Qczaj świętuje rok w trzeźwości. Może liczyć na wsparcie swojego ukochanego

Joanna Stawczyk
31 lipca 2023, 17:20 • 1 minuta czytania
Daniel Qczaj dziś jest jednym z najpopularniejszych trenerów w Polsce. Niesie motywacje i wsparcie. Kiedyś sam potrzebował, by ktoś wyciągnął do niego pomocną dłoń. Już kilka lat temu opowiedział o walce z nałogiem alkoholowym. Teraz pochwalił się, że przez rok nie sięgnął po alkohol. W procesie trzeźwienia wspiera go jego partner.
Qczaj świętuje rok trzeźwości. "Patrzę na te zdjęcia i jestem dumy" Fot. Pawel Wodzynski/East News

Daniel Qczaj świętuje rok trzeźwości. "Patrzę na te zdjęcia i jestem dumy"

Daniel Józek Kuczaj, znany również jako Qczaj, to niewątpliwie jedna z najbardziej cenionych postaci wśród polskich influencerów specjalizujących się w fitnessie. Od lat jest aktywny na mediach społecznościowych, gdzie motywuje do ćwiczeń i zdrowego odżywiania, a także do pozytywnego podejścia do życia.


Dla wielu kobiet w Polsce Qczaj jest jak mały akumulator, który dostarcza im codziennie energię do przejęcia kontroli nad własnym życiem. Chodzi o coś więcej niż tylko pracę nad ciałem - Qczaj podkreśla znaczenie pracy nad mentalnością i stosunkiem do siebie samego. Jego przekaz brzmi: "Ukochoj się".

Choć jego dzieciństwo nie należało do łatwych (jako mały chłopiec został wykorzystany seksualnie przez znajomego rodziny -red.), nie poddał się. Udał się na terapię, przepracował traumę i teraz żyje swoim najlepszym życiem.

Qczaj już parę lat temu postanowił opowiedzieć o swojej słabości. "Jako 16-latek przyjechałem do Warszawy. Wyrwałem się z domu, w którym była przemoc, alkohol. Grałem w teatrze u Janusza Józefowicza, a gdy straciłem pracę z dnia na dzień, zaczęły się schody. Chlałem wino butelka za butelką. Uzależniłem się. Nie widziałem sensu życia" – zwierzył się w rozmowie z "Faktem".

"Miałem problem z alkoholem. W ogóle mam problem z uzależnieniami. Alkohol był takim wyjściem, kiedy myślałem Ja jestem miernotą, jestem słaby. To były takie moment, kiedy wydawało mi się, że jestem nikim" – mówił potem w programie "20m2 Łukasza".

31 lipca trener postanowił pochwalić się na Instagramie, że świętuje rok w trzeźwości. Coach sięgnął po pomoc specjalistów.

"Przychodzi taki moment w Twoim życiu, że chcesz być ku*wa szczęśliwy i na to szczęście pracujesz! Te kawałki co je zbierałeś za każdym razem gdy wszystko się rozdupcyło w końcu są całością. I tak sobie patrzysz na to szczęście i myślisz: jestem najszczęśliwszą, rozdupconą wersją siebie, jaką udało mi się posklejać!" – podkreślił.

"Rok mojej trzeźwości. Patrzę na te zdjęcia i jestem z siebie dumy! Moje życie bez alkoholu, moje życie destrukcji, od której byłem uzależniony, która niszczyła to, na co tak ciężko pracuję! Jestem szczęśliwy więc się tym szczęściem i wiarą w zmiany na lepsze dzielę" – skwitował.

Wielu obserwatorów Qczaja pospieszyło z gratulacjami. "Brawo! Rzucanie nałogu to tytaniczna praca nad sobą! Chylę czoła"; "Jesteś przykładem dla wielu"; "Daniel! Szczere gratulacje" – zareagowali na radosną nowinę.

Partner wspiera Qczaja w walce z nałogiem

Serce Qczaja od ponad roku jest zajęte przez Tomasza Nakielskiego. To młodszy od niego o 9 lat znany tancerz i choreograf, który jest członkiem profesjonalnej grupy, założonej przez Tomasza Barańskiego. Panowie poznali się na planie pierwszej edycji programu "Mask Singer" TVN.

Pod najnowszym postem ulubionego trenera Polek nie zabrakło komentarza od jego ukochanego. "Tylko ja wiem ile pracy codziennie w to wkładasz. Jestem z Ciebie mega dumny, kolejny sukces w Twoim życiu" – napisał uradowany partner Qczaja. Rok temu w wywiadzie dla Pudelka influencer przyznał, że jest wdzięczny za wsparcie i wyrozumiałość, które okazuje mu partner. "To jest niesamowicie piękne, że Tomek wspiera mnie w mojej trzeźwości, wiedząc, że mam problem. Wiedząc, że jestem niepijącym alkoholikiem" – zaznaczył.

"Tak, chodzę na spotkania AA. To jest coś, co jest w moim życiu. (...) Potrzebuję, żeby ktoś się mną zaopiekował, kiedy przychodzą demony, żebym podziękował tej destrukcji, temu alkoholowi, który był w mojej rodzinie od zawsze. To jest najdłuższy moment mojej abstynencji w ogóle, nie licząc momentu, kiedy szykowałem się do zawodów kulturystycznych" – dodał.