Tomczyk miażdży podkomisję smoleńską. "Zgubili, zniszczyli dowody, a Macierewicz o tym wiedział"

Alan Wysocki
22 lutego 2024, 11:44 • 1 minuta czytania
Cezary Tomczyk ostro zrecenzował prace podkomisji smoleńskiej Antoniego Macierewicza. – Dowody rzeczowe przekazane komisji przez prokuraturę zostały zniszczone. Komisja Macierewicza pozostałe 18 oryginalnych części Tupolewa po prostu zgubiła. Te dowody zniknęły – ogłosił w czwartek (22.02) w Sejmie.
Tomczyk miażdży podkomisję smoleńską. "Zgubili, zniszczyli dowody, a Macierewicz o tym wiedział". Fot. Paweł Wodzyński / Filip Naumienko / Reporter / East News

Tomczyk miażdży podkomisję smoleńską. "Zgubili, zniszczyli dowody, a Macierewicz o tym wiedział"

Wiceminister obrony narodowej, Cezary Tomczyk zabrał głos w Sejmie ws. podkomisji smoleńskiej. Przedstawił częściowy raport zespołu ws. działań prowadzonych przez Antoniego Macierewicza ws. udowadniania tezy o zamachu w Smoleńsku.


– Dotarliśmy do korespondencji Zbigniewa Ziobro z Antonim Macierewiczem i Mariuszem Błaszczakiem. Szczerze mówiąc, to jedna z najbardziej bulwersujących spraw, na jakie trafiłem przez kilkanaście lat pracy w rządzie i parlamencie – zaczął Tomczyk.

– Prokuratura przekazała komisji Macierewicza 23 elementy Tupolewa, który rozbił się pod Smoleńskiem. Dowody zostały przyjęte bez protokołu czy sprawozdania. Te części zostały zdeponowane w podkomisji. 5 z tych elementów wysłano do badań. Wiecie co się stało? One zostały zniszczone – ogłosił.

– Dowody rzeczowe przekazane komisji przez prokuraturę zostały zniszczone – powtórzył. Jak dodał, to nie najbardziej bulwersujący wątek.

– Komisja Macierewicza pozostałe 18 oryginalnych części Tupolewa po prostu zgubiła. Te dowody zniknęły. Antoni Macierewicz doskonale o tym wiedział. Macierewicz miał pełną świadomość, że część dowodów rzeczowych zniszczono a część zaginęła – podkreślił.

– Człowiek, który wziął na siebie odpowiedzialność wyjaśnienia przyczyn katastrofy, doprowadził do zniszczenia albo zagubienia części samolotu, który rozbił się pod Smoleńskiem – ocenił.

Tomczyk stwierdził, że pierwsze pismo prokuratury o zwrot elementów samolotu wpłynęło po 4 latach od udostępnienia części. Macierewicz konsekwentnie nie odpowiadał na wezwania.

Wiceminister przytoczył fragment maila zastępcy Zbigniewa Ziobry do Macierewicza, wysłanego także do wiadomości Mariusza Błaszczaka.

– Takie działanie (niezwracanie dowodów - red.) stanowi utrudnianie śledztwa Prokuratury Krajowej i stanowi odmowę realizacji prawomocnych orzeczeń Wojskowego Sądu Okręgowego w Poznaniu. W przypadku nieprzekazania materiałów jako organ stojący na straży praworządności, prokuratura będzie zmuszona do podjęcia działań zgodnych z przepisami Kodeksu postępowania karnego – przytoczył.

Tomczyk zapowiedział, że Ministerstwo Obrony Narodowej niezwłocznie podejmie działań na rzecz wyegzekwowania wezwań do zwrotu dowodów rzeczowych.

Chwilę później na mównicę wszedł Antoni Macierewicz. – Wiceminister wie, tylko przedstawił to fałszywie, że to, co opisywał wydarzyło się, kiedy nie byłem członkiem podkomisji. Informacja, o której mówił, nie ma nic z prawdy – powiedział.

– Nie zostały zniszczone żadne dokumenty. Żadne materiały dowodowe. One zostały przekazane do firmy amerykańskiej w tym celu, żeby mogła dokonać analizy struktury samolotu – dodał.

– To wszystko dotyczy malutkich fragmencików samolotu i zostało przekazane przez ówczesnych przewodniczących podkomisji. Ja tej sprawy nie znałem – zapewnił.