Bezlitośnie opisała wygląd kelnerki. Emily Blunt przeprosiła za swoje słowa
Burza wokół słów Emily Blunt z 2012
W zeszłym tygodniu w mediach społecznościowych (zwłaszcza na portalu X i TikToku) pojawił się fragment wywiadu z Emily Blunt, który przeprowadzono 12 września 2012 roku w programie "Jonathan Ross Show". Nagranie oburzyło widzów, ponieważ angielska aktorka - zdaniem wielu internautów - miała wypowiedzieć się z pogardą o pewnej kelnerce, a konkretnie miała śmiać się z jej wagi i południowoamerykańskiego akcentu.
Gwiazda filmu "Diabeł ubiera się u Prady" wspominała w rozmowie z Jonathanem Rossem historię, która przydarzyła jej się w jednej z sieciowych restauracji Chili's. – Dziewczyna, która mnie obsługiwała, była ogromna. Myślę, że dostawała darmowe posiłki w Chili's – mówiła, na co gospodarz programu zareagował słowami: "Nie ma w tym nic złego".
W dalszej części wywiadu Blunt odtworzyła scenkę ze spotkania z kelnerką i w przerysowany sposób udawała jej akcent. Historia przedstawiona przez gwiazdę Hollywood dotyczyła tego, że pracownica restauracji ją rozpoznała. Nadmieńmy również, że w tamtym czasie Brytyjka promowała film "Looper - Pętla czasu" z Brucem Willisem ("Szklana pułapka")
"Nie wiem, jakie intencje miała Emily, ale ta historia nie jest nawet ciekawa. Po prostu śmieje się z biednej kelnerki"; "Wyobraźcie sobie, jak musi czuć się ta kelnerka, o której mowa w wywiadzie"; "Wielu kelnerów w USA je posiłki w restauracjach, w których pracuje. To normalne. Zresztą pensja za pracę w gastronomii jest niesamowicie mała" – czytamy w komentarzach na TikToku.
Emily Blunt zarzucono bodyshaming, a także określono mianem tzw. "mean girl", czyli osoby podobnej do antagonistki z komedii "Wredne dziewczyny"z Lindsay Lohan.
Emily Blunt przeprasza za słowa o kelnerce
Wystarczyło kilka dni, by aktorka odniosła się w oświadczeniu do niefortunnego wywiadu z Rossem. "Szczęka mi opadła, oglądając ten klip (...). Jestem przerażona tym, że powiedziałam coś tak nieczułego, bolesnego i niezwiązanego z historią, o której opowiadałam w talk-show" – oznajmiła w oficjalnym komunikacie, który zagościł na łamach tygodnika "People".
"Zawsze uważałam siebie za osobę, która nie chce nikogo urażać, więc w żadnym wypadku nie utożsamiam się z tym, co mnie wtedy opętało. A jednak tak się stało, powiedziałam to i bardzo mi przykro z tego powodu. Byłam już na tyle dorosła, że stać mnie było na więcej" – skwitowała Blunt.
"Cieszę się, że zrozumiała swój błąd"; "Tak powinno się przepraszać"; "Nie musiała za to przepraszać, ale tak czy siak miło z jej strony, że to zrobiła" – tak na oświadczenie żony Johna Krasinskiego z "The Office" zareagowali użytkownicy portalu X (dawnego Twittera).
Dodajmy też, że internauci pochwalili Rossa za odpowiedź na słowa Blunt o kelnerce. Co więcej, brytyjski dziennikarz i prezenter telewizyjny jest ojcem Honey Kinny Ross - aktywistki plus-size.