Taylor Swift znowu na językach! Tym razem chodzi jednak o jej ojca

Maja Mikołajczyk
27 lutego 2024, 19:19 • 1 minuta czytania
Taylor Swift od ponad roku m.in. za sprawą swojej trasy koncertowej The Eras Tour jest na językach całego świata. Tym razem jednak to nie ona jest w centrum wydarzeń, a jej... ojciec. Scott Swift podobno miał zaatakować fotoreportera bez powodu.
Ojciec Taylor Swift miał wdać się w bójkę z fotoreporterem. Fot. Rex Features/ East News

Ojciec Taylor Swift uderzył fotoreportera?

Taylor Swift po paru miesiącach przerwy wróciła do występowania w ramach The Eras Tour. Pierwsze koncerty miała w Australii, ale już udaje się na inne kontynenty. To jednak właśnie tam miało dojść do incydentu, w który zamieszany był jej ojciec.


Jak podaje portal Page Six podczas imprezy zorganizowanej przez Taylor na jachcie 71-letni Scott Swift miał uderzyć w twarz bez jakiegokolwiek powodu 51-letniego australijskiego fotografa Bena McDonalda.

Przedstawiciele Swift twierdzą, że do sytuacji doszło, kiedy dwie osoby zaczęły agresywnie pchać się w stronę artystki. To właśnie wtedy ojciec piosenkarki miał dopuścić się ataku.

Scott Swift, który uczestniczy niemal w każdym koncercie córki, jak do tej pory znany był raczej z przyjemnych interakcji z jej fanami. W ostatnim czasie często pojawiał się na nich w towarzystwie Travisa Kelce, czyli partnera Swift, który jest zawodnikiem Kansas City Chiefs. Sprawę napaści ma badać policja.

Swift zlekceważyła Celine Dion? Michał Bajor komentuje

Tak jak pisaliśmy w naTemat, Celine Dion pojawiła się na 66. ceremonii wręczenia muzycznych nagród Grammy mimo niepokojących doniesień, z których mogliśmy dowiedzieć się, że (podobno) "ledwo chodzi".

Na gali, która odbyła się w nocy z 4 na 5 lutego w Los Angeles, kanadyjska artystka wręczała złoty gramofon w kategorii "albumu roku". Laureatem nagrody została Taylor Swift i jej dziesiąta płyta studyjna zatytułowana "Midnights".

Gdy Swift weszła na scenę, by odebrać nagrodę, była wyraźnie podekscytowana swoim zwycięstwem. Na tyle podekscytowana, że wielu widzów uroczystej gali uznało, iż przypadkiem nie zauważyła osoby, która podała jej statuetkę. Zdaniem niektórych nagrania z wydarzenia sugerują, że nie podziękowała Dion i zwyczajnie ją zignorowała.

"Zero klasy. Za kogo ona się uważa?"; "Egocentryczna. Nawet nie zauważyła Celine" – pisano we wpisach na portalu X (dawnym Twitterze). Zachowanie Swift skomentował nawet sam Michał Bajor.

"Taylor Swift, największa dzisiaj artystka – celebrytka, przyjęła Grammy (co niestety zarejestrowały kamery), z rąk wielkiej artystki, z nonszalancką brawurą i tak na dobre, kompletnie bez szacunku i jakiejkolwiek chwili zauważenia zaszczytu, jaki ją spotyka. Że ta właśnie, wielokrotna zdobywczyni Grammy, wręcza jej to trofeum" – zauważył.