Jaki majątek ma nowa minister zdrowia? Zaskakujące szczegóły jej oświadczenia
Co wynika dokładnie z oświadczenia majątkowego nowej minister zdrowia Katarzyny Sójki? Lekarka chorób wewnętrznych ma oszczędności w kwocie 37,5 tys. zł oraz dwie działki o powierzchni ćwierć hektara każda. Każdy z nich jest warta po 60 tys. zł. Jedną z nich Sójka kupiła w 2017 roku od Lasów Państwowych.
Jaki majątek ma nowa minister zdrowia?
Z jej oświadczenia majątkowego możemy się dowiedzieć jeszcze, że niemal 200 tys. zł otrzymała z tytułu bycia posłankę. 151 tys. zł to uposażenie poselskie, a 45 tys. zł to dieta.
Jest też jeden element jej oświadczenia majątkowego, który nieco zaskakuje. Nowa minister zdrowia nie ma bowiem ani mieszkania, ani domu. Nie posiada też samochodu. W każdej z tych kwestii wpisała "nie dotyczy". Sójka nie ma też żadnych kredytów czy pożyczek.
Co jeszcze o niej wiemy? Sójka pochodzi z Ostrowa Wielkopolskiego. W 2011 roku została absolwentką poznańskiego Uniwersytetu Medycznego na wydziale lekarskim, ukończyła także kierunek leśnictwa na Uniwersytecie Przyrodniczym w Poznaniu.
Jako lekarka pracowała w rodzinnym Ostrowie Wielkopolskim, a także w Kępnie. Była również członkinią personelu w przychodni w Mikstacie oraz Ostrzeszowie. Katarzyna Sójka specjalizuje się w zakresie chorób wewnętrznych, pracuje również jako internistka i lekarz rodzinny.
W 2019 roku z powodzeniem ubiegała się o mandat poselski. W okręgu nr 36 (Kalisz) na nową minister zdrowia zagłosowało 15 860 osób. W wyborach parlamentarnych startowała z ramienia Prawa i Sprawiedliwości.
Przed karierą parlamentarną pełniła funkcję samorządowca – w 2018 roku została radną powiatu ostrzeszowskiego, a następnie mianowano ją przewodniczącą.
Sójka zasłynęła skandaliczną wypowiedzią ws. kobiet
W czerwcu tego roku zasłynęła bulwersującą wypowiedzią ws. kobiet. – Kobiety niestety umierały, umierają i umierać będą, bo to się zdarza. Błędy lekarskie niestety były, są i będą, bo też niestety się zdarza – mówiła w połowie czerwcu w "Gościu Wydarzeń" w Polsat News.
I dodała: – Kobiety ciężarne umierały w tym roku, w tamtym roku, ale też umierały w 2010 roku, w 2008 roku. GUS podaje, że w 2008 umarło 19 kobiet w ciąży. W ubiegłym roku było to siedem kobiet. W jej ocenie wyrok Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej "nie zmienił postępowania" w sytuacji, gdy zagrożone jest życie i zdrowie kobiety.
Słowa te padły krótko po tym, gdyż Polską wstrząsnęła śmierć 33-latki w piątym miesiącu ciąży w Nowym Targu. Po tym jak Morawiecki ogłosił, że zastąpi Niedzielskiego, słowa też przypomniał też lider PO Donald Tusk.
– Ona w czerwcu po tych tragediach w polskich szpitalach, wypadkach śmiertelnych polskich kobiet, które zostały pozbawione opieki, bo Ziobro i Kaczyński mają jakąś obsesję na punkcie ciężarnych kobiet, powiedziała w studiu telewizyjnym: "kobiety umierały, umierają i będą umierać". To jest ich program, oni ją wyznaczyli na minister zdrowia – mówił Tusk w Legionowie.