Kuriozalny wpis resortu ws. lotu Polaka w kosmos. Ludzie zwrócili uwagę na zawstydzający szczegół

Maciej Karcz
09 sierpnia 2023, 17:31 • 1 minuta czytania
Waldemar Buda przekazał, że polski astronauta poleci w kosmos, informację podało także Ministerstwo Rozwoju i Technologii. Z wpisu resortu wynika jednak, że na orbitę poleci... Waldemar Buda.
Minister Buda na kosmicznych wakacjach? Dziwny wpis resortu rozwoju Fot. ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER/East News

Minister Buda leci w kosmos? Absurdalny wpis resortu

O tym, że drugi w historii Polak znajdzie się na orbicie ziemskiej przekazał Waldemar Buda w środę 9 sierpnia. Po konferencji ministra informację podał także resort rozwoju, który zacytował jego słowa na Twitterze. Problem jednak w tym, że na zdjęciu dołączonym do wpisu, który dotyczył sensacyjnej wiadomości znalazł się nie astronauta, a Waldemar Buda.


"Polski astronauta na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej będzie miał okazję przetestować najbardziej zaawansowane polskie technologie" – tak brzmi treść wiadomości, która widnieje koło wizerunku uśmiechniętego ministra.

Po pierwszym spojrzeniu na powyższy wpis faktycznie można odnieść wrażenie, że to polityk Prawa i Sprawiedliwości wybiera się na kosmiczne wczasy. Dopiero po szczegółowym przyjrzeniu się można dostrzec, że treść komunikatu jest opatrzona logiem ministerstwa.

W rzeczywistości na orbicie znajdzie się nie przedstawiciel rządu, a doktor Sławosz Uznański, którego na członka załogi kosmicznej misji wytypowała Europejska Agencja Kosmiczna. Więcej o tym przeczytacie tutaj.

Minister przyłapany na pirackim rajdzie po Warszawie

To nie pierwszy raz, kiedy o ministrze Budzie mówi się w formie kontrowersji. Przypomnijmy, na początku roku szef resortu rozwoju został przyłapany przez dziennikarzy "Fakt" na złamaniu szeregu przepisów drogowych, w tym także na znacznym przekroczeniu dozwolonej prędkości.

"Minister Buda po wyjściu z budynku Polskiego Radia wsiadł do białego lexusa "i wraz z trzaśnięciem drzwi uleciał gdzieś jego rozsądek" – tak jego rajd po Warszawie podsumowali wówczas reporterzy dziennika. Chwilę po odjechaniu sprzed budynku stacji radiowej, minister wyprzedził dwa pojazdy, przejeżdżając przez podwójną linię ciągłą. Kilka minut później zignorował inną podwójną linię ciągłą oraz zakaz wjazdu, aby wjechać w ul. Mysią. Żeby z kolei dotrzeć do budynku Ministerstwa Rozwoju i Technologii, Buda złamał zakaz wjazdu na ul. Żurawią. "Fakt" wylicza, że gdyby policja przyłapała Budę na "szaleńczym rajdzie", kosztowałoby go to ponad 2 tys. zł mandatu i kilkadziesiąt punktów karnych.

Niedługo po opublikowaniu artykułu przez "Fakt" do zajścia odniósł się sam zainteresowany. Za pośrednictwem mediów społecznościowych Waldemar Buda przeprosił za swoje zachowanie.

"Uważam, że każdy powinien być równy wobec prawa. W żaden sposób nie uchylam się od odpowiedzialności za wykroczenie drogowe. Jest to dla mnie lekcja pokory. Przepraszam" – napisał na Twitterze.