Nowa szefowa "Pytania na śniadanie" tłumaczy się ze zmian. "Jestem wyzywana od najgorszych"
Przypomnijmy, że po zmianie władzy w Polsce w mediach publicznych również wiele się dzieje. Twarze, które widzowie mogli oglądać na ekranach za czasów rządów PiS, znikają. I tak do sporych roszad doszło w "Pytaniu na śniadanie".
W formacie nie jest już widywana Anna Popek, Małgorzata Opczowska, a także Ida Nowakowska. Pożegnano się z Robertem Rozmusem. Potem Maciej Kurzajewski i Katarzyna Cichopek nieoczekiwanie poinformowali o zakończeniu swojej przygody z programem.
Pojawiły się też doniesienia o zwolnieniu Małgorzaty Tomaszewskiej i Aleksandra Sikory. Dla Tomasza Kammela i Izabeli Krzan to również koniec przygody z programem.
Stopniowo w porannym paśmie pojawiają się nowe twarze. "Pytanie na śniadanie" obecnie prowadzą Joanna Górska i Robert Stockinger oraz Klaudia Carlos i Robert El Gendy. Ponadto mówi się o angażu Katarzyny Dowbor.
Nowa szefowa "Pytania na śniadanie" o zmianach. Dlaczego podziękowała wcześniejszym gwiazdom?
Kinga Dobrzyńska odpowiada za te zmiany. W rozmowie z Pudelkiem zaznaczyła: – Zdaję sobie sprawę, że jestem wyzywana teraz od najgorszych, ale, proszę mi uwierzyć, nie wyrzuciłam nikogo za to, że pracował w tej redakcji do tej pory.
– Pożegnałam się po prostu z osobami, które zachwiały dziennikarstwo. Dziennikarz, jak sędzia, musi być bezstronny – dodała.
Nowa szefowa "PnŚ" zapowiedziała, że od soboty (27 stycznia) widzowie zobaczą kolejny duet gospodarzy, a na początku lutego jeszcze jedną parę. – Nie chciałabym, by te osoby były też nazywane gwiazdami – to są dziennikarze, profesjonaliści – zaznaczyła.
Dobrzyńska zdradziła, że nowe pary również będą damsko-męskie. Dlaczego nie zdecydowała się na duety tej samej płci: – Uważam, że różne tematy są odbierane inaczej zarówno przez kobietę, jak i mężczyznę, dlatego chciałabym, żeby tak była prowadzona rozmowa.