Kukiz znów rozpalił Polaków do czerwoności. "Kolejny mit antysystemowy runął"

Katarzyna Zuchowicz
20 kwietnia 2023, 05:52 • 1 minuta czytania
Kiedyś nazwał PiS partią bolszewicką, a o Kaczyńskim mówił, że "chce trzymać wszystko za mordę i wrócić do czasów, które byłyby krzyżówką Piłsudskiego z Gomułką". – PiS na mnie szczególnie nie ma co liczyć – stwierdził w 2017 roku. Dziś pół Polski żyje ponad 4-milionową dotacją, którą od premiera Morawieckiego dostała jego fundacja i zastanawia się, czy Paweł Kukiz wystartuje z list PiS. A krytyka leje się strumieniami. – Wyjścia już nie ma. Albo może iść na emeryturę, albo z PiS – uważa jeden z politologów.
Fundacja Pawła Kukiza otrzymała 4 mln zł dotacji od rządu. fot. ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER/East News

– To jest dla mnie smutne. Byłem wielkim fanem Pawła Kukiza jako muzyka. Natomiast patrząc na jego drogę polityczną, to jest to anatomia upadku – tak gorzko ocenił go marszałek Senatu Tomasz Grodzki.


– To człowiek, który dostał się do Sejmu jako antysystemowiec, w tej chwili stał się rodzajem podnóżka PiS-u, z którym PiS robi, co chce i w ramach ratowania swojego komilitona rzuca mu jakiś "ochłap" pod postacią 4 mln zł – mówił w rozmowie z Onetem.

Dotacja dla fundacji Kukiza "Potrafisz Polsko" wywołała polityczny wstrząs, który Paweł Kukiz jeszcze podgrzał, wskazując, że w wyborach może wystartować z jednej listy z PiS. "Do tej pory współpracowało nam się bardzo dobrze, a teraz zrobili jeszcze kilka kroków do przodu" – mówił w rozmowie z "SE".

Przypomnijmy, z Kukiza zakpił Donald Tusk ("Inflacja szaleje. Najbardziej podrożały majonez, jaja i Kukiz"), bezlitosny był Krzysztof Skiba ("Kukiz nie poszedł do polityki dla marnych pieniędzy, poszedł dla milionów od premiera"), opozycja nie zostawia na nim suchej nitki, atakuje też Solidarna Polska, domagając się zwrotu 4 mln zł. O druzgocących komentarzach internautów i memach nawet nie wspominając.

Nie pierwszy raz, odkąd Kukiz wszedł do polityki, spada na niego taka lawina. Bezwzględny okazał się też ostatni sondaż, w którym zapytano o słynną wypowiedź Kukiza z 2015 roku: – Przysięgam, że nikt nigdy nie jest w stanie mnie kupić. Nie ma takiej opcji.

Aż 79,5 proc. badanych uznało, że Paweł Kukiz – były muzyk, który ze sceny porywał tłumy, antysystemowiec, na którego w wyborach prezydenckich głosowało 20 proc. Polaków – nie był wierny tamtym słowom.

Politolog: Antysystemowość Kukiza zdawała się być mitem

– Kolejny mit antysystemowy runął. Wszyscy kolejni antysystemowcy po 1989 roku, może za wyjątkiem jednego Andrzeja Leppera, okazują się być ostatecznie politykami, którzy od polityków głównych partii politycznych przejmują główne ich wady, a nie dają żadnych zalet – komentuje politolog Rafał Chwedoruk, prof. UW.

Prof. Radosław Markowski, politolog z UKSW: – Szkoda słów. To on miał być społecznikiem, miał nie być politykiem. Ale polityka robi z ludźmi takie rzeczy. To jeden więcej przypadek upadku, braku kręgosłupa. Kukiz nie jest pierwszy, ani ostatni. To nie tylko on. Takich jak on albo gorszych w parlamencie jest więcej. Skąd oni się tam biorą? Mądrość suwerena. Kukiz nie został mianowany, jak kiedyś bywało. Jego wybrali ludzie.

Na hasło "Kukiz" ma jeszcze jedną myśl.

Jeżeli są jednomandatowe okręgi większości względnej, a o takie on zabiegał, to konsekwencją tego jest system dwupartyjny i nieprawdopodobne upartyjnienie polityki państwa. A on pruł ludziom w głowach, że jednomandatowe okręgi wyborcze spowodują, że w polskiej polityce znajdą się społecznicy, ludzie serca wybierani przez społeczność. Ja kilkakrotnie mówiłem publicznie, że jestem w stanie zainwestować nie tylko swój czas, ale podrzucić parę książek, żeby zrozumiał. Wystarczy spojrzeć na Senat, żeby rozumieć, jak to działa. Ale żadne empiryczne dowody na niego nie działają. Tacy ludzie w ogóle nie powinni być w polityce.prof. Radosław Markowskipolitolog

Kukiz jest w Sejmie od 2015 roku. W tym czasie nie raz słychać było i o jego upadku, i o partii Kukiz15. A także o hipokryzji antysystemowca.

– Jego droga od muzyka punk-rockowego, parodiującego system, do roli polityka, który wiąże się z kolejnymi partiami, kiedyś może być przedmiotem zainteresowania politologów. Ale dokładnie w przeciwstawnym kontekście, niż chciałby Paweł Kukiz – uważa Rafał Chwedoruk.

Wskazuje: – Od początku antysystemowość Pawła Kukiza zdawała się być mitem, biorąc pod uwagę hasła przez niego głoszone. To były hasła mainstreamowe. Pomysł JOW-ów był oficjalnym programem PO, w dużym stopniu zrealizowanym tam, gdzie konstytucja na to pozwalała. Wcześniej mieszany system był bardzo częsty w enuncjacjach prawicy w latach 90. Na niwie polityki historycznej też w zasadzie trudno byłoby nie kwalifikować byłego muzyka jako polityka prawicy. A poza tym był on obecny w polskiej polityce poprzez relacje z poważnymi politykami, których trudno było nazwać antysystemowymi.

Droga polityczna Pawła Kukiza

Przypomnijmy w skrócie. Paweł Kukiz najpierw aktywnie zaistniał w lokalnej polityce, jako radny w dolnośląskim sejmiku wojewódzkim. W 2014 roku wystartował w wyborach z ramienia Bezpartyjnych Samorządowców. "Jego wystąpienia skupiają się głównie na krytyce systemu i Platformy Obywatelskiej" – pisała w tamtym okresie "Gazeta Wrocławska".

W 2015 roku wystartował w wyborach prezydenckich i zajął trzecie miejsce. Ale politycznie zaczął określać się już 10 lat wcześniej. Choć skrajnie inaczej niż dziś.

W 2005 roku znalazł się w honorowym komitecie poparcia Donalda Tuska jako kandydata w wyborach prezydenckich. W kolejnych latach wspierał kampanię samorządową Hanny Gronkiewicz-Waltz w Warszawie i parlamentarną PO. Ale już w 2010 roku w wyborach prezydenckich poparł Marka Jurka.

"Nikt mnie nie oszukał bardziej niż PO" – powiedział w ostatnim wywiadzie dla "Wprost".

Sejm to odrębny etap. – Były mariaże z "antysystemowym" PSL–em, najbardziej tradycyjną partią polityczną w naszym kraju". A teraz są mariaże z PiS. Można się zastanawiać, czy jakikolwiek polityk, lub jakiekolwiek ugrupowanie będzie chciało jeszcze kiedykolwiek mieć nad sobą nimb antysystemowości – mówi prof. Chwedoruk.

Od dawna Kukiz'15 głosuje tak jak PiS w kluczowych dla rządu sprawach.

– Pan by się z Konfederacją dogadał? – zapytał go niedawno Rober Mazurek w RMF FM.

– Proszę pana, ja byłem się w stanie dogadać z PSL-em, czy z PiS-em, to jestem w stanie dogadać się i z Konfederacją, i z Biedroniem. No cóż to ma za znaczenie? – odpowiedział Kukiz.

Co Kukiz mówił o PiS

W sieci wypominają mu dziś, co kiedyś mówił o PiS. Na przykład następujące słowa.

Radio Zet, 2017 rok: – PiS na mnie szczególnie nie ma co liczyć. To partia bolszewicka. Pewnego rodzaju charakter, szybkość zawłaszczania państwa przez jedną partię – typowy rys właśnie dla partii bolszewickiej.

2019 rok, Toruń, przed wyborami parlamentarnymi: Kaczyński chce trzymać wszystko za mordę i wrócić do czasów, które byłyby krzyżówką Piłsudskiego z Gomułką. (...) Proszę, głosujcie na PSL – Koalicję Polską choćby po to, by jedna partia nie objęła pełni władzy. Nie ma nic gorszego, będziemy mieli czasy PZPR-u. Jeżeli to dalej będzie PiS, będziemy mieli wzmocnienie systemu autorytarnego, który prowadzi do przemocy.

I jeszcze o Ryszardzie Terleckim i Marku Suskim: – To są osoby straszne. Mniej bym się bał towarzyszy z końcówki komuny niż tych dwóch panów. Ja ich znam na co dzień i widzę, jak postępują: buta, arogancja, pycha, siła. Coś strasznego!

Jak było potem? – Donald Tusk Polskę oddałby za czapkę śliwek, prezes Kaczyński prawdopodobnie za Polskę oddałby życie. To jest ta różnica, dlaczego w przypadku jakichkolwiek propozycji bliżej by mi było do współpracy z PiS – stwierdził niedawno w rozmowie w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim.

Innym razem o Kaczyńskim: – Bez względu na to, co myślę o jego światopoglądzie poglądzie politycznym, gospodarczym, itp. , po prostu wiem, że jako człowiek jest to patriota, państwowiec z krwi i kości.

Choć jednocześnie słychać było: Bogu dziękować, ja oczywiście za partiami molochami mówiąc delikatnie nie przepadam ze względu na to czy to jest PiS, czy to jest Platforma, czy jakiś inny twór.

Ostatnio Kukiz zaskoczył głosowaniem ws. odwołania ministra edukacji. – Miałem głosować za odwołaniem Czarnka, ale w trakcie wystąpienia pana ministra przekonała mnie jego argumentacja, druga sprawa jest taka, że wiem też, że pan minister przed głosowaniem zadeklarował, że wprowadzą zajęcia w szkołach dwie godziny na temat demokracji bezpośredniej – przyznał w RMF FM.

– W tej chwili Kukiz ma poczucie, że jest ogonem, który rusza psem, bo taka zaistniała konfiguracja. Jak u Barei. Jeśli nadal chce być w polityce, to naturalną rzeczą jest, że z PiS. Wyjścia już nie ma. Albo może iść na emeryturę, albo z PiS – mówi prof. Markowski.

Prof. Rafał Chwedoruk: – Polityka jest jak narkotyk. Najgorsze co może czekać polityka to cisza wokół niego, milczenie i utrata możliwości szachowania silniejszego partnera.

– Czasami tego typu politycy są sygnalizatorami. Sygnalizują pewne problemy społeczne, których główny nurt nie chce dostrzec. W tym przypadku, przy najszczerszych chęciach, trudno byłoby wskazać jeden jedyny ważny, strukturalny, ogólnokrajowy problem, który byłby przez tę formację sygnalizowany. Myślę, że to tylko epizod polityczny. Przemijający szybciej niż popularność niektórych przebojów muzycznych – uważa.