Burzliwe posiedzenie rady programowej Polskiego Radia. "Suski założył kapelusz i wyszedł"
We wtorek (30.01) miało miejsce posiedzenie rady programowej Polskiego Radia. Według Wirtualnych Mediów, spotkanie odbyło się w bardzo burzliwej atmosferze m.in. za sprawą zaskakującej reakcji posła PiS.
Awantura na posiedzeniu rady programowej Polskiego Radia
– Na radzie programowej była awantura. Zaczęło się od zatwierdzenia protokołów, potem informacja o Radiu Kierowców. Na końcu wolne wnioski w różnych sprawach – zdradził portalowi członek rady Jan Ordyński.
Przewodniczący rady Marek Suski zamierzał już kończyć spotkanie, gdy nagle na posiedzeniu zjawili się redaktor naczelny i likwidator Polskiego Radia Paweł Majcher w towarzystwie doradcy zarządu Juliusza Kaszyńskiego. Tego dla posła PiS było już za wiele, bo... nagle wyszedł.
"Suski włożył kapelusz i wyszedł"
– Chcieli przedstawić swoje plany dotyczące Polskiego Radia, a Marek Suski stwierdził, że "to są ludzie bezprawnie powołani, samozwańcy". Włożył kapelusz i wyszedł z posiedzenia wraz z Elżbietą Królikowską-Avis oraz Jędrzejem Lipskim – komentował naoczny świadek.
Wówczas na sali zostali już tylko Jan Ordyński, Paweł Majcher i Juliusz Kaszyński, ponieważ pozostali uczestniczyli w spotkaniu zdalnie. Rozmówca "WM" zdradził, że razem z kilkoma innymi członkami rady: Barbarą Zdrojewską, Andrzejem Różańskim i Piotrem Apelem będą "domagać się błyskawicznego zwołania kolejnego posiedzenia, by omówić sytuację, jaka zaistniała".
"To jest paranoja"
Zdaniem Ordyńskiego kształt, jaki w pewnym momencie przybrało posiedzenie "to jest paranoja". Dodał, że "Majcher i Kaszyński przyszli, żeby poinformować, co zamierzają, a usłyszeli, że 'nikt ich nie zapraszał'".
Branżowy serwis podkreślił, że według regulaminu rada programowa Polskiego Radia powinna być zwoływana przynajmniej raz w miesiącu. Ostatnie posiedzenie odbyło się pod koniec grudnia 2023 r.
Przegłosowano wówczas stosunkiem 9 do 5 głosów uchwałę "w sprawie zagrożenia wolności słowa", krytykującą zmiany w mediach publicznych. Czytamy w niej m.in. o "cofaniu Polski do czasu Stanu Wojennego z 1981 r." i "cenzurze prewencyjnej".
Przypomnijmy: w grudniu ubiegłego roku minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz podjął radykalną decyzję ws. mediów publicznych. Polityk postawił w stan likwidacji spółki: TVP, Polskie Radio oraz Polską Agencję Prasową.
W komunikacie resortu przekazano, że "w obecnej sytuacji takie działanie pozwoli na zabezpieczenie dalszego funkcjonowanie tych spółek, przeprowadzenie w nich koniecznej restrukturyzacji oraz niedopuszczenie do zwolnień zatrudnionych w ww. spółkach pracowników z powodu braku finansowania". Sienkiewicz wskazał jednak, że "stan likwidacji może być cofnięty w dowolnym momencie przez właściciela".
22 stycznia Sąd Rejonowy dla miasta stołecznego Warszawy oddalił wniosek o wpis do rejestru likwidacji i likwidatora Polskiego Radia SA. W odpowiedzi ministerstwo kultury ogłosiło, że wpis referendarza sądowego w KRS "nie wywołuje skutków prawnych".
"Polskie Radio S.A. jest nadal w stanie likwidacji na podstawie uchwały Walnego Zgromadzenia Spółki (WZA) z dnia 27 grudnia 2023 roku, na którym Skarb Państwa posiadający 100 proc. akcji w kapitale zakładowym reprezentował zgodnie z prawem Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego" – poinformowano.