Paraliż na kolei. Tusk wymownie skomentował incydenty z weekendu
Tusk komentuje incydenty z zatrzymanymi pociągami
"W ostatnich dniach doszło do poważnych incydentów kolejowych. W sprawie tych prowokacji są pierwsi zatrzymani. Czy prawdą jest, że wśród nich jest policjant z Wydziału Techniki Operacyjnej? Na czyje polecenie działał? Polacy chcą wiedzieć, co tak naprawdę się stało!" – napisał w serwisie X Donald Tusk.
Jak już informowaliśmy w poniedziałek, dziennikarze RMF FM dowiedzieli się nieoficjalnie, że zatrzymano kolejną osobę w związku z nadaniem sygnału radio-stop w Białymstoku. To 29-letni policjant, który służy w komendzie wojewódzkiej w tym mieście.
Pierwsze aresztowania ws. incydentów na kolei
Prawdopodobnie z jego domu został nadany sygnał radiowy, który wywołał paraliż na kolei. Śledczy ustalają, jakie dokładnie zadania miał wykonać zatrzymany.
Do tej pory funkcjonariusze aresztowali 24-letniego mężczyznę, który w chwili zatrzymania przebywał w domu 29-latka. Ustalono, że 24-latek jest mieszkańcem powiatu skierniewickiego. W momencie zatrzymania był on pod wpływem alkoholu. W domu zabezpieczono krótkofalówki.
Z informacji podanych przez rozgłośnię wynika, że teraz sprawę przejęła Prokuratura Krajowa, a konkretnie jej podlaski Wydział Zamiejscowy ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji. Wiadomo, że śledczy prowadzą postępowanie z art. 224 a Kodeksu Karnego, czyli fałszywego zawiadomienia o zagrożeniu, które podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
Weekendowe zamieszanie na kolei przez sygnał radio-stop
W minioną sobotę między godziną 18:00 a 20:00 na trasie Świdin-Worowo i na stacji kolejowej Runowo Pomorskie, podróżujący byli świadkami nadania sygnału radio-stop. Okazało się, że nie było powodów, by nadać ten sygnał, więc pociąg ruszył w dalszą drogę.
Ten sam sygnał nadano też w nocy z piątku na sobotę tj. z 25 na 26 sierpnia. Podróżujący udostępnili nagrania z tego incydentu. Widać na nim, jak pociągi stoją, a w tle słychać rosyjski hymn.
W niedzielę sygnał radio-stop unieruchomił dziewięć składów pociągów pod Białymstokiem. Pięć składów było w trasie, cztery stały na bocznicy. Po raz pierwszy zdarzenie odnotowano wczesnym rankiem, a później o 11:51 oraz 11:59. Sprawę wszystkich incydentów bada ABW, policja, Straż Ochrony Kolei i przewoźnicy.
Radio-stop to sygnał alarmowy, którego konsekwencją jest zatrzymanie pojazdów. Ma za zadanie ostrzegać przed zagrożeniem na trasach kolejowych. Co więcej, prowadzi do automatycznego hamowania. Jego zadaniem jest zapobieganie wypadkom.