Po wyborach internauci miażdżą Annę Popek. "Kartony na wyprowadzkę z TVPiS już przygotowane?"

Joanna Stawczyk
18 października 2023, 18:29 • 1 minuta czytania
Po niedzielnych wyborach do parlamentu, gdzie dominującą liczbę mandatów zdobyła demokratyczna opozycja, wiele dyskusji kręci się wokół przyszłości pracowników TVP. W odpowiedzi na najnowszy wpis Anny Popek na Instagramie, niektórzy zasugerowali, że nadszedł czas, aby zaczęła poszukiwać nowego miejsca pracy. Prezenterka podjęła się odpowiedzi na te komentarze.
Internauci po wyborach miażdżą Annę Popek. "Czekam, aż wylecisz z TVP" Fot. Pawel Wodzynski/East News

Anna Popek jest jedną z bardziej rozpoznawalnych twarzy Telewizji Polskiej. Na przestrzeni ostatniego roku wiele się u niej zmieniło. Po niedługiej współpracy z programem "W kontrze", który prowadziła z Jarosławem Jakimowiczem, powróciła po latach przerwy do "Pytania na śniadanie". W połowie sierpnia ogłoszono, że jej programowym partnerem w śniadaniówce zostaje Robert Rozmus.


Prezenterka aktywnie prowadzi swoje konto na Instagramie, gdzie obserwuje ją niemal 65 tys. użytkowników. Tam często dzieli się nie tylko kadrami związanymi z pracą, ale także postami, gdzie pokazuje, jak spędza wolny czas. Chętnie prezentuje swoje stylizacje.

Nie inaczej jest teraz. Opublikowała jesienną fotografię, na której z uśmiechem pozuje w sukience, szpilkach i okularach przeciwsłonecznych. Opatrzyła ją następującą refleksją: "Piękny jest tegoroczny październik. Uwielbiam spadające liście, ich zapach i słońce, które nie daje zapomnieć o lecie… Czy szukaliście już w tym roku kasztanów?".

Internauci nie dali się jednak wciągnąć w dyskusję na temat uroków jesieni. Bardziej interesuje ich to, jak Telewizja Polska będzie wyglądać, jak po wyborach nowa władza weźmie się za porządki.

"Pisałem, że te durne biesiady wam nie pomogą. Także praca czeka w pośredniaku, za najniższą krajową" – stwierdził jeden z obserwatorów Popek. "A pan czego jest miłośnikiem? Bo chyba nie bliźniego" – odpisała mu dziennikarka.

"Kasztany się zbiera, a szukać można wiatru w polu, więc wszystko przed tobą..." – napisał inny internauta. Popek odpowiedziała tylko enigmatycznie: "Żeby zebrać, trzeba znaleźć".

Dalsze komentarze były jeszcze ostrzejsze, ale już na nie prezenterka nie zdecydowała się zareagować. "Za dni parę 'papa' za ujadanie w TVPiS"; "Czekam, aż wylecisz z TVP"; "Kartony na wyprowadzkę z TVPiS już przygotowane? Pora się ustawić w kolejce do pośredniaka" – pisano.

Kariera Anny Popek w TVP

Przypomnijmy, że Popek jest związana z publicznym nadawcą, niemalże od ukończenia liceum. Prezenterka zadebiutowała na antenie TVP Katowice, a następnie przeniosła się do wrocławskiego oddziału Telewizji Polskiej. Po przeprowadzce do Warszawy zajmowała się ekonomią w "Panoramie".

W 1999 roku trafiła do programu śniadaniowego "Kawa czy herbata", dzięki któremu jej kariera wystrzeliła niczym rakieta. Od tamtego czasu prowadziła wiele programów na antenie TVP, TVP Polonia czy TVP Info. A z czasem została również współprowadzącą "Pytania na śniadanie".

W międzyczasie była też współprowadzącą "Wielkich Testów TVP". Popek ma również na swoim koncie krótką współpracę z Jarosławem Jakimowiczem.

Idą zmiany w TVP. Pracownicy utrzymają swoje posady?

W rozmowie z Pawłem Mączewskim w naTemat medioznawca, dr hab. Adam Szynol z Uniwersytet Wrocławskiego został zapytany o to, czego teraz możemy spodziewać się po TVP, jakie będą zmiany.

Czy pracownicy Telewizji Polskiej mogą obawiać się zwolnień? – Dziś i jutro nie, chyba że powstanie rząd opozycyjny – wtedy oczywiście. Tak też być powinno, bo ludzie, którzy dziś tam pracują w sferze informacyjnej, skalali swój zawód i powinni zostać z niego jak najszybciej wyrugowani. Tak będzie lepiej i dla mediów i dla publiczności – ocenił ekspert.

Dr Szynol stwierdził, że próby ratowania posad przez pracowników TVP, mogą mieć marny efekt.

– Moim zdaniem nie ma ratunku. Zwłaszcza dla tych frontowych twarzy "Wiadomości" i TVP Info, które już się skompromitowały. Wiemy dobrze, że internet nie zapomina i nic w nim nie ginie, dlatego zawsze będzie można przypomnieć, jak kiedyś wykonywali swój zawód. Nie powinno być dla nich miejsca w mediach – zaznaczył.

– Ci, którzy mieli odejść, zrobili to już dawno temu. Natomiast ci, którzy pozostali na pokładzie tych programów informacyjnych i opiniotwórczych, wiedzieli, co robią i się na to godzili. To nie trwa od miesiąca, tylko kilka lat. W okresie wyborczym agresja, propaganda i szczucie jedynie się nasiliły – dodał.