Na festiwalu w Sopocie na moment zrobiło się poważnie. Kryszak mocno uderzył w PiS
Liczne polityczne aluzje są już niemal znakiem rozpoznawczym występów Jerzego Kryszaka, który podczas swojej 30-letniej kariery często pozwala sobie na mówienie wprost tego, co sądzi na tematy polityczno-społeczne.
Nie jest żadną tajemnicą, że znany komik nie jest entuzjastą prawicy. Nieraz utarł nosa prezesowi Prawa i Sprawiedliwości. Chociażby w minionym roku podczas show w Sopocie nawiązał do afery z "klubem milionerów".
Czytaj także: Jerzy Kryszak u Wojewódzkiego. Wymownie podsumował Agatę Dudę
Jerzy Kryszak znowu uderzył w PiS. Zaśpiewał piosenkę o "szczęśliwej Polsce"
Komik jest stałym bywalcem w sopockiej Operze Leśnej. Jednak jego tegoroczny występ z pewnością zapadnie widzom na długo w pamięci. Według wielu fanów dobrego poczucia humoru Kryszak "osiągnął poziom mistrzowski".
Nie dość, że rozbawił publikę do łez to wykonana przez niego piosenka "Szczęśliwej Polski już czas" sprawiła, że przez moment zrobiło się poważnie. Niech prawo zawsze prawo znaczy, a sprawiedliwość... sprawiedliwość" – życzył sobie i słuchaczom Kryszak.
Pokłócili nas dla elektoratu braw, dla partyjnych swoich gier, dla swych prywatnych spraw. Zakłamali sens nieskalanych dotąd słów, byle sondaż lepiej stał. Zniszczyli tyle cnót. Tyle spraw. Nauczyli nas podejrzewać wszędzie kant, widzieć w każdym stronę złą, mieć na każdego hak. Podpalili stos, gdzie się wątły płomień tli. Już się ogrzać nie ma jak, nie siada przy nim nikt. Już nikt. Szczęśliwej Polski już czas, w której bratu ufa brat, której świat nie jest wbrew. Polski, gdzie masz swoje miejsce ty i ja. Dumnej z nas.
Czytaj także: Kryszak ostro zadrwił z Kaczyńskiego. "Jak wpadnie w dołek, to nie wyjdzie"
Czytaj także: Kryszak ocenia żart Kaczyńskiego w Puławach. "Podał sobie piłkę i ją zbił. Rasowy stand-uper"
Chociaż z pewnością słowa piosenki, którą wykonał Jerzy Kryszak mogły nie przypaść do gustu partii Prawa i Sprawiedliwości, a także jej elektoratowi, to widzowie nie kryli poruszenia.
"Wielki szacun dla Kryszaka. Artyści, pomyślcie"; "Dziękuję panie Jurku za pieśń. Tekst wrył się w moją pamięć"; "Wspaniały występ i cudowne emocje, jakich nie oczekiwałam na kabarecie. Uroniłam łezkę, stworzył klimat, dziękuję"; Panie Jerzy te słowa to najwyższe mistrzostwo"; "Panie Kryszak tylko Pan potrafi tak wzruszyć Polaka w tych trudnych czasach" – czytamy w sieci.
Pomimo tego, że po piosence Kryszak zszedł ze sceny, chwilę później został ponownie na nią zaproszony, by odebrać nagrodę specjalną. Wówczas komik postanowił wykorzystać swoje "pięć sekund", by wspomnieć nieżyjącego Tomasza Albera, który stał za sukcesami wielu polskich artystów i kabaretów.
– Był kimś, kto te wszystkie pomysły zebrał, zorganizował wózek, logistykę, administrację i całą papierologię i o tym będziemy pamiętać. Pozdrawiamy jego najbliższych, a oni niech pozdrowią Tomka – mówił Kryszak.