To o nim mówił Duda tłumacząc Kamińskiego i Wąsika. Europoseł nie wytrzymał i napisał list
We wtorek (23.01) minister sprawiedliwości Adam Bodnar przekazał prezydentowi dokumenty ws. skazanych prawomocnie polityków PiS. Po południu Andrzej Duda ogłosił, że ponownie ułaskawia Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika.
– Akta wróciły dzisiaj z Ministerstwa Sprawiedliwości, wraz z negatywną opinią pana Adama Bodnara. Procedura została dopełniona. Postanowienie w przedmiocie prawa łaski zostało wydane. Panowie są ułaskawieni, potwierdzam to z całą mocą. Apeluję do pana ministra prokuratora generalnego o natychmiastowe procedowanie w tej sprawie dalej, w trybie natychmiastowym odsyłamy dokumenty. Apeluję o natychmiastowe zwolnienie obydwu panów ministrów z zakładu karnego – oznajmił prezydent.
Europoseł Karpiński pisze list otwarty do Dudy
W czasie swojego oświadczenia głowa państwa stwierdziła, że osadzenie Kamińskiego i Wąsika było dla Polski "kompromitujące", podczas gdy "oskarżeni o korupcję, idą do Parlamentu Europejskiego". Prezydent nawiązał tym samym do sytuacji eurodeputowanego Włodzimierza Karpińskiego, który w lutym 2023 r. został zatrzymany przez Centralne Biuro Antykorupcyjne.
W związku z tymi słowami, Karpiński wystosował do prezydenta list otwarty, w którym podkreślił, że w świetle prawa nadal jest człowiekiem niewinnym, z postawionymi zarzutami, ale bez żadnego wyroku sądowego. Dodał również, że CBA do tej pory nie znalazło na niego obciążających go dowodów.
"Prokuratura wielokrotnie formułowała publiczne komunikaty wobec mojej osoby przesądzając o mojej winie i podając jako fakty wyłącznie swoje interpretacje. Podobnie Pan w swoich wypowiedziach publicznych zrównuje mnie z dwoma politykami PiS, prawomocnie skazanymi przez niezawisły polski sąd, którzy z tego powodu bezpowrotnie utracili mandaty poselskie. Jest to działanie niegodziwe. Narusza Pan w sposób oczywisty podstawowe zasady konstytucji, na której straży publicznie zobowiązał się Pan stać jako Prezydent RP" – napisał polityk.
Europoseł zarzucił Dudzie formułowanie wypowiedzi "wyłącznie dla uzyskania doraźnych celów politycznych". Zaznaczył także, że głowa państwa lekceważy "wielokrotne długotrwałe przetrzymywanie wielu obywateli RP w aresztach", a nadmierne wykorzystywanie aresztów tymczasowych jest "klęską państwa prawa".
Z więzienia do Europarlamentu
Włodzimierz Karpiński był podejrzewany o przyjęcie prawie 5 mln zł łapówki w związku z procedurą wyłaniania firm, które uczestniczą w procesie odbioru śmieci na terenie Warszawy. Usłyszał w tej sprawie zarzuty, a sąd zastosował wobec niego areszt tymczasowy.
Sytuacja polityka zmieniła się w listopadzie 2023 r., gdy z mandatu europosła zrezygnował Krzysztof Hetman. Zaskakujący "transfer" Karpińskiego to wynik przepisów, które stosuje się, w przypadku zwolnienia się mandatu w Parlamencie Europejskim.
Były minister skarbu w rządzie Donalda Tuska i były sekretarz Warszawy startował w europejskich wyborach w 2019 roku, ale nie dostał się. Zamiast niego, europosłem został Hetman, ale on w ostatnich wyborach dostał się do Sejmu. Po nim, następna w kolejce byłaby Joanna Mucha z Polski 2050, ale ona też weszła do Sejmu. Ostatecznie, polityk dopiął swego i - po ponad 260 dniach w areszcie - trafił do Brukseli.