Gortat był zastraszany przez PiS?! Porażające wyznanie znanego sportowca

redakcja naTemat
18 stycznia 2024, 13:46 • 1 minuta czytania
Na wbijające w fotel wyznanie zdecydował się najlepszy w historii polski koszykarz Marcin Gortat. Była gwiazda NBA w rozmowie z Moniką Olejnik opowiedziała o kulisach współpracy z politykami Prawa i Sprawiedliwości. A przede wszystkim o tym, co go spotkało, gdy odrobinę sympatii publicznie okazał także przedstawicielom innych formacji.
Fot. TRICOLORS / East News

Marcin Gortat to nie tylko legenda polskiego i amerykańskiego sportu, ale i zapalony państwowiec. Najbardziej utytułowany Polak w historii NBA swoją popularność chętnie wykorzystuje zarówno w akcjach charytatywnych, jak i patriotycznych.


To sprawiło, że – pomimo konsternacji wielu fanów – w różne inicjatywy angażował się on także we współpracy z rządem Prawa i Sprawiedliwości. Sportowiec działał pod rękę m.in. Antonim Macierewiczem, Mariuszem Błaszczakiem, Piotrem Glińskim, a sam prezydent Andrzej Duda na Gortat Camp uczył się kręcić piłką na palcu.

Z czasem relacje między Gortatem a politykami PiS zaczęły się jednak sypać. Dlaczego? Wielu podejrzewało, że sportowiec po prostu poczuł zmianę kierunku koniunkturalnego wiatru. Tymczasem słynny koszykarz ostatnio udzielił wywiadu Monice Olejnik, z którego można wywnioskować, że do PiS-owców zraziła go... pewna próba zastraszenia.

To miało zrazić Marcina Gortata do PiS. Dostał wymowny telefon z ministerstwa

Do tej bulwersującej sytuacji miało dojść, kiedy podczas kampanii przed wyborami prezydenckimi w 2020 roku Marcin Gortat wpadł na ul. Piotrkowskiej w Łodzi na prowadzących tam agitację prezydentkę miasta Hannę Zdanowską i walczącego wówczas o fotel głowy państwa Rafała Trzaskowskiego.

Taka sytuacja natychmiast ściągnęła uwagę mediów, które otoczyły całą trójkę. Gortat zamienił więc kilka kurtuazyjnych zdań z politykami Koalicji Obywatelskiej. Wszystko odbyło się w sympatycznej atmosferze.

Do czasu aż o spotkaniu na Piotrkowskiej zrobiło się głośno i do Gortata zatelefonował ktoś ważny z rządu PiS. – Kilka godzin potem dostaliśmy telefon z jednego z ministerstw, że jeśli mamy dalej współpracować, to mam uważać, na kogo wpadam – wspominał sportowiec w rozmowie z Moniką Olejnik.

To miał być dla Marcina Gortata wstrząs największy, ale wyznał on dziennikarce, że "takich sytuacji było o wiele więcej". – To nie tak powinno wyglądać w naszym kraju – stwierdził z rozczarowaniem w głosie.

Czytaj także: https://natemat.pl/516817,marcin-gortat-to-byly-koszykarz-nba-zaczal-najezdzac-na-pis-dlaczego