Górale oprotestowali "Białą odwagę". "Dyskutowanie o czymś, czego się nie widziało, jest absurdalne"
Gwiazdy "Białej odwagi" o filmie
"Biała odwaga" wzbudza kontrowersje ze względu na podejmowaną tematykę, a mianowicie kolaborację niektórych Górali Podhalańskich z nazistami podczas II wojny światowej. Na ten temat w rozmowie z Onetem wypowiedzieli się Filip Pławiak oraz Sandra Drzymalska, czyli gwiazdy dramatu wojennego Marcina Koszałki.
– Protesty były długo przed rozpoczęciem zdjęć, kiedy film dostał dofinansowanie, a może jeszcze wcześniej – ujawnił Pławiak. Warto dodać, że produkcja otrzymała pieniądze od PISF-u za czasów, kiedy ministrem kultury był Piotr Gliński.
– Mam nadzieję, że wszyscy, którzy protestują, pomimo tego, że nie widzieli filmu, że jednak pójdą zobaczyć (...) żeby zweryfikować swoje ugruntowane poglądy na temat filmu (...) Dyskutowanie o czymś, czego się nie widziało, jest dla mnie absurdalne – tłumaczył aktor.
– Jestem przekonany, że ten film jest uczciwie i sprawiedliwie zrobiony – dodał i zdradził, że Góralom, którzy już widzieli "Białą odwagę", dramat się spodobał.
Z kolei Drzymalska twierdzi, że produkcja Koszałki zrobiona jest z dużą wrażliwością. – Wydaje mi się, że ten film przedstawia człowieka w traumatyczne sytuacji z ogromną czułością i otwartością, i też go w żaden sposób nie ocenia (...) Druga rzecz uważam, że powinniśmy przestać się dzielić (...) – powiedziała.
Premiera "Białej odwagi" już 8 marca.
Protesty przed premierą filmu Marcina Koszałki
Już w 2021 roku górale (a dokładniej Związek Podhalan i Góralskie Veto) protestowali przeciwko filmowi i starali się go zablokować. Z kolei Zbigniew Ziobro zarzucił w tygodniku Sieci ministrowi kultury Piotrowi Glińskiemu, że "państwo polskie finansuje film o kolaboracji części górali z Niemcami w czasie II wojny światowej". Gliński odpowiedział byłemu ministrowi sprawiedliwości, że "Biała odwaga" była "konsultowana z IPN". Instytut Pamięci Narodowej początkowo potwierdził zgodność filmu z faktami historycznymi, jednak później wydał następujące oświadczenie:
"Wbrew informacjom, które pojawiły się w mediach, Instytut Pamięci Narodowej nie był w żaden sposób zaangażowany w proces powstawania filmu 'Biała odwaga'. Żaden pracownik IPN nie jest też oficjalnym konsultantem historycznym filmu. Wprawdzie na prośbę twórców obrazu, pracownik Oddziału IPN w Krakowie – ekspert w dziedzinie XX-wiecznej historii Podhala, w tym zagadnienia Goralenvolku – dokonał krytycznej oceny kilku wstępnych wersji scenariusza, wskazując wiele błędów dotyczących kontekstu historycznego, lecz IPN nie ma żadnego wpływu na to, czy twórcy filmu te uwagi uwzględnili".