Janda szczerze o swoim majątku. Już zdecydowała, kto dostanie po niej spadek

Weronika Tomaszewska-Michalak
13 maja 2024, 13:43 • 1 minuta czytania
Dla Krystyny Jandy śmierć nie jest tematem tabu. W jednym z wywiadów opowiedziała o swoim majątku i testamencie, który sporządziła. Wie już, co i do kogo trafi po jej odejściu. Oto osobiste zwierzenia artystki.
Krystyna Janda o testamencie i spadku. Fot. Piotr Kamionka/REPORTER

Krystyna Janda ma 71 lat, ale nie zwalnia tempa. Reżyserka, aktorka filmowa i teatralna oraz założycielka fundacji na rzecz kultury, wciąż jest aktywna zawodowo. To, że twardo stąpa po ziemi i wiele rzeczy ma szczegółowo zaplanowanych, pokazała już nie raz.


Od ponad 50 lat artystka działa w świecie artystycznym. Przez ten czas zdobyła imponujący dorobek artystyczny.

Janda o majątku i testamencie

W rozmowie z Onetem Janda poruszyła temat śmierci i swojego majątku. Zdradziła, że podczas jednej z długich podróży samolotem spisała testament. – Gdybym umarła, to pamiętajcie, ten obraz jest kupiony na 50. urodziny ojca i on idzie do jego córki, pamiętajcie, że dom trzeba sprzedać, pamiętajcie, co z fundacją itd. itp. – mówiła.

Podzieliła się też swoją refleksją życiową. Choć od lat jest bardzo zabiegana, to niczego nie żałuje. – Nie mam do siebie pretensji. Przeżyłam w zgodzie ze sobą swoje życie. Nie mam wielkich porażek życiowych, że musiałabym mieć do siebie wielkie pretensje. Nie czuję się winna – podsumowała.

Przypomnijmy, że Janda ma troje dzieci. Z Andrzejem Sewerynem doczekała się córki Marii. Natomiast z drugiego małżeństwa z Edwardem Kłosińskim ma dwóch synów: Adama i Jędrzeja.

Innym razem mówiła o rodzinie i swoim... pochówku

Jakiś czas temu aktorka wyznała, że jej macierzyństwo nie było takie oczywiste. – Byłam mamą nienormatywną. Nigdy takiego macierzyństwa, jak na przykład moja córka, która sama wychowała troje swoich dzieci, nie zaznałam, zawsze miałam przy sobie mamę i gosposię. Wszystkie kąpiele i bajki na dobranoc mnie prawie nie dotyczyły. Robił to ktoś inny. Także mój mąż – oznajmiła dla gazeta.pl.

– Ja grałam, prawie zawsze wieczorami pracowałam. Widzieliśmy się zawsze podczas śniadania, przed ich pójściem do przedszkola, potem szkoły – wyjaśniła. Innym razem w felietonie, który ukazał się na łamach czasopisma "Pani" wspomniała o... swoim pochówku i stanowisku dzieci w tej sprawie.

Napisała wprost, że chce zostać skremowana po śmierci. Jej córka i synowie nie pochwalają tego pomysłu i nie chcą się zgodzić. Chodzi im o kwestie związane z ekologią. Gwiazda zapewniła, że nie zamierza odstąpić od swojej wizji. Uważa, iż jej spopielenie "jeszcze świat wytrzyma".