Kubicka pokazała, jak dowiedziała o ciąży. "Z Alkiem płakaliśmy ze szczęścia"

Weronika Tomaszewska-Michalak
22 marca 2024, 14:48 • 1 minuta czytania
Sandra Kubicka jest już w zaawansowanej ciąży. Tymczasem podzieliła się z fanami emocjonalnym wpisem. Pokazała nagranie, na którym zobaczyła... dwie kreski na teście ciążowym oraz radość, którą dzieliła z partnerem. "Z Alkiem płakaliśmy ze szczęścia" – przyznała.
Sandra Kubicka pokazała poruszające nagranie. Fot. Instagram / Sandra Kubicka

Sandra Kubicka od lat mówiła, że marzy o macierzyństwie. Jej droga nie była jednak łatwa przez PCOS (zespół policystycznych jajników). Gdy już traciła nadzieję, stało się! Dziś bizneswoman, oczekuje przyjścia na świat syna. Ojcem dziecka będzie Alek Baron z zespołu Afromental.


Była modelka opublikowała na swoim instagramowym koncie poruszającą publikację. Zmontowała filmik z momentami: od zobaczenia dwóch kresek na teście ciążowym, dzielenie się tą radosną nowiną z ukochanym, przyjaciółmi, po wizyty u lekarza i przyglądanie się maluchowi przez badanie USG.

Kubicka: "To był dzień, którego nie zapomnę nigdy"

"Tak było. Alek mnie odwiózł do pracy, bolał mnie w ten dzień brzuch, myślałam, że nadciągają te babskie dni. Zadzwonił do mnie dr Krzysztof Szturo spytał się tylko 'i jak??' powiedziałam, że chyba znów się nie udało, bo ciągnie mnie brzuch" – zaczęła opowiadać.

Poszłam do apteki po leki i przy okazji poprosiłam o test. Sama nie wiem dlaczego. Wróciłam do biura smutna. Postawiłam telefon. Odpaliłam nagrywanie jak zwykle i byłoby to gdzieś z 14 nagranie mnie płaczącej nad negatywnym testem. Byłoby, bo nie tym razem. Zamarłam. Nie dowierzałam. Krew mi odeszła. Nagle zapomniałam, ile kresek znaczy 'pozytywny'. Stałam tak 10 minut.Sandra Kubicka

"Jak już do mnie dotarło, że to ciąża zadzwoniłam od razu do Alka, żeby wracał natychmiast do biura. On już czuł. Bez żadnych bucików w pudełeczku, po prostu dałam mu test. Płakaliśmy razem ze szczęścia w aucie" – wyznała.

Potem powiedziała o wszystkim bliskim osobom. "A! No i wisienka na torcie Zadzwoniłam do mojej agentki powiedzieć jej, że jestem w ciąży, na co ona odpowiedziała 'ja też'. Dzień, którego nie zapomnę nigdy" – przyznała.

Na koniec zdradziła, że na początku "mówili do niego orzeszek". "Potem po imieniu. Nie znając płci, czuliśmy, że to chłopiec. Tak też się stało. A teraz synku dawaj do nas, bo już nie możemy się doczekać wspólnych przygód" – podsumowała Kubicka.