Życie Komendy na wolności nie było szcześliwe. Tak wyglądały jego ostatnie lata

Weronika Tomaszewska-Michalak
21 lutego 2024, 16:41 • 1 minuta czytania
Tomasz Komenda nie żyje – taka informacja dotarła do mediów 21 lutego. Mężczyzna, choć był niewinny, spędził w więzieniu 18 lat. Zarzucano mu gwałt i zabójstwo nastolatki. W 2018 roku sąd w końcu go uniewinnił. Po wyjściu na wolność jego życie nie układało się jednak jak w bajce. Tak wyglądały jego ostatnie lata.
Tomasz Komenda nie żyje. Jak wyglądały jego ostatnie lata na wolności? Fot. VIPHOTO/East News

Informację o śmierci Tomasza Komendy przekazał dziennikarz "Uwagi!" i "Superwizjera" Grzegorz Głuszak. Ujawnił, że przyczyną śmierci była choroba nowotworowa.


Jak wyglądały ostatnie lata życia Tomasza Komendy?

O jego historii mówiła cała Polska. Tomasz Komenda został niesłusznie skazany w sprawie tak zwanej zbrodni miłoszyckiej. Miał spędzić 25 lat za kratami za rzekome brutalne morderstwo nastoletniej Małgosi z Miłoszyc na Dolnym Śląsku.

Wznowione śledztwo i badania po latach wykazały, że Komenda jest niewinny. Po wyroku sądu w 2018 roku wyszedł z więzienia. Dostał blisko 13 milionów złotych odszkodowania.

Pieniądze nie zrekompensowały mu traumatycznych przeżyć z zakładu karnego. Wielu jednak miało nadzieję, że zacznie nowe, wspaniałe życie. Zapowiadało się... bajkowo. Bracia Collins zaproponowali mu pracę w ich Fundacji.

Z kolei, gdy do kin wchodził film "25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy" na premierowej prelekcji oświadczył się swojej ukochanej Annie Walter. Para oczekiwała przyjścia na świat dziecka. W 2020 roku urodził się chłopiec... Filip.

Niedługo później opinia publiczna zaczęła dowiadywać się o trudnościach w życiu Tomasza Komendy. Walter udzieliła wywiadu, w którym ujawniła, że jej "związek z Tomkiem się rozpadł".

Z relacji kobiety wynikało, że mężczyzna nie łoży na syna. Ponadto była narzeczona Komendy twierdziła, że "zerwał on kontakt z większość swojej rodziny". Informacje te potwierdziła niedługo później jego matka Teresa Klemańska.

Nie były to jednak jedyne niepokojące wieści o Komendzie. Wyszło na jaw, że ma raka i przechodzi radioterapię. – Leczę się, jestem na chemii, włosy już mi odrosły. Żyję, z tym że był rak, teraz nie ma, ale nie wiadomo, czy znowu nie wróci. Do operacji się nie nadawał. Ciężko mam. Ciekawe, kiedy zrzucę w końcu ten krzyż, już należałoby mi się trochę spokoju – mówił sam zainteresowany latem zeszłego roku w rozmowie z Ewą Wilczyńską, dziennikarką "Gazety Wyborczej".

Od tamtej pory nie pojawiały się o nim nowe wiadomości. Aż do 21 lutego, gdy dziennikarz Grzegorz Głuszak przekazał informację o jego odejściu. Tomasz Komenda zmarł, mając zaledwie 46 lat.