Figurski o nieludzkim zachowaniu ekspedientki H&M. Firma wystosowała przeprosiny

Joanna Stawczyk
21 kwietnia 2023, 21:28 • 1 minuta czytania
Michał Figurski we wrześniu 2015 roku doznał udaru. Powodem były powikłania cukrzycowe. Media rozpisywały się o jego pobycie w szpitalu. Dziennikarz ostatnio odwiedził jednej ze sklepów H&M. O tym, co go tam spotkało napisał w mediach społecznościowych. Nie krył oburzenia. Departament komunikacji marki odzieżowej złożył przeprosiny.
Michał Figurski o skandalicznym incydencie w sklepie H&M. Firma przeprasza Fot. Facebook.com / @Michał Figurski Antyradio

Michał Figurski o skandalicznym incydencie w sklepie H&M. Firma przeprasza

Michał Figurski opublikował 19 kwietnia zaskakujący wpis. Opisał, co go spotkało w sklepie H&M. "Lewą rękę zabrał wylew, więc jak zwykle wieszaki trzymam w zębach, a w prawej trzymam gacie i skary. Dopiero od miesiąca chodzę bez laski i jeszcze się potykam, więc proszę przechodzącą obok w firmowym ubraniu młodziutką, ładną filigranową blondynkę w okularach o pomoc w doniesieniu towaru do kasy" – relacjonował.

Ekspedientka była nieuprzejma i odmówiła pomocy. "Oglądam plecy odwracającej się dziewczyny, która wzruszając ramieniem w milczeniu i spokojnie odchodzi w przeciwnym kierunku. Obaj ze stojącym obok mnie facetem stoimy zdębiali. Jest wyraźnie skrępowany jakby to on był winny" – napisał.

Radiowiec chciał zgłosić sprawę. Poprosił przy kasie o imię i nazwisko pracownicy. Usłyszał, że "jest RODO", więc nie dowiedział się, jak nazywa się ekspedientka.

"Przy wyjściu spotykam nomen omen mojego pierwszego rehabilitanta Dawida, z którym walczyliśmy wspólnie o moje pierwsze kroki i ruchy zwisającej wtedy bezwładnie ręki. To było osiem lat temu. Zachwyca się moją formą i gratuluje olbrzymich postępów, a ja w głębi duszy czuję się naprawdę kaleki, jak chyba nigdy wcześniej od wylewu" – oznajmił dziennikarz.

Figurski przypomniał o kontrowersyjnej akcji H&M, który w jednej z kampanii lansował hasło "Mężczyzna nie prosi o pomoc".

"Po drodze pewnie gdzieś copywriterom zgubiło się 'gdy nie musi'. A co do RODO, mnie nie dotyczy. Imię i nazwisko jest zbędne, bo ja już zawsze będę 'ten bez ręki' lub 'ten, co utyka'. Ilu jeszcze takich jak ja wpadnie tu po gacie? Zdrowe zęby to podstawa. Nigdy nie wiadomo kiedy się człowiekowi przydadzą, zanim wybije je filigranowa blondynka" – podsumował gorzko.

W piątek (21 kwietnia) Figurski opublikował maila, którego otrzymał od departamentu komunikacji marki odzieżowej.

"Traktujemy tę sprawę bardzo poważnie, obecnie weryfikując ten incydent na poziomie sklepu. To, co udało nam się już ustalić to fakt, że pracownica nie miała złych intencji. Oceniła sytuację pochopnie, nie będąc świadomą jej powagi. W odczuciu naszej pracownicy wypowiedziane przez Pana zdania nie były odzwierciedleniem stanu faktycznego związanego z potrzebą pomocy, za co jeszcze raz przepraszamy. Oczywiście powyższy fakt nie tłumaczy końcowego rezultatu tej sytuacji i braku otrzymania pomocy ze strony pracownika. Bez względu na aspekt, którego pomoc miałaby dotyczyć czy okoliczności, z których wynikałaby Pańska prośba, powinna była ona zostać spełniona".H&Mmail do Figurskiego - Facebook

Firma przeprosiła dziennikarza i zapewniła, że zamierza wyciągnąć wnioski. Ponadto planują zorganizować szkolenia, "aby efektywniej pomagać klientom z niepełnosprawnościami lub innym, którzy tej pomocy szczególnie od nas potrzebują".

Prezenter nie odpuścił. Uznał tłumaczenia za niewystarczające. "Proszę mi wierzyć, że dołożyłem starań, by ze swojej strony nie doszło do żadnych manipulacji czy przejęzyczeń. Jako dziennikarz z trzydziestoletnim stażem staram się o takie rzeczy dbać, szczególnie w tak wrażliwej sytuacji" – zaznaczył.

Stwierdził, że H&M powinien przeprosić wszystkich klientów, których spotkały podobne sytuacje - z komentarzy, które przeczytał wynika, że takich zażaleń jest całkiem sporo.

Figurski domaga się, aby marka odzieżowa zapłaciła "słuszną kwotę" na rzecz wybranej instytucji charytatywnej wspierającej osoby niepełnosprawne.

Choroba Michała Figurskiego

We wrześniu 2015 roku Michał Figurski doznał udaru z powodu powikłań cukrzycowych. "Nie czułem połowy ciała, postanowiłem pojechać do lekarza, oczywiście sam i samochodem. Jednak, kiedy wstałem z łóżka, przewróciłem się, zauważyłem też, że nie jestem w stanie normalnie mówić, lewa strona twarzy była kompletnie bez czucia, a kącik ust był opuszczony" – opowiadał w jednym z wywiadów dziennikarz.

"Już wiedziałem, że to wylew, bo mój ojciec zmarł na zachłystowe zapalenie płuc, które było konsekwencją wylewu. Całe życie żyłem w strachu, że może mi się to przytrafić no i właśnie się stało" – przyznał.

Okazało się, że prezenter chorował na cukrzycę od ponad 20 lat, ale bardzo ją zaniedbał. Funkcjonował, wypierając to, że jest chory. Organizm nie wytrzymał.

– Natychmiast trafiłem na stół operacyjny. Lekarze powiedzieli, że mam udar krwotoczny. Podczas operacji chirurg wyszedł do rodziny i bliskich. Powiedział, że lekarze nie są pewni, czy operacja się uda, czy przeżyję – powiedział Figurski w rozmowie z naTemat.

Finalnie operacja się udała, uratowano mu życie. Jednak tu zaczął się początek żmudnej i ciężkiej pracy, którą musiał wykonać, żeby żyć dalej i żeby to życie miało zadowalającą jakość.

– Potem jest ciężka praca, ogarnięcie się, wyjście z szoku. Udar jest bardzo indywidualnym wydarzeniem. Człowiek oprócz leczenia i rehabilitacji potrzebuje opieki psychologicznej – wyjaśniał.