PiS już całkiem puściły hamulce. Chcą delegalizacji partii nowej koalicji
Według "Rzeczpospolitej" Prawo i Sprawiedliwość próbuje uderzyć w nową władzę, składając do Sejmu projekty trzech uchwał. Dotyczą one obrony Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej, przestrzegania konstytucji i poszanowania praw człowieka i Europejskiej Konwencji Praw Człowieka (chodzi o przymusowe dokarmianie Mariusza Kamińskiego w więzieniu).
PiS chce delegalizacji partii sejmowej większości
Członkowie opozycji przekonują, że rządząca koalicja "wprowadzając systemowe bezprawie", dokonuje zamachu stanu. – Jednym z naszych pomysłów jest złożenie wniosku do Trybunału o delegalizację wszystkich partii, które w tym uczestniczą – zdradził dziennikowi polityk z kierownictwa PiS.
To właśnie dlatego w środę (7.02) Jarosław Kaczyński przyznał, że zależało mu na uzyskaniu od Straży Marszałkowskiej pisma, w którym mowa o poleceniu Szymona Hołowni, by nie wpuszczać do Sejmu Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Prezes PiS uzyskał wówczas jedynie adnotację na odpisie postanowienia Sądu Najwyższego.
Spór o Kamińskiego i Wąsika
– Skoro Sąd Najwyższy uchylił decyzje marszałka Sejmu o wygaszeniu mandatów posłom, to nieuznawanie orzeczenia, niedopuszczanie posłów do wykonywania swoich mandatów rodzi konsekwencje prawne dla marszałka Hołowni – wyjaśnił Marek Ast "Rzeczpospolitej".
Przypomnijmy: decyzje o wygaszeniu mandatów Kamińskiego i Wąsika uchyliła - składająca się w całości z tzw. neosędziów - Izba Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego, która nie jest uznawana za niezawisły sąd.
Z kolei Izba Pracy SN przyjęła wygaszenie mandatu, ale tylko Mariusza Kamińskiego. Państwowa Komisja Wyborcza oczekuje wskazania, które orzeczenie jest obowiązujące, jednak marszałek Sejmu nadal tego nie zrobił. Jak wskazuje "Rzeczpospolita", w przypadku Macieja Wąsika Hołownia w ogóle wycofał wniosek.
Szarpanina polityków PiS pod Sejmem
W środę (7.02) przed Sejmem doszło do przepychanek polityków PiS ze Strażą Marszałkowską, co było efektem zapowiadanej próby wprowadzenia do gmachu Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika.
Jeszcze przed posiedzeniem, politycy PiS zebrali się przed pomnikiem AK, a następnie grupowo próbowali siłą wprowadzić byłych posłów do budynku parlamentu. Ostatecznie doszło do szarpaniny ze strażą marszałkowską. Po nieudanym podejściu Jarosław Kaczyński wygłosił specjalne oświadczenie, w którym mówił o "toczącym się w Polsce zamachu stanu".
– Odchodzi się od systemu demokratycznego. Idzie to ku zwykłej dyktaturze. Po kolejnych już decyzjach gołym okiem widać, że chodzi przede wszystkim o interesy niemieckie w sferze gospodarczej, a niedługo także w sferze politycznej – komentował prezes PiS.
– Rząd 13 grudnia nie będzie trwał, my wierzymy, że jego losy w pewnym momencie się zakończą. A sprawa rozliczenia, odpowiedzialności... I to taka, która już dla kolejnych całych pokoleń byłaby ostrzeżeniem, że tego rodzaju zbrodnia nie będzie bezkarna i podnoszenie ręki na suwerenność Polski jest czymś, za co bardzo drogo się płaci – podsumował.