Szef CBA skarży się Europie na polską opozycję. Dobitny komentarz Wojtunika
"Histeryczna akcja szefa CBA, który nagle przypomniał sobie o wartościach UE i 'donosi' za granicą na złych polityków, który chcą rozwiązać CBA. Fragment o 'podnoszeniu ręki' jak za Cyrankiewicza" – napisał na X (dawniej Twitter) Paweł Wojtunik.
Były szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego opublikował zdjęcie fragmentu listu, który obecny szef CBA Andrzej Stróżny wysłał do swoich europejskich odpowiedników za granicą. Podwładny ministra Mariusza Kamińskiego zwraca w nim uwagę na plany opozycji, która po przejęciu władzy chce zlikwidować CBA.
"Niestety rozwiązanie CBA nie jest już tylko jednym z teoretycznych scenariuszy prezentowanych przez kandydatów w toczącej się kampanii. W podpisanej w piątek umowie koalicyjnej jest to jeden z kluczowych punktów do realizacji przez nowo utworzony rząd" – pisze Stróżny.
"Już sam ten zamiar jest naprawdę wyjątkowy na skalę europejską, gdyż jak dotąd nikt nie zdecydował się podnieść ręki na żadną z instytucji antykorupcyjnych, wymaganych decyzjami samej Unii Europejskiej" – czytamy w liście szefa CBA.
CBA odpowiada
Po paru godzinach na post Wojtunika zareagowało CBA, które z oficjalnego konta na platformie X napisało: "Zgodnie z oczekiwaniami list Szefa CBA do partnerskich służb antykorupcyjnych został nie tylko upubliczniony, ale również zaprezentowany w sposób niepełny, uniemożliwiający obiektywną ocenę. Dlatego też poniżej prezentujemy pełną treść listu wraz z jego roboczym tłumaczeniem" – brzmi post rządowej agencji.
"Współpraca z zagranicznymi partnerami od lat jest na wysokim poziomie, czego efektem jest szereg realizowanych wspólnie projektów, a także uznanie w środowisku międzynarodowym" – dodało Centralne Biuro Antykorupcyjne i załączyło pełną treść listu Stróżnego.
Pogłoska o inwigilacji liderów opozycji przelała czarę goryczy
Przypomnijmy, że tuż po wyborach media obiegła informacja, że politycy opozycji, szczególnie Trzeciej Drogi, mogli być m.in. podsłuchiwani przez CBA.
Służby mają taką możliwość, by przez pięć dni uruchomić mechanizmy, które pozwolą na inwigilację i nie jest do tego potrzebna decyzja sądu. Takie działania miały zostać podjęte właśnie wobec lidera PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza.
Czytaj także: https://natemat.pl/519832,czy-pis-chcialo-szantazowac-po-wyborach-politykow-trzeciej-drogiO sprawie poinformował Paweł Wojtunik. Mówił o niej także Krzysztof Brejza, który jednoznacznie skomentował, że z jego informacji wynika, iż część podsłuchów może zostać uruchomiona właśnie po tym, jak PiS przegra wybory.
Do sprawy odniósł się koordynator służb specjalnych Stanisław Żaryn.
"To nieprawda. Służby specjalne działają w granicach prawa i w oparciu o przepisy" – zapewnił Żaryn w rozmowie z Polską Agencją Prasową, na którą powołała się m.in. Gazeta.pl. Wcześniej Żaryn na X napisał, że "nie było żadnej decyzji o tym, żeby prowadzić nielegalne działania przeciwko polskiej opozycji".
"Dość kłamstw. Ani CBA, ani żadna inna podległa mi służba nie inwigilowała opozycji. W związku z tymi insynuacjami CBA kieruje zawiadomienie do prokuratury o popełnieniu przez P. Wojtunika przestępstwa z art. 212 KK" – napisał z kolei adresat pytań Wojtunika, Mariusz Kamiński. Parę dni później sprawa trafiła do prokuratury.