Zdjęcie "chleba Tuska" rozgrzało prawicowy internet. "PiS-owi nie mógł się trafić lepszy symbol"
Zdjęcie chleba na konwencji KO. Komentarze polityków PiS
"Symboliczne. Tak jak traktują chleb, tak traktują Polaków. Żadne sztuczki nie pomogą zakryć ich prawdziwych intencji. Jacy są naprawdę, pokazuje to zdjęcie" – napisała na X Anita Czerwińska, wiceminister rodziny i polityki społecznej. Podobnych głosów w PiS było więcej.
"I to jest jedyny, prawdziwy konkret o Platformie: gdy tylko zgasną kamery, wychodzi ich prawdziwa natura... obraz mówi więcej niż 1000 słów" – taki komentarz zamieścił na dawnym Twitterze rzecznik Prawa i Sprawiedliwości Rafał Bochenek. Awantura o chleb dotarła nawet do premiera. Szef rządu Zjednoczonej Prawicy zamieścił zdjęcie przedstawiające, jak całuje chleb, a do tego dołożył fragment wiersza "Moja Piosnka" Cypriana Kamila Norwida. "Do kraju tego, gdzie kruszynę chleba / Podnoszą z ziemi przez uszanowanie / Dla darów Nieba / Tęskno mi, Panie" – zacytował Mateusz Morawiecki.
Podobną narrację mogli także usłyszeń widzowie "Wiadomości" w przejętej przez PiS TVP.
Awantura o chleb. Dlaczego PiS grzeje temat?
Dlaczego właśnie ten kadr z konwencji Koalicji Obywatelskiej, na której największa siła opozycyjna przedstawiła 100 konkretów, wzbudził takie zainteresowanie PiS? NaTemat zapytał dr Zofię Smełkę–Leszczyńską – kulturoznawczynię, która specjalizuje się w strategiach komunikacyjnych.
– W czasie kampanii wyborczej wszystko jest polityczne. Możemy się spodziewać, że do połowy października rywale będą wyciągać sobie nawzajem setki takich rzeczy, starając się narzucić swoją narrację. Trzeba jednak przyznać, że Prawu i Sprawiedliwości nie mógł trafić się bardziej nośny obraz niż chleb leżący przy pojemnikach na śmieci – mówi ekspertka.
Dr Smełka–Leszczyńska tłumaczy, że głośne zdjęcie idealnie wpisuje się w przekaz obozu władzy o konkurentach z Koalicji Obywatelskiej. – Jeśli PiS chce przekonać Polaków, że Platforma to zepsuci kosmopolici, którzy mają za nic wartości katolickie i tylko czyhają na okazję, by unicestwić nasze tradycje za pomocą areligijnego lewactwa, to nie mógł mu się trafić dosadniejszy symbol – mówi kulturoznawczyni.
Rozmówczyni naTemat zwraca uwagę na to, że w Polsce chleb jest otoczony uczuciami z porządku sakralnego. Dotyczy to nie tylko praktykujących chrześcijan, ale i ludzi uczestniczących w tej obyczajowości. – Dla dużej części osób z chlebem wiążą się uczucia religijne. Wyrzucanie chleba jest tabu. Dlatego ludzie wolą zrobić z pieczywem wiele głupich rzeczy, na przykład zostawić je by pleśniało na trawniku czy nakarmić nim ptaki, choć jest dla nich szkodliwy, niż po prostu wrzucić go do kosza razem z resztą odpadów – mówi dr Zofia Smełka–Leszczyńska.
W przypadku głośnego zdjęcia nie ma wielkiego znaczenia, że chleb nie wylądował w śmietniku, ale znalazł się obok niego. – Skojarzenia są jednoznaczne – mówi kulturoznawczyni.
Znaczenie chleba w kulturze ludowej
Dr Smełka–Leszczyńska zwraca uwagę na to, że w polskiej kulturze ludowej chleb jest świętością.
– Chleb jest otoczony czcią i szacunkiem. To element folkloru chrześcijańskiego. Wiążą się z tym zresztą rozmaite legendy. Jedna z nich głosi, że Jezus rozgniewał się, widząc jak źle ludzie traktują chleb, więc odebrał im zboże. Dopiero interwencja Matki Boskiej sprawiła, że oddał je ludziom – ale już w znacznie mniej dorodnej postaci niż wcześniej. Kolejne podanie opowiada o tym, że Jezus zauważył, jak jeden z jego apostołów wypluł kawałek chleba. Jezus nie chciał, by się zmarnował, więc z tego przeżutego kawałka pieczywa stworzył grzyby – opisuje ekspertka.
Ekspertka dodaje, że w mitologii chrześcijańskiej złe traktowanie chleba wyjaśnia wiele zjawisk występujących w przyrodzie. I nawet ci, którzy nie znają tych baśni, mogą czuć opór, by wyrzucić zepsuty lub czerstwy chleb do śmieci.
– PiS korzysta z okazji, by pokazać się jako obrońca tradycyjnych wartości. Choć legendy mają charakter archaiczny, szacunek do chleba pozostał. Chleb towarzyszy przyjmowaniu nowożeńców do wspólnoty, w wielu regionach nadal wita się chlebem i solą, samo wyrażenie zresztą ciągle funkcjonuje w języku. Nie dziwi mnie, że Prawo i Sprawiedliwość nie przepuściło Platformie rzeczonego zdjęcia – konkluduje dr Zofia Smełka–Leszczyńska.