Widzowie zaskoczeni obecnością Piaska w TVP. Wcześniej miał bana od PiS
Andrzej Piaseczny powrócił do TVP. Przez długi czas miał bana na występy
Przypomnijmy, że trzy lata temu internauci mogli zobaczyć InstaStory z prywatnego przyjęcia piosenkarza, gdzie wraz z bliskimi (m.in. Majka Jeżowska) wyrażali niezadowolenie wobec obecnie rządzącej partii (podczas toastu w swoje 50. urodziny "Piasek" miał skandować: "Je*ać biedę. Je*ać PiS i Konfederację i wszystkich ku*wa tam, co tego..." - red.).
Nergal udostępnił wówczas także fragment, na którym było słychać, jak goście Andrzeja Piasecznego przearanżowali tekst jednej z jego piosenek: "Otwarte masz ramiona na życie, nieobce ci są dragi i picie. Z otwartą głową piszesz pioseneczki, w*******ą cię już stare cioteczki".
Po tym incydencie wokalista został odwołany z funkcji trenera w programie "The Voice Senior" i zniknął ze wszystkich anten TVP.
Biuro prasowe TVP wydało wtedy oświadczenie: "Telewizja Polska nie akceptuje wulgarnych i gorszących zachowań, w tym takich, jakie zaprezentował ostatnio Andrzej Piaseczny. TVP wyraża ubolewanie, że do takiego poziomu mogła zniżyć się osoba zaproszona do udziału w programie telewizji publicznej".
Jacek Kurski zareagował stanowczo na kontrowersyjne wypowiedzi artysty dotyczące między innymi rządzącej wówczas partii, umieszczając go na swojej tzw. "czarnej liście".
Powrót Piasecznego na antenę Telewizji Polskiej w niedzielę (28 stycznia) był dla fanów niemałym zaskoczeniem.
W najnowszym wydaniu "Jaka to melodia?" na TVP1, które poprowadził Rafał Brzozowski, wzięli udział nowi gospodarze "Pytanie na śniadanie": Robert Stockinger i Klaudia Carlos, a także kucharz Jakub Steuermark, związany z programem od prawie ośmiu lat.
W trakcie jednej z muzycznych zagadek, której tematem była piosenka Andrzeja Piasecznego "Śniadanie do łóżka", niespodziewanie pojawił się sam artysta, który z uśmiechem zaśpiewał swój hit.
Było to wydarzenie niebywałe, gdyż przez ostatnie trzy lata obecność Piasecznego w tego typu programach była nie do pomyślenia, a jego utwory, jeśli już pojawiały się w show, zwykle były wykonywane przez innych artystów lub w ogóle pomijane.
Przypomnijmy, że w planach jest, że Brzozowskiego na stanowisku prowadzącego niebawem zastąpi Robert Jankowski, który prowadził muzyczny teleturniej przez wiele lat.
Mariusz Szczygieł powróci do TVP?
Wygląda na to, że w nowe władze w TVP odświeżają swoje podejście do gwiazd, które angażują w swoje programy. Nie jest żadną tajemnicą, że przez ostatnie lata osoby ze środowiska LGBTQ, takie jak Piaseczny, były wykluczane właśnie z uwagi na swoją orientację.
Tymczasem, jak dowiedział się portal wirtualnemedia.pl, Mariusz Szczygieł niebawem poprowadzi w TVP swój autorski program – będzie w nim "rozmawiał z dużymi nazwiskami o ważnych sprawach".
Przypomnijmy, że niedawno dziennikarz na swoim instagramowym profilu dodał nagranie sprzed siedziby Telewizji Polskiej przy ul. Woronicza. "Pierwszy raz po tylu latach na zaproszenie z wizytą. Odchodząc z telewizji 23 lata temu, powiedziałem sobie, że jeśli wrócę, to nigdy do żadnego show. Mogę wrócić jako siwy starszy pan z jakimś dorobkiem. Naprawdę tak właśnie myślałem. Tylko nie sądziłem, że ta dojrzałość tak szybko mnie dopadnie" – napisał.
I dodał: "Na razie jestem zobowiązany do milczenia, ale bardzo prawdopodobne, że zaangażuję się w misję nowej TVP".
Szczygieł zwykle unika publicznych wypowiedzi na temat swojego życia osobistego. Jednak w 2022 roku wydał książkę "Fakty muszą tańczyć", gdzie po raz pierwszy otwarcie napisał o swojej orientacji.
– Kiedy artystka wyznała, że malowanie pieca było kompensacją tego, czego nie nauczyła się mówić wyraźnie i głośno, powiedziałem, że mam ten sam problem: nie umiem mówić publicznie, że jestem gejem. Prywatnie nie mam z tym żadnego problemu, ale wypowiadanie się na ten temat na przykład w mediach nie wchodzi w grę – czytaliśmy.
Pod koniec grudnia, w odpowiedzi na odnowioną dyskusję o legalizacji związków partnerskich w Polsce, która nabrała tempa po zmianie politycznej sceny kraju, Szczygieł zdecydował się na komentarz. W tym kontekście znany reportażysta pozwolił sobie na prywatną wzmiankę - wspomniał o swoim zmarłym partnerze.
– Otaczają mnie geje, którzy żyją w stałych związkach. Moi przyjaciele i serdeczni koledzy: Tadeusz i Piotr - 25 lat razem, Paweł i Rafał - 21 lat; Robert i Cezary - 10; Jacek i Paweł - 5. Ja byłem w związku 10 lat, a w następnym sześć i pół, i gdyby nie śmierć mojego partnera, pewnie obchodzilibyśmy w tym roku piętnastolecie – oznajmił.