Uczestnika Top Model też dopadło "Pandora Gate". Spekulacje wokół twórcy polskich baseniar
"Pandora Gate" zatacza coraz szersze kręgi
"Pandora Gate" sprawiło, że na celowniku internautów znaleźli się nie tylko youtuberzy, ale także influencerzy. Michał Gała jest właśnie jednym z nich. Dotąd widzowie mogli kojarzyć go występu w ósmej edycji programu "Top Model" stacji TVN, w którym doczekał się renomy żartownisia. Odpadł w odcinku poprzedzającym wyjazd uczestników na zagraniczny Fashion Week.
Po pożegnaniu się z show Gała rozpoczął karierę w internecie. Publikował śmieszne TikToki, a w grudniu 2019 roku dołączył do Teamu X, który założył nie kto inny jak Stuart Burton (aka Stuu). Po dwóch miesiącach opuścił Dom X i wziął udział w reality-show "Fame czy Shame".
W 2022 roku Gała zadebiutował na 10. gali FAME MMA. – Poza sportem kulturystycznym, siłowym, bieganiem, nie miałem styczności ze sportami walki. Miesiąc jeździłem na boks, ale na zajęcia grupowe – mówił w rozmowie z portalem FightsportPL.
– Siłownia jest dla mnie terapią, choć teraz z niej zrezygnowałem na rzecz sportów walki, w których się zakochałem. Nie mogłem patrzeć w lustro, wiedziałem, że czas coś ze sobą zrobić – dodał. Influencer pokonał w drugiej walce wieczoru Mikołaja Śmieszka, który również swoje pierwsze kroki w showbiznesie stawiał właśnie w "Top Model".
Po krótkiej przygodzie z oktagonem Gała wystartował z projektem ONLY HOUSE, który przypomina mieszankę Only Fans i bieda Teamu X. Influencer wraz z czterema koleżankami – Julią Pławiak, Katarzyną Adamczyk, Julią Janiszewską oraz Aleksandrą Szwarc – wpadł na pomysł streamowania kąpieli w basenie.
Na czym polegały wspomniane "lajwy"? Dziewczyny (aka polskie baseniary) występowały przed kamerką w dwuczęściowych kostiumach kąpielowych, siedząc w basenie wypełnionym wodą i plastikowymi piłeczkami. Na streamach piły z czerwonych kubków (takich, jakie spopularyzowały amerykańskie filmy młodzieżowe) i od czasu do czasu odwracały się tyłem do kamery.
Pandora Gate: Michał Gała i spekulacje
Materiały odsłaniające sprawę domniemanych przestępstw wśród gwiazd internetu, które opublikował na YouTube'ie Wardęga, szybko doczekały się kontynuacji. Gwiazdor FAME MMA, Amadeusz Roślik (aka Amadeusz Ferrari), zamieścił na InstaStories zagadkowy komentarz, który mógł mieć związek z kolejną odsłoną "Pandora Gate".
– Wyobraźcie sobie, że dziewczyna na imprezie traci przytomność. Ten zwyrodnialec rozbiera się i zaczyna ją, brzydko nazwę, posuwać. (...) Minęło x czasu, ona nie wiedziała, że została wykorzystana. Jednakże ten dzban podczas stosunku wyciągnął telefon i zaczął nagrywać. Nigdy by to nie wyszło na światło dzienne, gdyby nie fakt, że jego własna dziewczyna weszła mu w galerię i znalazła filmik – relacjonował Roślik.
Podobne informacje skomentował również Wardęga. "Sprawa jest potwierdzona, zajmuje się tym sąd, ale wiadomo, jak to z sądami bywa. Chłopak dalej działa w internecie i czeka na termin rozprawy. Jednak uwierz mi kolego, że twoja kariera dobiegła końca. Nie spodziewałem się, że w puszce Pandory znajdziemy gwałty" – przyznał twórca kanału WATAHA KRULESTWO.
Użytkownicy mediów społecznościowych spekulowali, że pogłoski mówiące o gwałcie mogą mieć związek właśnie z Gałą. Była dziewczyna influencera, Marti Renti, też odniosła się do niepotwierdzonych informacji.
"Chciałabym was zapewnić, że niezwłocznie po dowiedzeniu się o zajściu, zgłosiłam sprawę do odpowiednich organów i zrobiłam wszystko, co mogłam, aby ta sprawa została obiektywnie wyjaśniona. (...) Ufam, że prawda wyjdzie na jaw i że sprawca poniesie konsekwencje swoich czynów" – tłumaczyła celebrytka.
Influencer zaprzecza spekulacjom
Na odpowiedź Gały na internetowe spekulacje nie trzeba było długo czekać. "Szanowni Państwo, w związku z informacjami publikowanymi przez Sylwestra Wardęgę i Amadeusza Roślika chciałbym wyraźnie podkreślić, że nie popełniłem przestępstwa, które jest mi zarzucane" – czytamy w wydanym przez niego komunikacie.
"Nie mam nic wspólnego z wydarzeniami dotyczącymi innych influencerów, o których publikowane są przez ostatni tydzień materiały w mediach społecznościowych i nie będę wypowiadał się na ten temat. Bardzo proszę o używanie mojego pełnego imienia i nazwiska. W stosunku do osób naruszających moje dobra osobiste zostaną skierowane prywatne akty oskarżenia w oparciu o art. 212 § 2 k.k".
Przypomnijmy, że Sylwester Wardęga, przebierający się za druida twórca kanału WATAHA-KRULESTWO, zasugerował jakiś czas temu widzom, by zaczęli łączyć kropki. I tak jak powiedział, tak się stało.
Po opublikowanym przez niego materiale, który można potraktować jako oficjalny wstęp do afery "Pandora Gate" (nazwa nawiązuje do mitologicznej puszki Pandory), największa uwaga skupiła się wokół Stuarta Burtona (aka Stuu). Oskarżono go o nieodpowiednie relacje z nieletnimi fankami, w tym o wysyłanie do nich wiadomości o charakterze erotycznym.
W nagraniu Wardęgi wyszły również brudy m.in. na przyjaciela Stuu, Marcina Dubiela, a także jednego z dawnych udziałowców federacji Fame MMA, Boxdela.