Czy Stanowski mógł użyć piosenki Bartosiewicz? Prawniczka zabrała głos

Kamil Frątczak
01 sierpnia 2023, 13:15 • 1 minuta czytania
Krzysztof Stanowski swój prawie trzygodzinny finałowy odcinek "Bollywoodzkiego zera" wzbogacił o fragmenty muzyczne. Wśród nich znalazła się piosenka Edyty Bartosiewicz "Skłamałam". Jak się okazało, gwiazdor Kanału Sportowego nie zapytał wokalistki o zgodę. Teraz prawniczka tłumaczy, czy mógł powołać się na prawo cytatu.
Czy Stanowski mógł użyć piosenki Bartosiewicz? Prawniczka zabrała głos Fot. YouTube.com / @Kanał Sportowy

Do afera na froncie Stanowski-Janoszek niespodziewanie dołączył kolejny wątek. W nowym materiale prowadzącego "Dziennikarskiego zera" kilkukrotnie można usłyszeć fragment piosenki "Skłamałam" Edyty BartosiewiczWokalistka chwilę po tym, gdy dowiedziała się o zaistniałej sytuacji wystosowała oświadczenie, w którym poinformowała, że Krzysztof Stanowski "zapomniał zapytać jej o zgodę".


Kilkanaście godzin później artystka dodała kolejny post, w którym poinformowała, że oczekuje od autora materiału przeprosin, usunięcia fragmentów piosenki z filmu oraz "wpłacenia odpowiedniej kwoty na rzecz wskazanej przez nią organizacji charytatywnej". Edyta Bartosiewicz jednocześnie podkreśliła, że "wszystkie prawa do jej piosenek są po jej stronie".

Czytaj także: Rzeźniczak skomentował oświadczenie Stanowskiego. Internauci oburzeni

Czy Stanowski mógł użyć piosenki Bartosiewicz? Prawniczka zabrała głos

Jak można przeczytać na stronie portalu Press.pl, głos w sprawie zabrała prawniczka Stowarzyszenia ZAIKS, Anna Misiewicz. Adwokatka wyjaśniła, czym jest prawo cytatu.

– Jeżeli ktoś chciałby się powołać na prawo cytatu, to ma dosyć poważne warunki do spełnienia. Nie jest tak, jak wiele osób uważa, że chodzi o wykorzystanie pewnej długości utworu. W internecie znajdziemy wiele niepoprawnych informacji na temat cytowania utworu muzycznego czy filmowego – zdradziła Anna Misiewicz.

– Zgodnie z prawem autorskim wykorzystanie cudzego utworu w swojej własnej twórczości musi być uzasadnione analizą krytyczną, nauczaniem albo prawami gatunku twórczości własnej – poinformowała. Słowa mecenas Misiewicz potwierdza artykuł 29. ustawy o prawie autorskim, w którym możemy przeczytać:

"Wolno przytaczać, w utworach stanowiących samoistną całość, urywki rozpowszechnionych utworów oraz rozpowszechnione utwory plastyczne, utwory fotograficzne lub drobne utwory w całości, w zakresie uzasadnionym celami cytatu, takimi jak: wyjaśnianie, polemika, analiza krytyczna lub naukowa, nauczanie lub prawami gatunku twórczości".

Anna Misiewicz specjalizuje się prawem autorskim. Jej zdaniem wykorzystanie przez Stanowskiego fragmentów piosenki Bartosiewicz do urozmaicenia swojego materiału nie mają nic wspólnego z warunkami, które stawia prawo cytatu. – Na to prawo po prostu nie można w tym przypadku się powołać – podsumowała.

Prawniczka podkreśliła, że wokalistka może sobie nie życzyć by jej utwór pojawił się w takim kontekście, korzystając z autorskich praw osobistych. Tym sama zwróciła uwagę na to, że twórcy YouTube bardzo często opierają się na niewiedzy w kontekście praw autorskich. Przypomnijmy, że algorytmy platformy same często potrafią wyciszyć lub zablokować ścieżkę dźwiękową opublikowanego filmu, jeżeli właściciel praw zgłosi swoje zastrzeżenia.