"Dzisiaj odchodzę". Poseł wywołał szok w Platformie – wyjaśnił, dlaczego żegna się z partią
- Bogusław Sonik przyznał, że jego drogi z PO rozchodziły się od dłuższego czasu
- Dodał, że PO "chciałaby prezentować się jako środowisko, które potrafi zarządzać bieżącymi sprawami w zależności od tego, w którym kierunku idą społeczne oczekiwania"
- We wrześniu 2022 Donald Tusk obiecał, że dzień po wygranych wyborach złoży projekt uznający prawo kobiet do aborcji do 12. tygodnia
– Mnie nie wystarcza bycie wyłącznie korporacją zarządzającą tzw. ciepłą wodą z kranu – powiedział Bogusław Sonik na antenie RMF FM, tłumacząc swoją decyzję o odejściu z Platformy Obywatelskiej.
Jak dodał, PO "chciałaby prezentować się jako środowisko, które potrafi zarządzać bieżącymi sprawami w zależności od tego, w którym kierunku idą społeczne oczekiwania".
Bogusław Sonik: Odchodzę z PO
Niedawno informowaliśmy w naTemat, że Bogusław Sonik ma pretensje do Donalda Tuska. Poseł zarzucił szefowi PO stosowanie "żołnierskich metod". Poszło o zapowiedzi Tuska, który poinformował, że na listach wyborczych jego partii znajdą się jedynie te osoby, które popierają liberalizację przepisów aborcyjnych.
We wtorek Sonik przyznał, że jego drogi z PO rozchodziły się od dłuższego czasu. Dodał, że rozstanie z partią, do której należał od 22 lat, jest trudne, ale – jak zaznaczył – jest tym faktem "niespecjalnie zasmucony". – Platforma już tak skręciła w lewo, że nasze drogi ostatecznie się rozeszły – stwierdził.
Prowadzący audycję Robert Mazurek zapytał go, czy opuszcza partię, czy również klub poselski. Polityk odparł, że są to sprawy techniczne i ustali to z przewodniczącym klubu PO.
Zarzucił Tuskowi stosowanie "żołnierskich metod"
Bogusław Sonik już we wrześniu 2022 roku ogłosił, że rezygnuje ze startu w wyborach do Sejmu ze względu na zapowiedzi Donald Tuska ws. liberalizacji aborcji. – Nie chcę nikomu dawać okazji skreślenia mnie z listy, dlatego zamierzam wystartować w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Tam nie ma wymogów dotyczących aborcji – powiedział.
Pod koniec kwietnia poinformował jednak, że zmienił zdanie. – Mam zamiar startować w wyborach. Myślę, że wyborcy doceniają to, że jestem wiarygodny – powiedział Sonik na antenie Polsat News.
Zapowiadaną przez Tuska liberalizację aborcji nazwał "radykalną zmianą". – Wcześniej PO szczyciła się tym, że jest partią tolerancyjną, która ma wiele nurtów ideowych. Postawienie tej sprawy na sztandarach oznacza gwałtowny skręt w lewo – dodał.
Interia podawała niedawno, że już ustalono, którzy politycy PO na pewno nie znajdą się na listach w jesiennych wyborach. Według ustaleń portalu "w zarządzie Platformy słychać jednak, że jedynymi pewnymi ofiarami ultimatum przewodniczącego mają być Joanna Fabisiak i Bogusław Sonik".
Polityk w Polsat News również przyznał, że ma świadomość, iż znajduje się "w salonie odrzuconych". – Częściowo czułem się wypychany. Zostałem ostatnio bez konsultacji skreślony z listy delegacji do Rady Europy. Ten proces trwa – wskazał.
"W prekampanii często padają radykalne słowa"
We wrześniu 2022, w rozmowie z Anną Dryjańską dla naTemat.pl, Bogusław Sonik przypominał, że "jeśli chodzi o wypowiedzi Donalda Tuska, to kiedyś mówił o kastracji pedofilów". – W prekampanii często padają radykalne słowa – podkreślił. Zadeklarował też, że w sprawie aborcji nie jest radykałem i jest gotów rozważyć liberalizację prawa. Sonik wskazał również, że zagłosował nad dalszymi pracami nad obywatelskim projektem Legalna Aborcja (projekt został odrzucony, bo PiS złamał daną obietnicę, że projekty obywatelskie będą kierowane do dalszych prac.
Sam nadal jest jednak zwolennikiem zakazu z 1993 roku. – Trzeba rozważyć postulaty części społeczeństwa, które nie zgadza się z tym, co zrobił Trybunał i spróbować przekonać większość do powrotu kompromisu aborcyjnego – mówił.