Pandora Gate przejęła też... kampanię wyborczą. Oto politycy, którzy zabrali się za aferę youtuberów

Zuzanna Tomaszewicz
06 października 2023, 13:30 • 1 minuta czytania
Głośna afera wśród youtuberów, której nadano wymowną nazwę Pandora Gate, przykuła uwagę największych nazwisk polskiej sceny politycznej. Na półmetku kampanii wyborczej wielu polityków poczuło obowiązek, by skomentować materiał Sylwestra Wardęgi. Nie skończyło się to wyłącznie na oświadczeniu Mateusza Morawieckiego.
Oto politycy, którzy skomentowali aferę Pandora Gate (LISTA) Fot. JACEK DOMINSKI / REPORTER; Wojciech Olkusnik / East News

Afera wokół Gargamela i Gonciarza, którym zarzucono, że nie są wcale takimi feministami, na jakich się kreują, była zaledwie początkiem większego skandalu na polskim YouTube.


Jak pisaliśmy wcześniej w naTemat, Sylwester Wardęga, przebierający się za druida twórca kanału WATAHA-KRULESTWO, zasugerował jakiś czas temu widzom, by zaczęli łączyć kropki. I tak jak powiedział, tak się stało. Po opublikowanym przez niego materiale, który można potraktować jako oficjalny wstęp do afery Pandora Gate (nazwa nawiązuje oczywiście do mitologicznej puszki Pandory), największa uwaga skupiła się wokół Stuarta Burtona (aka Stuu).

Youtuber, który rozpoczął swoją karierę na portalu od streamingowania popularnej gry "Minecraft", a potem został twarzą Teamu X (konkurencji dla Ekipy Friza), miał nawiązywać relacje z nieletnimi fankami, a także wysyłać do nich wiadomości o charakterze erotycznym.

W nagraniu Wardęgi wyszły również brudy m.in. na przyjaciela Stuu, Marcina Dubiela, a także jednego z dawnych udziałowców federacji Fame MMA, Boxdela.

Politycy komentują Pandora Gate

Youtuberska afera wybuchła tuż przed wyborami parlamentarnymi, które zaplanowano na 15 października. Nic więc dziwnego, że politycy postanowili przy okazji kampanii wyborczej poruszyć kwestię nadużyć, jakich mieli się dopuścić znani influencerzy.

Mateusz Morawiecki

Pierwszy Pandora Gate skomentował premier Mateusz Morawiecki, który za pośrednictwem mediów społecznościowych zdradził, co zamierza zrobić w sprawie oskarżonych youtuberów. – Wczoraj usłyszeliśmy historię człowieka, który według wszelkiego prawdopodobieństwa wykorzystywał swoją sławę, żeby krzywdzić nieletnie dziewczyny. To coś tak okropnego. (...) To patocelebryci – stwierdził w opublikowanym przez siebie krótkim wideo.

– Niewykluczone, że ujawnione informacje to wierzchołek góry lodowej. Chcę wam obiecać, że nie zostawimy tej sprawy. Jako premier uważam, że państwo musi zrobić wszystko, aby chronić dzieci – podsumował szef polskiego rządu i członek Zjednoczonej Prawicy.

Na dniach oznajmił także, że Wardęga złożył zeznania przed odpowiednimi organami. "Nie mogę mówić o wszystkich czynnościach, ale zapewniam was, że nasze służby działają. Koniec z patostreamerami i internetowymi 'celebrytami', którzy żerują na najmłodszych" – napisał na Twitterze.

Donald Tusk

Na odpowiedź lidera Platformy Obywatelskiej i byłego przewodniczącego Rady Europejskiej, Donalda Tuska, też nie trzeba było długo czekać. Polityk opozycji wbił szpilę Morawieckiemu, sugerując, że państwo powinno zawczasu zająć się kwestią pedofilii.

– To nie trzeba czekać na pana Wardęgę czy na pana Sekielskiego, do tego jest państwo, żeby chronić nasze dzieci przed pedofilami. Morawiecki osobiście odpowiada za to, że państwo polskie nie zrobiło nic w tej kwestii – podkreślił.

– Jego wypowiedź uważam za skandaliczną demonstrację bezradności i obojętności wobec losu ofiar pedofili w Polsce – skwitował Tusk.

Zbigniew Ziobro

Reakcji ze strony ministera sprawiedliwości i prokuratora generalnego, Zbigniewa Ziobry, również nie zabrakło. Prezes Suwerennej Polski przyznał co prawda, że nazwiska wymienione w materiale Sylwestra Wardęgi niewiele mu mówią, ale i tak zabrał głos.

– Sprawa wymaga zdecydowanych działań, dlatego w dniu wczorajszym skontaktowałem się z Prokuratorem Regionalnym w Warszawie, i wydałem polecenie, aby w tej sprawie prowadzono bardzo intensywne czynności śledcze – zapewnił Ziobro.

Sebastian Kaleta

Prawa ręka ministra Ziobry, czyli sekretarz stanu w resorcie sprawiedliwości Sebastian Kaleta, też wtrącił do sprawy swoje trzy grosze. – To, co jest ważne i co budzi mój nie pokój, to fakt, że osoby, które widać, że mogą być potencjalnie pokrzywdzonymi, mogą być szantażowane (...). To jest niepokojące, dlatego też pan minister Ziobro skierował dziś taki apel, żeby te osoby, które czuły się pokrzywdzone, żeby zwróciły się z tym, co wiedzą do śledczych – wyjaśnił w rozmowie z portalem Plotek.

– Z tego nagrania pana Wardęgi wynika, że mogą być osoby, które coś wiedzą o tych sprawach, ale z różnych przyczyn nie ujawniają tych informacji – zauważył Kaleta.

Sławomir Mentzen

Lider Konfederacji, Sławomir Mentzen, najszybciej ze wszystkich polityków zareagował na to, co ujawnił na swoim kanale Wardęga. W pierwszym wpisie zamieszczonym na portalu X (dawnym Twitterze) zachwycał się wynikami, jakie pod swoim filmem o Stuu zdobył legendarny youtuber.

"Na YT na streamie Wardęga ma właśnie 150k widzów. Jego dzisiejszy materiał o influencerach zrobił ponad milion wyświetleń w parę godzin. Większość telewizji może się schować, nie mówiąc już o portalach internetowych. Media społecznościowe to przyszłość" – czytamy.

Internauci momentalnie wytknęli Mentzenowi, że zamiast w pierwszej kolejności skupić się na problemie pedofilii, pochwalił najpierw Wardęgę za "kliki". W komentarzach po jego wpisem nie brakuje też nawiązań do wątpliwych słów Janusza Korwin-Mikkego dotyczących wieku zgody. "Chwyciło się konfiarskie g*wno okrętu Wardęgi i krzyczy PŁYNIEMY! Uważaj żeby nikt #KonfaGate nie zrobił" – napisał jeden z użytkowników portalu X.

Dopiero po krytyce Mentzen poruszył w swoich tweetach sprawę skandalicznych zachowań youtuberów. "Pedofilia jest od lat problemem Kościoła, celebrytów, dziennikarzy, aktorów, muzyków i innych influencerów. (...) Dopóki policja i prokuratura nie znajdą w sobie odwagi, by na poważnie zająć się sprawą pedofilii, to nic się nie zmieni. (...) Pedofilię należy wypalać gorącym żelazem" – oświadczył.

Szymon Hołownia

W nagraniu dotyczącym Pandora Gate jeden z liderów Trzeciej Drogi, Szymon Hołownia, zaapelował do rodziców, by baczniej obserwowali działania swoich dzieci w internecie.

– Grooming w internecie był, jest i będzie. To "jacyś ludzie z YouTubów", "kolejna aferka", a my dorośli "jesteśmy ponad to". Nie jesteśmy! Chowamy łeb w piasek, bo rzecz dzieje się w świecie, którego nie rozumiemy i z którego uciekliśmy – stwierdził.

Zdaniem Hołowni dorośli powinni poczynić kroki, by lepiej zrozumieć internet. – Dajmy najpierw dzieciom wiedzę, kompetencje i umiejętności potrzebne w tym marszu, odpowiadające potrzebom XXI wieku, a nie naszym boomerskim wyobrażeniom o tym, czego człowiek ma się w szkole i w życiu nauczyć – podsumował.

Anna-Maria Żukowska

Lewica też zabrała głos w dyskusji, która wyszła po publikacji Pandora Gate. "Pandora Gate to jest historia, która ma tyle w sobie hipokryzji, że pomieściłyby jej wszystkie kopalnie Zagłębia. Do tej afery wykorzystywania dziewczyn, w tym nieletnich, odniosła się Konfederacja" – napisała Anna-Maria Żukowska na stronie partii.

Posłanka wspomniała dawną wypowiedź Korwina-Mikkego, w której konserwatywny polityk stwierdził, że wolałby, żeby jego córka "trafiła w łapy pedofila, który po pupie poklepie, po biuściku pomaca", niż na lekcję edukacji seksualnej.

Żukowska nie zapomniała też o słowach Mateusza Morawieckiego, który potępił youtuberów. "Pan to potępia? Jakie kary mają według Pana spotkać tych pedofilów? Będziecie ich traktować jak księży? Wyślecie ich na inny kanał na youtubie? (...) Dobrze, że dzieci dostały laptopy od rządu, ale dobrze by było, gdyby umiały się poruszać w internecie" – dodała.