Za grube, za chude. Zaniedbane, wyzywające, zrobione i napompowane botoksem. Tak widzą kobiety hejterzy. Szczególnie dostaje się oczywiście celebrytkom, które z racji swojej popularności są nieustannie lustrowane, krytykowane i wyśmiewane. Ostatnio dostało się (znowu) Selenie Gomez, ale to nie jedyna gwiazda, która doświadczyła body shamingu. Wręcz przeciwnie, jego gorzki smak znają praktycznie wszystkie osoby publiczne. Wybraliśmy kilka sław, które nie boją się mówić o tym wprost, bo powiedzmy to raz i na zawsze: body shaming jest złem.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Selena Gomezw ubiegłym tygodniu pojawiła się na gali rozdania Złotych Globów. Nominowana za rolę w serialu "Zbrodnie po sąsiedzku" aktorka i piosenka wybrała purpurową suknię Valentino z odkrytymi ramionami i bufiastymi rękawami, a fryzjer spiął jej włosy w wysoki kucyk. 30-latka promieniała radością, ale w internecie zawrzało. Dlaczego? Bo, zdaniem hejterów, "wyglądała grubo".
Aktorka i piosenkarka doświadczyła body shamingu, który niestety nie jest jej obcy. Jej ciało było już wcześniej wielokrotnie komentowane i krytykowane, mimo że ciała innych ludzi to... naprawdę niczyja sprawa, o czym przypomnieliśmy w naTemat.
"(...) Obojętnie jak Selena Gomez by nie wyglądała, ile by nie przytyła czy schudła, dyskusja o jej ciele nie powinna mieć w ogóle miejsca. Nie tylko hejterskie komentarze, ale również pochwały za... odwagę, że "promuje" krąglejsze kształty. Selena Gomez nic nie promuje, po prostu ma ciało. Posiadanie ciała nie jest (a przynajmniej nie powinno) być aktem odwagi. Ciało to po prostu ciało, tylko tyle" – pisaliśmy.
Na szczęście Gomez wydaje się nie przejmować krytyką. Po gali Złotych Globów była gwiazda Disneya skomentowała hejterskie komentarze w relacji na żywo na Instagramie. – Jestem teraz trochę większa, ponieważ dobrze bawiłam się podczas świąt – stwierdziła ze śmiechem i w imieniu swoim oraz młodszej siostry (z którą pojawiła się na czerwonym dywanie) dodała: "Nie obchodzi nas to".
Gwiazdy, które doświadczyły body shamingu
Niestety body shaming, czyli zawstydzanie, poniżanie i krytykowanie ciała, wcale nie jest dziś rzadkością. W dobie internetu ciała – zarówno kobiet, jak i mężczyzn – są pod nieustanną "obserwacją", a hejterzy mają używanie. Dostać może się nam za wszystko: za "grubość" i "chudość", mocny makijaż i brak makijażu, zmarszczki i botoks.
Najbardziej narażone na body shaming są oczywiście aktorki, piosenkarki czy celebrytki. Na szczęście (głównie za sprawą ciałopozytywności) osoby publiczne coraz głośniej sprzeciwiają się dzisiaj obrzydliwym komentarzom i zamykają hejterom usta.
Które gwiazdy również zmagały się z niechcianymi opiniami na temat swoich ciał? Niestety... praktycznie wszystkie. Smak body shamingu znają m.in. Lady Gaga, Kim i Khloé Kardashian, Barbie Ferreira, Beyoncé, Jessica Simpson, Kate Winslet, Jennifer Lopez, Demi Lovato, Ashley Graham, Adele, Lena Dunham, Gigi Hadid, Chrissy Teigen czy Jennifer Lawrence, a także mężczyźni: Sam Smith, Chris Pratt czy Timothée Chalamet.
Internauci często sądzą, że jeśli ktoś pokazuje publicznie swoje ciało, to mają prawo je skomentować i dorzucić swoje trzy grosze. Nie mają. Poniżej wymieniamy ośmioro sław, które szczególnie dotkliwie poczuły smak hejtu wymierzonego w ich sylwetki.
Billie Eilish
Przez dobrych kilka lat Billie Eilish nosiła luźne, workowate ubrania, które szczelnie zakrywały jej ciało. W październiku 2020 roku ktoś zrobił jej z ukrycia zdjęcia, gdy spacerowała po ulicach Los Angeles w obcisłym podkoszulku, wystającym spod niego staniku i w klapkach do skarpet. Nie miała makijażu, włosy miała spięte w niedbały kok. Wyglądała jak większość z nas, gdy odpoczywamy w domu albo idziemy do osiedlowego spożywczaka.
Gwiazda muzyki została jednak dosłownie zalała poniżającymi komentarzami, co mocno skrytykowała w naTemat Zuzanna Tomaszewicz. "W 10 miesięcy wyhodowała ciało matki grubo po trzydziestce" – napisał jeden z użytkowników Twittera, sugerując, jakby ciała matek po trzydziestce były czymś zasługującym na hańbę. Eilish nazywano "grubą", "zaniedbaną", "brzydką", "niechlujną".
Eilish postanowiła walczyć z body shamingiem. Już wcześniej na jej koncercie w Miami widzowie mogli usłyszeć ważne przesłanie: "To ciało, w którym się urodziłam, czy nie tego chcieliście? Kiedy zakładam coś wygodnego, słyszę, że jestem mało kobieca. Kiedy ściągam z siebie warstwy – że jestem dz*wką. (...) Chociaż nigdy nie widziałeś mojego ciała, wciąż je osądzasz i oceniasz mnie na jego podstawie. Dlaczego? (...) Czy moja wartość jest oparta wyłącznie na twoim postrzeganiu mnie? A może twoja opinia na mój temat nie jest moją odpowiedzialnością?".
Krytykowana za noszenie "worków" Eilish nagle zaczęła być poniżana z powodu eksponowania swojej figury. Zaczęła tracić nawet... obserwatorów na Instagramie. Do dzisiaj pod praktycznie każdym zdjęcie gwiazdy pojawiają się niechciane, obrzydliwe komentarze. Laureatka Oscara nic sobie z nich jednak nie robi, ubiera się, jak chce i nadal publikuje fotografie swojego dekoltu.
Julia Wieniawa
Nawet gwiazdy powszechnie chwalone za swoją urodę, zmagają się z body shamingiem. Nie omija to 24-letniej Julii Wieniawy, która na swoich profilu na Instagramie nie unika zdjęć w samej bieliźnie czy kostiumach kąpielowych. Aktorka i piosenkarka często słyszy, że jest za chuda albo czyta niewybredne opinie o swoim biuście, o które nikogo obcego nie prosiła.
Gwiazda "Birdgertonów" i "Derry Girls" Nicola Coughlan regularnie musi mierzyć się z niechcianymi opiniami o swoich ciele. Wszystko dlatego, że nie ma figury typowej modelki, do której przez lata przyzwyczaiły nas kolorowe magazyny i reklamy. Podczas gdy większość widzów nie może doczekać się trzeciego sezonu hitu Netfliksa, który będzie skupiony właśnie na jej bohaterce, Penelope, to inni kręcą nosami i zalewają Brytyjkę fatfobicznym hejtem.
W styczniu 2022 roku 36-letnia Coughlan zwróciła się do fanów na Instagramie, aby przestali komentować jej sylwetkę. "Jedna sprawa: jeśli masz opinię na temat mojego ciała, proszę, nie dziel się nią ze mną. Trudno jest znieść ciężar tysięcy opinii na temat tego, jak wyglądasz, które wysyłane są bezpośrednio do ciebie każdego dnia" – napisała.
I dodała: "Jeśli masz o mnie jakieś zdanie, to w porządku, rozumiem, że jestem w telewizji i że ludzie zawsze będą mieć coś do myślenia lub mówienia, ale błagam, nie wysyłaj tego do mnie".
Jonah Hill
Oczywiście nie tylko ciała kobiet są poniżane i krytykowane. Body shamingu doświadczają również mężczyźni, o czym dobrze wie Jonah Hill. 39-letni amerykański aktor, który dwukrotnie był nominowany do Oscara, przez lata reprezentował sylwetkę plus size, aż niespodziewanie drastycznie zrzucił na wadze. Hill często zmienia również swoje ciało do roli.
Hejterzy dają mu jednak popalić... obojętnie, jak wygląda. Najpierw słyszał, że jest "za gruby", potem "za chudy", czego gwiazdor ma serdecznie dość. W lutym 2021 roku Hill –
który przeszedł długą drogę do samoakceptacji – publicznie skrytykował brytyjski tabloid "Daily Mail", który opublikował zdjęcia jego nagiego torsu na plaży.
"Myślę, że nie zdejmowałem koszulki na basenie, dopóki nie skończyłem trzydziestki, nawet przed rodziną i przyjacielem. Prawdopodobnie stałoby się to wcześniej, gdyby moja niepewność z dzieciństwa nie została spotęgowana przez lata publicznej kpiny z mojego ciała przez prasę i reporterów. Także fakt, że nie obchodzi mnie już to, że media próbują mną manipulować, śledząc mnie podczas surfowania i drukując takie zdjęcia, jest super. Mam 37 lat i wreszcie kocham i akceptuję siebie" – wyznał.
Z kolei w październiku 2021 roku Jonah Hill napisał na Instagramie (obecnie nie prowadzi już swojego profilu na tej platformie z powodu stanów lękowych, z którymi się zmaga) zwrócił się do swoich obserwatorów: "Wiem, że chcecie dobrze, ale uprzejmie proszę, abyście nie komentowali mojego ciała, ani dobrze, ani źle. Chcę grzecznie dać wam znać, że nie pomaga mi to i nie czuję się z tym dobrze".
Camilla Cabello
Stałym obiektem body shamingu jest ciało Camilli Cabello. Paparazzi uwielbiają robić piosenkarce zdjęcia na plaży, a internauci – pisać pod nimi hejterskie komentarze. W kwietniu 2022 roku 25-letnia gwiazda opublikowała na Instagramie długi wpis, w którym wyznała, że mimo że zawsze kochała przebywać nad wodą, nie czuje się już tam komfortowo. Nieustanne myślenie o ciele i paparazzi zniszczyło jej radość z kąpieli w oceanie i opalania się na plaży.
Podkreśliła jednak, że negatywne myśli o swoim ciele nie są jej, ale kultury, w której żyjemy. "Kultury, która przyzwyczaiła się do wyobrażenia o tym, jak wygląda 'zdrowe' kobiece ciało, co dla wielu kobiet jest zupełnie nierealne. (...) Mój umysł wie, że to jak wyglądam, nie decyduje o tym, jak zdrowa, szczęśliwa czy seksowna jestem. Jednak pod kątem emocjonalnym, przesłanie, które otrzymuję z naszego świata, jest głośne w mojej głowie" – pisała Cabello.
"Chciałam o tym powiedzieć, ponieważ oglądamy zdjęcia kobiet i chwalimy je za to, że dobrze wyglądają, że wyglądają fit lub zdrowo, ale czym jest zdrowie, skoro jesteś tak skupiona na wyglądzie swojego ciała, że cierpi na tym twoje zdrowie psychiczne i nie możesz cieszyć się życiem? Dla kogo staram się wyglądać atrakcyjnie i czy w ogóle jestem atrakcyjna dla siebie, jeśli nie mogę się rozluźnić i zrelaksować oraz dobrze się bawić pięknego dnia na plaży?" – kontynowała Cabello.
Piosenkarka zakończyła swój ważny post mocnym akcentem. "Jeszcze nie jestem w takim punkcie mojej podróży, w którym się tym nie przejmuję… Cała terapia, cała wewnętrzna praca polega na tym, aby spróbować znowu czuć się jak 7-latka na plaży. Dzisiaj ją opłakuję. Szczęśliwą, głupiutką, oddychającą, udająca syrenę, WOLNĄ" – podsumowała Camilla.
Halsey
Halsey nieustannie musi zmagać się z komentarzami wymierzonymi w jej sylwetkę. 28-letnia piosenkarka wciąż słyszy, cytujemy, że jest "za chuda", "wygląda niezdrowo" lub... "przypomina kościotrupa". Słyszy takie opinie, mimo że nigdy o nie prosiła.
W maju 2022 wokalistka postanowiła w końcu skomentować krzywdzące ją opinie. Gwiazda, która ostatnio zmaga się z wieloma problemami zdrowotnymi, nie owijała w bawełnę. Opublikowała filmik na TikToku, w którym na ekranie pojawiają się komentarze internautów, a w tle leci piosenka o wiele mówiącym tytule "I Already Know" ("Już to wiem") Walworth & Howell.
"'Wyglądasz na chorą'. Bo jestem chora! Dajcie mi żyć" – podpisała wideo, dając nauczkę tym, który komentują ciała innych ludzi. Nigdy nie wiemy, przez co przechodzi ktoś inny.
Mimo to Lizzo nie traci rezonu. Raz opublikowała piękne, nagie zdjęcie, a innym razem w swoim stylu odniosła się do plotek, że... na koncercie rzuciła się w tłum i kogoś zabiła. Jak podkreśliła, "widzi o sobie w internecie wiele rzeczy, ale to zdenerwowało ją najbardziej".
"Ta plotka to kłamstwo. Nigdy w życiu nie nurkowałam w tłumie i kur*a, jak miałabym kogoś zabić? Naprawdę zamierzacie przypisać to do mojego piep**onego imienia? Wiem, że jestem duża, ale nie jestem aż tak cholernie duża" – dodała na TikToku, pokazując trollom, gdzie ich miejsce.
Rihanna
Rihanna słyszała opinie o swoim ciele przez całą swoją karierę. Mimo że ta jest imponująca, dla niektórych najbardziej liczy się ciało Barbadoski. 34-latka nie wstydzi się swojej seksualności i cielesności, mocno promuje też ciałopozytywność, chociażby na pokazach swojej marki bielizny Savage X Fenty, które słyną z różnorodności i inkluzywności. To jednak nie znaczy, że gwiazda prosi się o obrzydliwe komentarze, jak myślą niektórzy internauci.
Granica została jednak przekroczona, gdy na Rihannę wylało się wiadro pomyj... po ciąży, o czym pisaliśmy w naTemat. Gwiazda pokazała się na ulicy trzy miesiące po porodzie (w maju ubiegłego roku urodziła syna) i się zaczęło. Fakt, że Rihanna wyszła z domu, zanim "wróciła do formy" (co wciąż błędnie uważane jest za normę i obowiązek), zelektryzował niektórych bardziej niż niespodziewanie ogłoszona ciąża czy odważne, seksowne stylizacje ciążowe gwiazdy.
Media pisały o "grubości" Rihanny i chwaliły ją za... odwagę (tak, w naszej kulturze posiadanie ciała... wciąż jest odwagą), a w sieci wybuchła wojna między tymi internautami, którzy uprawiali perfidny body shaming, a tymi, którzy przytomnie zauważyli, że tak wygląda ciało po porodzie.
Gwiazda, która już wcześniej zamykała usta hejterom wymownymi memami, nic sobie jednak z tego nie robiła. Wciąż ubiera się, jak chce, nie słucha hejterów i nie zawraca sobie nimi głowy. I słusznie.