił z kolei szpilę Zbigniewowi Ziobrze i zadeklarował: – Będą próbowali robić kolejne "igrzyska", ale jesteśmy na to przygotowani. Powiem wam tylko jedno, kolejna rzecz, która łączy mnie i Donalda to jest to, że nie należymy do ludzi strachliwych i na pewno sobie w majtki nie wsadzimy pistoletu.

W ramach kampanii Tusk we wtorek rano spotkał się m.in. z rolnikami w Lipsku, komentując kryzys dot. ukraińskiego zboża i zakaz tranzytu wprowadzony przez PiS. – Kaczyński powiedział, że będzie pomoc finansowa, nie dlatego, że was kocha, tylko dlatego, że za chwilę będzie walczył o głosy na wsi – mówił.

Wtorkowe popołudnie przyniosło nowe ustalenia ws. kryzysu zbożowego, a strona polska i ukraińska porozumiały się w tej kwestii. Po krytyce zdecydowano się na odblokowanie tranzytu: ale na określonych warunkach. Transporty będą oplombowane i konwojowane przez polskie służby. Chodzi o objęcie ich system systemem SENT (System Elektronicznego Nadzoru Transportu) i GPS. – Udało się doprowadzić do takich mechanizmów, które spowodują, że żadna tona zboża z Ukrainy nie zostanie w Polsce, że towary będą przewożone tranzytem przez Polskę. Przede wszystkim przez pewien czas będzie konwój, konwój każdego transportu przez Polskę – ogłosił nowy minister rolnictwa Robert Telus.