Krawczyk junior wraca do tematu spadku po ojcu. "Ani grosza nie dostałem"
O Krzysztofie Krawczyku juniorze znów wiele się mówi po jego koncercie z zespołem Trubadurzy na 60. Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu. To właśnie w tej grupie jego ojciec zaczynał swoją przygodę ze śpiewaniem wiele dekad temu.
Czytaj także: Syn Krzysztofa Krawczyka przerywa milczenie. Pokazano skandaliczne warunki, w jakich mieszka
Potem skupił się na solowej karierze i wylansował takie przeboje jak: "Bo jesteś ty", "Za tobą pójdę jak na bal", "Rysunek na szkle" czy "Ostatni raz zatańczysz ze mną". Od jego śmierci minęły już ponad dwa lata.
Krawczyk junior o życiu po śmierci ojca. Wspomina też o sferze finansowej
Po występie na opolskim festiwalu jedyny syn zmarłego artysty wrócił pamięcią do czasu, gdy stracił ojca. – Gdziekolwiek nie szedłem, to czułem, że był cały czas przy mnie, jak taki anioł stróż. Cały czas czułem jego obecność, szczególnie tuż po jego śmierci, bo później to jakoś ucichło. (...) Śnił mi się może z dwa razy – wyznał w rozmowie z ShowNews.pl.
Krzysztof Igor Krawczyk dwa lata temu otworzył się w temacie swoich problemów finansowych. Dziś utrzymuje się z renty, którą dostaje ze względu na to, że cierpi na padaczkę pourazową. Dostał jej po wypadku w 1988 roku.
Choć jedyny potomek Krawczyka ponoć "mógłby otrzymywać tantiemy z tytułu odtwarzania utworów wokalisty", to tak się jednak nie dzieje.
– Rzeczy, które przecież 30 czy prawie 40 lat temu były nagrywane, ja nagrywałem, tato nagrywał, nie w tym samym czasie byliśmy w studiu nagrań, ale nagrywaliśmy wspólnie duet i oddzielnie, ani grosza nie dostałem, ani od Zaiksu, ani z tych tantiem. Nic – żalił się 50-latek.
Ma jednak nadzieje, że to się kiedyś zmieni. – Mam nadzieję, chociaż mówi się, że nadzieja matką głupich, że może po raz drugi czy trzeci nie zostanę oszukany. (...) Jestem jedynym bądź co bądź dzieckiem mojego taty. Tułam się właściwie po tym wszystkim – nie mam ani tantiem, ani nic innego – podkreślił.
Interwencja za kulisami festiwalu w Opolu. Wyprowadzono Krawczyka juniora
Wspomnijmy, że w mediach kilka dni temu głośno było o nagłej sytuacji z Krawczykiem juniorem za kulisami festiwalu w Opolu. Choć początkowo 50-latek pozował do zdjęć na zewnątrz, to kiedy zaczął padać deszcz, przeniesiono "ściankę" do środka.
"Krzysztof Igor Krawczyk odwracał się plecami, aby nie narazić się na atak padaczki. Miał też przy sobie okulary, które mógł w każdej chwili założyć. (...) Ale wewnątrz zdjęcie z synem Krawczyka chciało sobie zrobić małżeństwo Lichmantów. Niestety, niespodziewanie ustawianie się do zdjęć przerwano" - podał Pomponik.
Informator przekazał, że Krawczyk junior "nie zdecydował się na dalszą sesję, bo migawki mogły spowodować u niego napad". "Syn Krawczyka przed występem brał relanium, aby być uspokojonym i nie narazić się na atak" – czytamy.