Szynkowski vel Sęk zakpił z wizyty Tuska. Powiedział, co z pieniędzmi z KPO
25 października informowaliśmy w naTemat, że Donald Tusk pojechał do Brukseli, żeby rozmawiać tam o pieniądzach z KPO dla Polski i uruchomić proces ich przyznawania.
Partia rządząca bardzo szybko wytknęła liderowi opozycji, że zaplanowanie wyjazdu zajęło mu tydzień i dwa dni, a nie zrobił tego "na drugi dzień po wyborach", co zapowiadał w kampanii.
Teraz skomentowana została sama zasadność wizyty Tuska. Oczami podległego Mateuszowi Morawieckiemu polityka Szymona Szynkowskiego vel Sęka, wyjazd był bez sensu.
– Donald Tusk mówił, że pojedzie dzień po wyborach do Brukseli i odblokuje środki. Od wyborów minęło już kilkanaście dni i w sposób oczywisty jasne było, że tamta deklaracja była kłamstwem, tylko naiwne osoby mogły w to wierzyć. Dzisiaj Donald Tusk uprawia pewny teatr – powiedział Szymon Szynkowski vel Sęk w programie "Gość wiadomości" TVP Info.
– Jedzie do Brukseli, prowadzi rozmowy, próbuje użyć swoistego szantażu, też presji na prezydenta, żeby mówić, że to właśnie kwestia zwołania nowego posiedzenia Sejmu, ma wpływ na to, czy zostaną odblokowane środki – dodał.
To jest wszystko teatr. Donald Tusk wykorzystuje po raz kolejny środki finansowe, które się Polsce należą do tego, żeby grać o swoje partykularne polityczne cele. Oczywiście życzyłbym sobie, żeby te środki były wypłacone, ale dzisiaj nic nie wskazuje na to, żeby wizyta Donalda Tuska mogła w tym pomóc, natomiast w przeszłości politycy Platformy Obywatelskiej w Parlamencie Europejskim, żeby utrudnić pozyskanie tych środków i warto też o tym pamiętać.
Szynkowski vel Sęk zapewniał o uruchamianiu pieniędzy z KPO
Pieniądze z KPO, które łącznie opiewają na kwotę prawie 60 miliardów euro w formie dotacji i pożyczek, nadal są zablokowane. Do uruchomienia ich miało doprowadzić wypełnienie przez Polskę tzw. kamieni milowych.
Jednym z kluczowych punktów była nowelizacja Ustawy o Sądzie Najwyższym, która zresztą przeszła przez Sejm. Zielone światło do pracy nad nią dała rządowi PiS nawet opozycja.
Wcześniej ustawa wzbudziła sporo kontrowersji, ale właśnie Szymon Szynkowski vel Sęk deklarował, że dzięki przyjęciu jej w takim kształcie, pieniądze z KPO będzie dało się szybko uruchomić. Podał nawet dokładny termin, który wskazywał na koniec minionych wakacji.
Podobne deklaracje spływały ze strony Mateusza Morawieckiego, ale – jak możemy zauważyć – na razie spełzły na niczym. O kulisach mówiła w naTemat europosłanka Róża Thun.
Zagraniczne media: Tusk w Brukseli odbierany jako nowy premier
Na razie nie wiadomo, do jakich ustaleń doszło. Sam Tusk po przybyciu do Brukseli mówił:
– Prawie 10 lat temu w moim pierwszym przemówieniu jako przewodniczący Rady Europejskiej powiedziałem, że przybyłem do Brukseli z mocnym poczuciem celu.
Dziś ten cel to odbudować pozycję mojego kraju w Europie. (...) Wyniki wyborów w Polsce i niesamowita frekwencja pokazały jasno, chyba całej Europie, że demokracja, praworządność, wolność wypowiedzi i jedność europejska są dalej ważne dla naszych obywateli. Jestem ogromnie dumny z moich rodaków. Udowodnili, że antydemokratyczne i antyeuropejskie nastroje były przejściowymi problemami.
Nadal nie wiadomo jednak, co lider opozycji był w stanie nieformalnie wynegocjować. Jak wskazują zagraniczne media, powitany przez Ursulę von der Leyen został jednak w taki sposób, jakby już był nowym premierem.
"Prawdopodobny kolejny premier Polski, Donald Tusk, pojawił się w Brukseli, by spróbować odblokować dziesiątki miliardów euro dla kraju" – piszą dziennikarze "Financial Times".
Czy faktycznie Donald Tusk zostanie premierem, na razie nie wiadomo. Andrzej Duda zakończył i podsumował wczoraj dwudniowe konsultacje i ogłosił, że nie podjął jeszcze w tej sprawie decyzji.
To Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga i Lewica, które deklarują gotowość współpracy, mają po wyborach zapewnioną większość sejmową, ale z wyznaczenia osoby na stanowisko potencjalnego nowego premiera nie zrezygnowało także PiS. Morawiecki miał zapewnić Dudę, że jest w stanie zbudować kolejny rząd.
Na razie formalnie nikt nie deklaruje chęci zawiązania z Prawem i Sprawiedliwością koalicji, która miałaby to umożliwić, ale nieoficjalnie wiadomo, że negocjacje trwają.