Nawet godzinę przed czasem u celu? Samoloty nigdy nie latały tak szybko nad Atlantykiem

Małgorzata Chuchel
02 listopada 2023, 16:36 • 1 minuta czytania
Występujący obecnie nad północną częścią Atlantyku silny prąd strumieniowy, sprawił, że samoloty kursujące na trasach pomiędzy Europą a USA zyskały prędkość odpowiadającą prędkości dźwięku. Z powodu tego niecodziennego zjawiska zdarza się, że lądują one nawet o godzinę wcześniej w miejscach docelowych.
Samoloty pasażerskie na co dzień nie są w stanie osiągnąć prędkości dźwięku fot. canva.com / jakubgojda

Chociaż loty pasażerskie z prędkością, która dochodzi niemalże do prędkości dźwięku, nie są jeszcze w ofercie żadnej linii lotniczej, to pasażerowie podróżujący na trasach pomiędzy USA a Europą, w ostatnim czasie mieli okazję na zdobycie takiego doświadczenia.


Samoloty skorzystały bowiem z bardzo silnego prądu strumieniowego nad Oceanem Atlantyckim, napędzanego różnicą temperatur między zimnymi północno-wschodnimi Stanami Zjednoczonymi a ocieplającym się Oceanem Atlantyckim.

Jak wyjaśnia Narodowa Administracja ds. Oceanii i Atmosfery, prąd strumieniowy to silny prąd wiatrowy, który zazwyczaj wieje z zachodu na wschód przez cały świat. Strumienie te mają ogromny wpływ na pogodę i podróż powietrzną w naszej atmosferze.

I tak na przykład prąd strumieniowy znad Oceanu Atlantyckiego jest powodem, dla którego typowy lot z Nowego Jorku do Londynu może trwać krócej niż lot z Londynu do Nowego Jorku, ponieważ wiatr niesie samolot szybciej w jedną stronę niż w drugą.

Jednak jak wynika z pojawiających się w tym tygodniu raportów, w ciągu ostatniego tygodnia kilka lotów ze wschodniego wybrzeża do Europy i dalej na wschód także odnotowały znaczne skrócenie czasu podróży. Samoloty osiągały prędkości dochodzące nawet do 1250 km/h. To o 320 km więcej niż standardowe prędkości przelotowe.

Lot Emirates nr 222 z Dallas do Dubaju w Zjednoczonych Emiratach Arabskich przyleciał prawie godzinę wcześniej 1 listopada. Tego samego dnia samolot American Airlines nr 106 z Nowego Jorku do londyńskiego Heathrow przyleciał 54 minuty wcześniej. Lot 186 Delta praktycznie przeleciał z Los Angeles do Londynu, lecąc z maksymalną prędkością 1223 km/h. Do portu lotniczego przybył aż pół godziny wcześniej.

Chociaż podróżni mogą szybciej dotrzeć do celu, przyspieszający strumień odrzutowy nie jest do końca dobrą wiadomością.

Silny wiatr i rosnące ciepło nad oceanem pomogły również stworzyć warunki dla gwałtownego cyklonu bombowego Ciaran, który w czwartek uderzył w Wielką Brytanię i Francję, powodując obrażenia kilkunastu osób i co najmniej jedną śmierć. Również dla Polski zostały wydane dziś alerty RCB o spodziewanych silnych podmuchach wiatru.

Czytaj także: https://natemat.pl/519454,pliot-usilowal-wylaczyc-silniki-samolotu-podczas-lotu-otrzymal-83-zarzuty