Figurski i Wojewódzki nie szczędzili sobie uszczypliwości. Do studia wkroczył ratownik
Figurski u Wojewódzkiego. Rozmowa pełna większych i mniejszych uszczypliwości
Michał Figurski pojawił się na kanapie Kuby Wojewódzkiego przy okazji premiery swojej książki autobiograficznej pt. "Najsłodszy". Ostatnie kilka lat przyniosło mu wiele prób.
Dziennikarz w 2015 roku w wyniku zaniedbanej cukrzycy przeżył wylew. Problemy zdrowotne sprawiły, że dziś nie może się on poruszać tak sprawnie jak dawniej.
Prezenter, który ma na koncie pracę w TVP1, na antenie Radia Zet, RMF FM czy też Antyradia, przeszedł także operację przeszczepienia nerki i trzustki.
– Ta książka to jest zapis tego, że ty świadomie popełniałeś samobójstwo na raty. Byłeś świadom tego, że się zabijasz – powiedział Wojewódzki do Figurskiego.
W ramach prezentu Figurski otrzymał kaktusa od gospodarza. – Zobacz, on uwielbia świnie podkładać – powiedział. – To jest dowód mojej miłości – zapewnił Wojewódzki. – I taki kolczasty, jak ty – dodał Michał.
Nie był to koniec niespodzianek. Showman zgodnie ze swoją programową tradycją zaproponował gościowi wodę. Nie mógł odmówić sobie ostrego żartu. Do studia weszła nie "wodzianka", ale ratownik medyczny, prowadząc ze sobą kroplówkę na stojaku.
Figurski zrobił wielkie oczy i stwierdził: "Jaka to jest wielka sztuka człowieka wodą poczęstować i go obrazić jednocześnie". Druga gościni, Anna Dymna dostała od prezentera zaś bukiet 72 róż.
Podczas rozmowy odniósł się do swojej autobiografii. – Ty napisałeś książkę, żeby wszystkim poubliżać. Ja, żeby podziękować – stwierdził.
Pod koniec odcinka rozmowa dziennikarzy przybrała nieco cieplejszy ton. Wojewódzki poprosił, by Figurski zdobył się na szczere podsumowanie ich relacji. Wtedy ten odparł: "Mam straszną do ciebie słabość. To jest jakiś syndron sztokholmski".
– Mam takie zdanie, że przy mojej wielkiej słabości do ciebie i uznaniu uważam, że ty jesteś bardzo dobry chłopak, który przez pół życia nie wiedzieć czemu grał złego chłopaka i k**wa chyba najgorzej na tym wyszedł – skwitował Wojewódzki.
Figurski przytaknął: "Naprawdę muszę się z tobą zgodzić". – Trochę żałuję, że nie jesteśmy kolegami z jednej stacji – dodał na koniec Wojewódzki.
https://www.instagram.com/reel/Czietzto7SO/?utm_source=ig_web_copy_link&igshid=MzRlODBiNWFlZA==Po emisji odcinka widzowie podzielili się swoimi wrażeniami w komentarzach pod postami. Niektórzy stwierdzili, że Wojewódzki przesadzał z docinkami.
"Fajni goście, ale poziom prowadzenia programu coraz gorszy. Goście chcieli poruszać ważne tematy, ale prowadzący wolał pobłaznować, szkoda"; "Bardzo niski poziom rozmowy z panem Michałem. Próbował poruszyć bardzo ważne tematy i wiecznie mu przerywano. Wielki niedosyt!" – pisano.
Znalazło się też spore grono widzów, którzy podkreślili, że po dziennikarzach widać, że darzą się ogromną sympatią. "Stara miłość nie rdzewieje"; "Fajne spotkanie"; "Mimo bólu, jaki trawi ich relacje to widać, że j**ańcy nadal kochają się i to jest piękne" – reagowano.
Zgrzyty między Figurskim i Wojewódzkim
Konflikt między Kubą Wojewódzkim a Michałem Figurskim zaczął się w 2012 roku, kiedy to ich wspólny program radiowy "Poranny WF" został zdjęty z anteny. Powodem tej decyzji były niewłaściwe dowcipy dotyczące kobiet z Ukrainy, które obaj panowie wygłosili na antenie. W wyniku tego Figurski stracił pracę, podczas gdy Wojewódzki zdołał zachować swoje stanowisko w radiu.
To zdarzenie rozpoczęło ich spór, który nasilił się, gdy Wojewódzki opublikował swoją biografię, w której krytycznie wypowiadał się na temat kolegi z branży. "Nie potrafił sobie wybaczyć, że nie jest liderem w tym duecie" – stwierdził showman.
Dodał: "Pod koniec współpracy byliśmy w takich stosunkach, w jakich według biografów pozostają dziś Mick Jagger i Keith Richards. Ten sam występ, ta sama zabawa, ale oddzielne garderoby. Także mentalne".
"Michał miał problem z byciem drugim. Tym drugim, tym od Wojewódzkiego. Mann nigdy nie był tym drugim od Materny i odwrotnie i Michał też tak chciał. Nikt nie różnicuje braci Cohen, który brzydszy, a który zdolniejszy. I Michał też tak chciał. I to było najgłupsze chcenie w jego zawodowej karierze, bo zaczął się ścigać i to nie bardzo wiadomo, czy ze mną, czy z przyrostem naturalnym własnych problemów" – pisał Wojewódzki.