Co dalej z Kaczyńskim? Ekspert: Wyborcy PiS boją się [SONDAŻ]
Co dalej z Kaczyńskim? Sondaż
Wyniki przeprowadził Instytut Badań Pollster dla "Super Expressu". Wynika z nich, że większość wyborców PiS chce, by Jarosław Kaczyński nie rezygnował z funkcji prezesa Prawa i Sprawiedliwości. Taką odpowiedź zaznaczyło 52 proc. ankietowanych popierających partię.
Przeciwne zdanie wyraziło 33 proc. pytanych osób, z kolei 15 proc. nie ma w tej kwestii swojego zdania. Jak więc widać, co trzeci badany wśród wyborców PiS widzi sens przejścia Kaczyńskiego na emeryturę.
Przypomnijmy, że 2024 r. miał być ostatnim, w którym na czele Prawa i Sprawiedliwości stoi Jarosław Kaczyński. Mimo zakończenia kadencji prezes nie zdecydował się jednak na oddanie władzy w partii. Dlaczego wiele osób uważa, że Jarosław Kaczyński nadal powinien się politycznie udzielać? Obawiają się oni, że PiS bez niego nie przetrwa, bo to on trzyma w ryzach członków partii, która wewnętrznie wcale nie jest zgodna.
Nowy prezes po odejściu Kaczyńskiego?
W rozmowie z "Super Expressem" politolog dr Sergiusz Trzeciak nazwał nawet Kaczyńskiego "spoiwem partii". Ekspert zwrócił też uwagę na inną ważną kwestię: kto miałby zostać nowym liderem po odejściu prezesa?
Jak stwierdził, trudno wskazać osobę, która okazałaby się odpowiednią alternatywą dla Kaczyńskiego. "Przewijają się różne osoby, ale nie ma oczywistego następcy" – stwierdził ekspert. Co ciekawe, chęć objęcia prezesury w PiS oficjalnie zgłosił Mateusz Morawiecki. Jacek Sasin zaprzeczał jednak, by w partii w ogóle trwały rozmowy o odejściu Kaczyńskiego.
Na temat m.in. Jarosława Kaczyńskiego i tego, co dzieje się obecnie z PiS wypowiadał się ojciec Gużyński w rozmowie z naszym reporterem Alanem Wysockim. Jak wskazywał, dla części duchownych wizja odejścia Prawa i Sprawiedliwości od władzy jest co najmniej katastroficzna.
– Różnym księżom mogą puścić nerwy. Są duchowni, którzy uważają, że Kościół powinien być bardzo zaangażowany, bardzo jednoznaczny, ponieważ zagrażają nam Żydzi, jezuici, masoni i cykliści, więc my się musimy bronić – ostrzegł.
Podkreślał on również, że Jarosław Kaczyński jest postacią na tyle politycznie silną, że podejmując nawet decyzje z Kościołem związane, nie będzie pytał o zdanie jego przedstawicieli.
– Z doświadczenia wiemy, że Jarosław Kaczyński nie zawaha się użyć narzędzi, jakie uzna dla siebie za korzystne. Kaczyński nie będzie pytał Prymasa Polski czy Episkopatu Polski o zdanie, jeśli uzna za korzystne wysłanie kiboli i narodowców jako straż dla kościołów – mówił w rozmowie z naTemat.
– Jeśli Kościół będzie musiał się słusznie bronić, to wówczas np. Jarosław Kaczyński i spółka popłyną na maksa. Wykorzystają to bezwzględnie – dodał.