PiS za wszelką cenę chce utrzymać władzę. Miała paść "bajeczna oferta"

Mateusz Przyborowski
19 października 2023, 14:10 • 1 minuta czytania
Chyba już nikt nie ma wątpliwości, że Prawo i Sprawiedliwość tak po prostu nie odda władzy demokratycznej opozycji. Wygląda na to, że ekipa z Nowogrodzkiej jest w stanie poświęcić wiele, byle tylko utrzymać rządy. Jak ustalił jeden z portali, objęcie połowy ministerstw przez ludzi z obozu Władysława Kosiniaka-Kamysza ma być dopiero początkiem "bajecznej oferty" od Jarosława Kaczyńskiego.
Tak PiS chce utrzymać władzę na kolejną kadencję. "Bajeczna oferta dla PSL" Fot. Piotr Molecki / East News

Bitwa o Polskę trwamówił w czwartek Mateusz Morawiecki podczas Krajowego Zjazdu Delegatów NSZZ "Solidarność". To była jego pierwsza publiczna wypowiedź od niedzielnych wyborów, które Prawo i Sprawiedliwość co prawda wygrało, ale nie ma szans na utrzymanie samodzielnej władzy w parlamencie.


O tym, że 194 mandaty dla PiS nie znaczą praktycznie nic w ostatecznym rozrachunku, wie jednak nie tylko Morawiecki, ale i inni czołowi działacze partii. Przemysław Czarnek rozpływa się nad Polskim Stronnictwem Ludowym i mówi, że "gdyby nigdy nie powstało PiS i gdyby nie był członkiem PiS, pewnie by rozważał funkcjonowanie w ramach takiej partii, jak PSL". Wciąż urzędujący szef MEiN nie wygłasza takich peanów bez przyczyny.

Niemal od razu po tym, jak PKW przekazała, że demokratyczna opozycja wprowadzi do Sejmu 248 posłanek i posłów, pojawiły się spekulacje, że PiS spróbuje przekonać do koalicji PSL, które do wyborów poszło pod wspólnym szyldem z Polską 2050 jako Trzecia Droga.

Tak PiS chce utrzymać władzę na kolejną kadencję. "Bajeczna oferta dla PSL"

Jak ustalił Onet, kierownictwo partii z Nowogrodzkiej jest w stanie "przedstawić ludowcom bajeczną ofertę". Jak czytamy, Władysław Kosiniak-Kamysz miałby zostać premierem, jego partyjni koledzy mieliby objąć nawet połowę ministerstw, a nominaci PSL mogliby zasiąść w zarządach kluczowych spółek Skarbu Państwa.

Na tym jednak nie koniec, bo w kuluarach słychać nawet o tym, że PiS byłoby skłonne poprzeć szefa ludowców jako kandydata w wyborach prezydenckich w 2025 roku.

"Politycy Prawa i Sprawiedliwości nie ukrywają tego, że teraz politycznym celem numer jeden jest zachowanie władzy bez względu na koszty" – pisze w swoim artykule Kamil Dziubka. – Okręt tonie. Próba przekonania PSL to jest jedyna możliwość, by to zatrzymać – mówi jeden z posłów PiS.

W PSL przekonują jednak, że politycy PiS nie robią nic poza medialnymi wypowiedziami i zachętami do wspólnych rozmów. – Możliwe, że nasi renegaci, czyli ci, którzy kiedyś odeszli od nas do PiS, próbują coś załatwiać "od dołu". I może to mogło być w jakiś sposób skuteczne kilka lat temu. Ale przez ten czas wszystko się zmieniło. Ludzie pamiętają, jak oni chcieli nas zniszczyć, chcieli podbierać nam ludzi, życzyli nam politycznej śmierci – powiedział jeden z ludowców.

O co konkretnie chodzi? W 2018 roku europosłanka PiS Beata Mazurek stwierdziła, że PSL powinno zostać wyeliminowane z życia publicznego. W przeszłości PiS próbował też pozbawić ludowców klubu parlamentarnego, a w poprzedniej kadencji (2015-2019) nie pozwoliło, by PSL miało swojego wicemarszałka Sejmu.

Rzecznik PSL do PiS: Przestańcie się kompromitować

Politycy Polskiego Stronnictwa Ludowego, w tym sam jego lider, podkreślają na każdym kroku, że o żadnej współpracy z Prawem i Sprawiedliwością nie może być mowy. Rzecznik ludowców Miłosz Motyka zamieścił nawet dwa wpisy po wypowiedziach Przemysława Czarnka w TVP i Polsat News, gdzie rozpływał się w pochwałach pod adresem partii Kosiniaka-Kamysza.

"Mógłby się zgłosić (Czarnek do PSL – red.), ale ludzi żyjących z nienawiści się w PSL nie przyjmuje. Żadne miłe słówka nie obronią ich przed rozliczeniem" – napisał Motyka na platformie X.

"Żeby wstąpić do PSL, należy uzyskać rekomendację ze strony dwóch członków partii. Nie znam ani jednej osoby, która by panu na to pozwoliła. Przestańcie się już kompromitować" – zaapelował w kolejnym wpisie.

Podchody z Nowogrodzkiej rzecznik PSL skomentował także dla naTemat.pl w powyborczy poniedziałek. – Po naszym trupie. Nie będzie żadnej koalicji z tymi, którzy chcieli nas zniszczyć. Mamy sprzeczny program. My chcemy w Polsce praworządność przywrócić, a PiS chce ją łamać. My chcemy, żeby Polska była w Unii Europejskiej, a PiS nie – powiedział.