Korwin-Mikke z "prezentem" na Dzień Kobiet. Zawalczy o władzę w dużym mieście
Korwin-Mikke z "wyjątkowym" prezentem na Dzień Kobiet. Zawalczy o prezydenturę
Janusz Korwin-Mikke znalazł się na politycznym marginesie po wyborach 15 października. Konfederacja nie tylko pozbyła się go z ugrupowania, ale także Karina Bosak "przeskoczyła" go na listach skrajnej prawicy pod Warszawą, zdobywając mandat poselski.
– W całej kampanii ukrywano mnie i kolegę Brauna. Rodzi się pytanie: dlaczego? I obawiam się, że najbardziej prawdopodobna odpowiedź zawiera się w słowach Jarosława Kaczyńskiego, który co najmniej dwukrotnie mówił, że on może wejść w koalicję z Konfederacją, byle bez Brauna i Korwin-Mikkego. I być może o to chodziło – tak dla "Rz" sytuację na gorąco skomentował Korwin-Mikke.
Polityk, choć znalazł się w beznadziejnej sytuacji, wcale nie wybiera się na emeryturę. Jak pisaliśmy w styczniu, były poseł powołał do życia kolejną już partię, o nazwie... KORWiN. "Program ma taki, jak dawny KORWiN. Ale za to osobny, bardzo konkretny program na wybory do unijnego Parlamentu" – pisał na platformie "X".
Ugrupowanie z pierwszym większym przedsięwzięciem zdążyło się wyrobić jeszcze przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. Z okazji Dnia Kobiet Korwin-Mikke ogłosił swój start w wyścigu na urząd prezydenta Warszawy.
Janusz Korwin-Mikke staje do walki o Warszawę
– Podstawowym środkiem komunikacji ma być samochód. Warszawa ma być pełna dynamiki, jak najwięcej samochodów, żeby ludzie mogli wszędzie dojechać. Samochody są bardzo oszczędne. Zużywają znacznie mniej gazu, bo jeżdżą z miejsca do miejsca – powiedział podczas konferencji prasowej.
Co więcej, ze wsparciem kontrowersyjnego działacza o miejsca w radzie miasta powalczy komitet wyborczy "Bezpartyjnych". Na listach można znaleźć między innymi ludzi Grzegorza Brauna.
– Udało nam się zjednoczyć różne środowiska, również środowiska częściowo miejskie, żeby wspólnie wystartować w wyścigu o prezydenturę Warszawy, ale również do rad miasta. Środowiska są bardzo różne. Zapraszaliśmy wszystkich, dla których jest istotne dobro Warszawy – powiedział szef "Bezpartyjnych" Piotr Bakun.
Przypomnijmy, że Korwin-Mikke starał się o prezydenturę w stolicy trzykrotnie. Za pierwszym razem aż 18 lat temu, później w 2010 i w 2018 roku. Uzyskiwał kolejno 2,7, 3,9 i 1,29 proc. poparcia.
To posunięcie może jednak poirytować kolegów z Konfederacji. Z ich ramienia bowiem o prezydenturę walczy Przemysław Wipler. Przy takim układzie sił zachodzi poważne ryzyko rozbicia głosów pomiędzy dwóch kandydatów.