Episkopat zdecydowanie o aborcji i pigułce "dzień po". Projekty rządu "niosą śmierć"
W środę (24.01) premier Donald Tusk zapowiedział, że rząd na ostatnim posiedzeniu sfinalizował prace nad projektem nowelizacji Prawa farmaceutycznego, które przewiduje dostęp do antykoncepcji awaryjnej, czyli tzw. pigułki dzień po bez recepty, dla osób powyżej 15 roku życia.
Tusk podkreślił też gotowość Rady Ministrów do złożenia w Sejmie projektu o legalnej i bezpiecznej aborcji do 12. tygodnia. Przeciwny tym planom jest Episkopat, który utrzymuje, że rządowe projekty "niosą śmierć".
Rzecznik Episkopatu o aborcji i pigułce "dzień po"
Rzecznik Konferencji Episkopatu Polski podkreślił, że aborcja jest "przerwaniem ludzkiego życia, ponieważ dla każdego, kto uczciwie spojrzy na sprawę, życie zaczyna się w chwili poczęcia".
– W łonie matki jest już żywy człowiek. Nie mam najmniejszej wątpliwości, że nigdy nie będzie żadnego poparcia ze strony Kościoła dla tego typu poczynań. Aborcja jest poważnym wykroczeniem przeciwko życiu ludzkiemu – dodał ksiądz.
Duchowny przyznał, że "pozostaje nam apelowanie o uczciwość w podejściu do tego zagadnienia i apelowanie do sumienia dla tych wszystkich, którzy tego typu projekty lansują i próbują wprowadzić w życie". Według rzecznika KEP "życie ludzkie nie jest czyjąś prywatną sprawą".
– To nie jest tak, że jeden człowiek ma prawo do decydowania o życiu lub śmierci drugiego człowieka – powiedział. Ks. Gęsiak wspomniał także, że "próba odebrania komuś życia nie może nigdy być nazywana postępem ani nowoczesnością".
Aborcyjna kość niezgody
Kwestia legalnej aborcji do 12. tygodnia ciąży została poruszona przez Tuska podczas pierwszego powyborczego wywiadu dla TVN, Polsat i TVP w piątek, 12 stycznia. Premier nie krył wówczas, że Władysław Kosiniak-Kamysz i Szymon Hołownia nie chcą poprzeć propozycji KO i Lewicy.
– Czy znajdzie się większość na to w tym Sejmie? Hołownia i Kosiniak-Kamysz nie ukrywali, że mają inny pogląd w tej sprawie i oni dostali te swoje 15 proc. – skomentował szef rządu i podkreślił: – Nikt, kto głosował na Polskie Stronnictwo Ludowe i Polskę 2050 nie mógł mieć wątpliwości, że oni są zwolennikami powrotu do tzw. kompromisu, a następnie do rozpisania referendum.
– Ponieważ nie przekonałem panów do zaakceptowania naszego projektu, to musimy starać się przegłosować go w Sejmie. Czy będzie na to większość głosów? Jeśli Trzecia Droga nie zmieni zdania, to pewnie nie – podsumował Tusk.