Górniak mieszka w hotelach i nie zamierza brać kredytu. Tłumaczy to "cygańskim sercem"

Joanna Stawczyk
03 lipca 2023, 15:25 • 1 minuta czytania
W okresie pandemii Edyta Górniak zdecydowała się na zmianę miejsca zamieszkania, przenosząc się do domu w górach, który nabyła. Aktualnie jej nieruchomość jest dostępna do wynajęcia, a ona sama nie ma w planach zakupu kolejnej posiadłości. Zamiast tego, artystka wybiera życie w hotelach. W najnowszym wywiadzie wyjaśniła, czemu nie zamierza na stałe osiedlić się w jednym miejscu. Wspomniała też o kwestii zaciągania kredytów.
Dlaczego Edyta Górniak nie zamierza brać kredytu? "To moje cygańskie serce" Fot. Instagram.com / @edytagorniak

Dlaczego Edyta Górniak nie zamierza brać kredytu? "To moje cygańskie serce"

Edyta Górniak jest zapaloną podróżniczką. Swoimi doświadczeniami, refleksjami i kadrami z podróży ochoczo dzieli się z fanami, chociażby na Instagramie.


Wokalistka podczas ostatniej podróży do Indonezji poddała się procesowi odwyku. Okazuje się, że miała słabość do kawy. Była uzależniona od tego energetyzującego napoju. W przeszłości zdarzało jej się spożywać nawet sześć podwójnych espresso dziennie. – Tych kilka tygodni, które spędziłam w Indonezji i w Azji, dały mi w kość – oznajmiła na łamach Plejady.

Teraz artystka planuje więcej takich podróży, co wyklucza możliwość osiedlenia się na stałe w jakimkolwiek miejscu w Polsce. "Już nie chcę mieć domu w Polsce. Mieszkam tylko w hotelach. Oddałam mój domek w górach na wynajem. Będę tam wracać, bo to jest najpiękniejsze miejsce w Polsce, jakie poznałam. Ale ja chyba jednak muszę czuć się wolnym ptakiem. Od początku nim byłam" – powiedziała w rozmowie z "Super Expressem".

Górniak dała do zrozumienia, że obecnie może już patrzeć tylko na siebie i swoje potrzeby, ponieważ jej jedyny syn, Allan Krupa jest już samodzielny. Przypomnijmy, że pociecha piosenkarki również zajmuje się muzyką. 19-latek, który działa pod pseudonimem Enso, jest DJ-em oraz producentem muzycznym. Już jakiś czas temu wyprowadził się od mamy i mieszka z dziewczyną, Angeliką.

"Kiedy Allan był mały, zatrzymałam się. Ale teraz on sobie żyje po swojemu, więc ja wracam do swoich przystosowań, które miałam zawsze, żeby podróżować. To jest na pewno to moje cygańskie serce" – argumentowała.

W odpowiedzi na pytanie, czy nieustanne podróżowanie nie jest zbyt kosztowne, Górniak uspokoiła, mówiąc, że nie posiada wielu rzeczy materialnych, a na swoją ostatnią wyprawę do Azji zabrała jedynie bagaż podręczny. "Bardzo dużo rzeczy rozdałam" – oznajmiła.

Gwiazda wyjawiła również swoje stanowisko ws. zaciągania pożyczek. Kredyty nie są dla niej. Zaznaczyła, że nie ma zamiaru korzystać z takich "furtek", ponieważ najważniejszy dla niej jest rozwój na płaszczyźnie osobistej.

"Chciałabym się nie zatrzymywać nigdy, bo świat jest zbyt piękny, by brać kredyt i zatrzymać się w domu na jeden czas – na 30-40 lat. Ja chcę wszystkie możliwe pieniądze wydawać na rozwój i na to, by poznawać świat, odkrywać siebie, ludzi, kultury. Te podróże to jestem ja. To jest moja wielka pasja" – skwitowała piosenkarka.

Górniak spisała testament

Nie jest tajemnicą, że wokalistka spośród członków swojej rodziny, jako jedynego spadkobiercę uwzględniła syna Allana Krupę. Jakiś czas temu, kiedy podupadła na zdrowiu, stwierdziła, że zajmie się kwestią spisania testamentu.

– Dlatego usiadłam z Allanem i powiedziałam: "Kochanie, musisz wiedzieć, ile mamy pieniędzy i gdzie one są. Gdyby coś się stało, musisz mieć do nich dostęp i wiedzieć, w jaki sposób". Tak niezależnie od tego, co mam w testamencie napisane, żeby się nie bał, że się coś mamie stało, a on zostaje bez niczego – wyznała.

Za każdym razem, gdy ma gdzieś wylecieć "wydaje instrukcję synowi", co ma zrobić na wypadek, jeśli coś by jej się stało.

– Wsiadam często do samolotu, więc zawsze on wie i ma zostawione wiadomości głosowe, żeby one były dla osób, które by decydowały po moim życiu za moje życie. On mniej więcej wie – tłumaczyła w rozmowie z Pomponikiem.