Człowiek Morawieckiego ostro podsumował porażkę PiS w wyborach. Mówił o "tłustych kotach"

Adam Nowiński
18 listopada 2023, 15:01 • 1 minuta czytania
Zdecydowana większość polityków Prawa i Sprawiedliwości uważa, że ich partia nie przegrała wyborów i ślepo wierzy w powołanie nowego rządu Mateusza Morawieckiego. Dlatego tym bardziej szokują słowa Michała Dworczyka, które padły w sobotę w RMF FM. Były szef KPRM ostro podsumował przegraną PiS w wyborach.
Michał Dworczyk ocenił przegraną PiS w wyborach. Fot. Jacek Domiński / Reporter / East News

To Mateusz Morawiecki dostał jako pierwszy szansę na utworzenie rządu. Mimo że Prawo i Sprawiedliwość nie ma większości w Sejmie, co pokazały przegrane wszystkie głosowania na początku mijającego tygodnia, w tym na mianowanie marszałka, którym został Szymon Hołownia, a nie Elżbieta Witek.


Wydaje się, że partia Jarosława Kaczyńskiego będzie do końca grała rolę tych, którzy są pewni utworzenia nowego gabinetu. Obecnie toczy się gra pozorów, dlatego zamiast o konkretnych ruchach względem pozyskania większości, PiS woli mówić o... programie.

– Ten nowy program rządu na najbliższą kadencję ma być pewną kompilacją najważniejszych propozycji programowych tych partii, które mają pewne zbieżne punkty. Tam są nie tylko propozycje z programu PSL-u, ale również i z partii Szymona Hołowni, i z Lewicy – powiedział w sobotę w RMF FM Michał Dworczyk.

– Na początku trzeba pokazać program, a potem szukać tych posłów, którzy są gotowi ten program realizować – podkreślił były szef KPRM i zaufany człowiek premiera Mateusza Morawieckiego.

Krytyka PiS z ust polityka PiS?

W trakcie rozmowy Dworczyk pokazał jednak, że bardziej twardo stąpa po ziemi w odróżnieniu od niektórych kolegów z partii i zdaje sobie sprawę, że wynik uzyskany przez PiS 15 października to nie jest wygrana. Pozwolił sobie nawet na ocenę tego rezultatu i przyczyn.

Tłuste koty to jeden z tych błędów, których nie udało się uniknąć. Pewien brak pokory, który czasami był widoczny, czy nadmierna pewność siebie, na pewno w ciągu tych ostatnich lat też przyniosła konsekwencje – stwierdził szczerze polityk PiS.

– Powinniśmy lepiej wsłuchiwać się w głos Polaków, zwłaszcza ludzi młodych, kobiet – tych grup, w których poparcie dla PiS-u gwałtownie spadło – dodał Dworczyk.

Kuriozalne zachowanie polityków PiS

Diagnoza postawiona przez Dworczyka i jego szczerość są jeszcze bardziej zaskakujące, gdy przypomnimy sobie aroganckie zachowanie posłów PiS, w tym członków rządu, podczas uroczystości wręczenia zaświadczeń o wyborze na posła.

Reporterka TVN24 Agata Adamek podeszła do grupy polityków Prawa i Sprawiedliwości: Jarosława Sellina, Macieja Wąsika i Piotra Glińskiego, którzy w bardzo dobrych humorach stali obok siebie. Chciała zapytać ich o zakończone konsultacje Andrzeja Dudy z liderami partii politycznych.

– Czy będzie większość na kolejną kadencję dla Zjednoczonej Prawicy? – zapytała Agata Adamek. – Nie słyszę – odpowiedział jej Jarosław Sellin. Kolejna próba zadania tego samego pytania zakończyła się taką samą odpowiedzią wiceministra kultury.

– Zadaje pani tendencyjne pytania, jak zawsze – rzucił w pewnym momencie mocno rozbawiony minister kultury Piotr Gliński. – Co w tym tendencyjnego? – dopytywała reporterka. – To już pani wie najlepiej. Pozdrawiamy, serdecznie dziękujemy – odparł Gliński.

Adamek nie zamierzała jednak odpuszczać i po kolejnym pytaniu skierowała mikrofon w kierunku Macieja Wąsika. – Kogo? – śmiał się wiceminister spraw wewnętrznych i administracji.

Wcześniej reporterka próbowała porozmawiać w Sejmie z Mariuszem Błaszczakiem. – Dzień dobry, panie ministrze. Będzie pan szefem klubu (PiS – red.)? – zapytała.

– Pani redaktor, dzień dobry. Słuchamy koncertu – odrzekł szef MON. – Nikt nie słucha – powiedziała Adamek. – Ja słucham. Mamy koncert, to tak nieelegancko wobec tych ludzi, którzy tutaj występują – uciął rozmowę Błaszczak.

Czytaj także: https://natemat.pl/505450,sprawa-michala-dworczyka-trzy-osoby-pod-lupa-prokuratury