Raper Wini w Kanale Sportowym. Widzowie nie mają litości dla debiutu jego programu
Kanał Sportowy wciąż próbuje nowych pomysłów na siebie po tym, jak pod koniec 2023 roku Krzysztof Stanowski – jeden z najbardziej rozpoznawalnych członków i twarzy tej marki – z hukiem zrezygnował ze współpracy z dawnymi kolegami.
"Od dłuższego czasu w przestrzeni publicznej pojawiały się domysły dotyczące mojego odejścia z Kanału Sportowego, a od miesiąca – gdy usunąłem KS z opisu w swoich mediach społecznościowych – temat stał się głośny" – informował na platformie X/Twitter o swojej decyzji w październiku zeszłego roku dziennikarz. Stanowski dodał wtedy, że złożył wypowiedzenie.
Wini w Kanale Sportowym. Widzowie nie mieli litości
Jak pisaliśmy o tym w listopadzie, Stanowski poinformował, że zakłada nowy projekt – Kanał Zero. Dziennikarz zapowiedział, że będzie to miejsce scalające osobowości, autorytety, poważne osoby z różnych dziedzin życia.
Dzisiaj wiadomo już, że do Stanowskiego dołączą m.in. Tomasz Raczek, Marcin Meller i Tede. Start kanału zaplanowano na 1 lutego br. Jednak konkurencja nie śpi, czego efektem jest nowy format także z udziałem słynnego rapera – Winiego (Winicjusz Bartków).
Pierwsze komentarze (oraz ich popularność w postaci ilości pozostawionych lajków) pod wideo sugerują jednak, że nie wszystkim przypadł do gustu pomysł kolaboracji rapera z Kanałem Sportowym.
"Wow, ale słabe to", "Jak to było? Tomek Smokowski ma pomysły złe lub bardzo złe", "Super fantastyczny kontent. Prawdziwy szczyt humoru. Proponuje jeszcze trochę poprzeklinać, żeby umocnić zasięgi w gimbazie" – to tylko niektóre ze złośliwych i ironicznych komentarzy internautów.
O co tu chodzi?
"MUSK I CZARNEK? NEWSY BEZUŻYTECZNE I SPORT NIEZNANY" – tak brzmi tytuł pierwszego odcinka "Kanału informacyjnego" z udziałem Winiego.
Prowadzący z charakterystyczną dla siebie manierą przedstawia widzom prasówkę, czyli wydarzenia z kraju i ze świata (pierwszy odcinek zaczyna się od sprawy uchylenia immunitetu Grzegorza Brauna za jego skandaliczne zachowanie w Sejmie, gdy zgasił gaśnicą chanukowe świece).
W finale odcinka widzimy natomiast poirytowanego Winiego, który wychodzi ze studia, krzycząc, że nie może pracować w takich warunkach i "Krzysiek miał rację". Widzowie mogą zaś przekonać się, że cały program był poprowadzony przez rapera, który nie miał na sobie... spodni.
Czytaj także: https://natemat.pl/534332,krzysztof-stanowski-na-zdjeciu-z-derpienski